Na swoich stronach spółka Gremi Media SA wykorzystuje wraz z innymi podmiotami pliki cookies (tzw. ciasteczka) i inne technologie m.in. w celach prawidłowego świadczenia usług, odpowiedniego dostosowania serwisów do preferencji jego użytkowników, statystycznych oraz reklamowych. Korzystanie z naszych stron bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza wyrażenie zgody na użycie plików cookies w pamięci urządzenia. Aby dowiedzieć się więcej o naszej polityce prywatności kliknij TU.

Kampinos dla wszystkich

Maciej Miłosz 26-04-2008, ostatnia aktualizacja 14-05-2008 13:35

Tajemnicze, spowite mgłą błota, piaszczyste muldy, gęste krzaki i ciągnący się bez końca las... To nie jest opis mrocznego filmu, lecz przyjemnej wycieczki rowerowej po prawdziwej, dzikiej puszczy

źródło: Życie Warszawy
źródło: Życie Warszawy

W poniedziałek rozpoczęliśmy akcję „Rowerem do Kampinosu” – działamy, by doprowadzić do powstania ścieżki rowerowej łączącej ostatnią stację metra Młociny z Puszczą Kampinoską.

Dziś proponujemy zobaczyć samodzielnie lub z rodziną polecane przez nas rekreacyjne trasy.

Młociny – Kampinos

Korzystający z metra powinni wysiąść na stacji Słodowiec i jechać rozkopaną ulicą Kasprowicza w stronę huty (jest tutaj co prawda ścieżka rowerowa, ale notorycznie zastawiana samochodami). Początek proponowanej przez nas trasy to wciąż budowana stacja – Młociny. Ruszamy wyłożoną czerwoną kostką brukową drogą rowerową na ulicy Nocznickiego. Przy końcu ścieżki przecinamy pełen dziur parking i przy płocie ogródków działkowych skręcamy w lewo.

Poruszając się po ubitej ścieżce, dotrzemy do torów tramwajowych, które musimy przejechać, i dalej ostrożnie mkniemy ul. Encyklopedyczną. Trzymamy się krawędzi lasu, aż dojedziemy do ruchliwej ulicy Wóycickiego. Po prawej stronie mijamy przejście dla pieszych i po przekroczeniu ulicy wjeżdżamy w las Nowa Warszawa (do niedawna nazywany Młocińskim).

Tu już naprawdę można poczuć, że wyjechaliśmy poza miasto. Musimy znaleźć niebieski szlak rowerowy przez sosnowy las i trzymać się go aż do ulicy Kampinoskiej.

Do Kampinoskiego Parku Narodowego wjeżdżamy przez parking w Łomiankach. To dobry moment na pierwszy postój. Jest tu barek, w którym można kupić różne napoje i słodycze.

Trasa rodzinna

Pętla, którą proponujemy dla mniej wytrwałych i dla rowerzystów z dziećmi, ma zaledwie sześć km, ale jadąc nią, można poczuć się jak w środku puszczy. Ale uwaga! Mimo krótkiego dystansu nie bierzmy na wycieczkę małych dzieci.

Startujemy trasą czarnego szlaku i jedziemy nią aż do Kamienia Ułanów Jazłowieckich. Skręcamy w lewo w żółty szlak i tu droga jest już nieco bardziej wymagająca – miłośnicy jazdy ekstremalnej mogą tutaj poskakać na licznych wystających z ziemi korzeniach.

Przy kolejnej wiacie znów skręcamy w lewo i tu czeka na nas naprawdę znakomity odcinek – Młocińska Droga. Dojeżdżamy nią do polnej drogi, skręcamy w lewo i przecinając rozległą łąkę, znów jesteśmy na parkingu w Łomiankach.

Jeśli połączymy dwa etapy: Metro Młociny – Kampinos (łącznie z powrotem do domu) i pętlę rodzinną, cała trasa będzie miała ok. 20 kilometrów. Ci, którzy czują moc w nogach i są trochę „niedojeżdżeni“, pętlę mogą przejechać wiele razy.

Trasa twardzieli: Etap 1

Ekstremalną trasę rozpoczynamy tak samo – ruszamy czarnym szlakiem, z tym, że jedziemy cały czas prosto. Po sześciu kilometrach dojeżdżamy do Sierakowa (miejscowość przeznaczona jest do wykupu, jednak nie wiadomo, kiedy park przejmie tutejsze ziemie). Tutaj można uzupełnić zapasy w sklepie spożywczym.

Przejechanie kilkuset metrów po asfalcie wydaje się teraz prawdziwą radością – szczególnie dla właścicieli rowerów bez amortyzatorów.Za wsią skręcamy w prawo i mijając po drodze piwnicę zwaną Łosiówką, dojeżdżamy do zmory każdego cyklisty – brukowanej drogi. Na szczęście można jechać poboczem i wkrótce będziemy przy cmentarzu w Palmirach. Spacerując po krótko przystrzyżonej trawie w piękny słoneczny dzień, aż trudno uwierzyć, że hitlerowscy zbrodniarze zamordowali tu ponad 2 tys. osób, m.in. wieloletniego marszałka Sejmu Macieja Rataja i złotego medalistę olimpijskiego Janusza Kusocińskiego.

Trasa twardzieli: Etap 2

Po obejrzeniu cmentarza kierujemy się czerwonym szlakiem w stronę Dziekanowa. Co ciekawe, szlak ten wiedzie wzdłuż dawnego nasypu kolejowego. W latach 1929 – 1939 w puszczy mieściła się Wojskowa Centralna Składnica Amunicji, która była połączona torami z dworcem Warszawa Gdańska. Jednak zapasy składowane na wypadek wojny z Sowietami wykryli w 1939 roku Niemcy i cała baza została zbombardowana.

Czerwony szlak to puszcza w pigułce. Mijamy bagna, zbiorniki wodne, wysokie wydmy porośnięte sosnami, no i oczywiście lasy liściaste. Warto też zatrzymać się przy tablicach informacyjnych i np. dowiedzieć się, jak powstaje torf.

Tu jazda rowerem jest momentami naprawdę wymagająca – zjeżdżając z licznych wzniesień (pod które niestety najpierw należy podjechać), trzeba uważać, by przy zbyt dużej szybkości po prostu nie uderzyć w drzewo.

Mijamy Mogilny Mostek (wg legendy powinniśmy położyć tu gałązkę na cześć zamordowanej przed wiekami córki właściciela pobliskiej oberży) i za chwilę wjeżdżamy na najbardziej niesamowity odcinek naszej trasy.

Przez ponad kilometr jedziemy wąską bagienną groblą, po lewej i po prawej stronie drogi stoi woda (jeśli mocniej popada, to mogą być problemy z przejazdem i rower trzeba prowadzić). Tutaj naprawdę można poczuć się, jak byśmy co najmniej wędrowali z samą „Drużyną Pierścienia”. To jest prawdziwa puszcza.

Na rozwidleniu skręcamy w prawo w zielony szlak, po którym biegnie ścieżka dydaktyczna „Do Starego Dębu”. Dowiemy się z niej m.in. o zwyczajach łosia i o szczególnych cechach olch.

Na parking w Łomiankach wracamy czarnym szlakiem. Cała pętla liczy ok. 25 km. Ci, którzy czują się na siłach, mogą pętlę przejechać dwa raz.

Weź ze sobą!

Wodę – choć jazda na rowerze to przyjemność, prędzej czy później nawet najsilniejsi się zmęczą.

Zestaw naprawczy – w nim obowiązkowo dętkę i pompkę (zabranie jednego bez drugiego zupełnie mija się z celem).

Mapę – nawet biorąc pod uwagę, że po drodze są tablice z opisem szlaków, warto dmuchać na zimne. W puszczy stosunkowo łatwo jest się zgubić.

Środek przeciwko komarom – choć podobno nie ma naprawdę skutecznych odstraszaczy, to i tak warto próbować do skutku.

Życie Warszawy

Najczęściej czytane