Na swoich stronach spółka Gremi Media SA wykorzystuje wraz z innymi podmiotami pliki cookies (tzw. ciasteczka) i inne technologie m.in. w celach prawidłowego świadczenia usług, odpowiedniego dostosowania serwisów do preferencji jego użytkowników, statystycznych oraz reklamowych. Korzystanie z naszych stron bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza wyrażenie zgody na użycie plików cookies w pamięci urządzenia. Aby dowiedzieć się więcej o naszej polityce prywatności kliknij TU.

Modlińska: żonglerka wiaduktami

Konrad Majszyk 27-05-2009, ostatnia aktualizacja 28-05-2009 23:07

Przebudowa Modlińskiej nad Kanałem Żerańskim ma ruszyć za tydzień. Ratusz boi się korków. Drogowcy dostali warunek: utrzymać za wszelką cenę po trzy pasy w każdą stronę.

autor: Jakub Ostałowski
źródło: Fotorzepa

Dwie czteropasmowe jezdnie między mostem Grota-Roweckiego i wiaduktem przy Płochocińskiej mają powstać w ciągu dwóch lat. W ramach tej inwestycji trzeba zbudować mosty dla aut, tramwajów, rowerów i pieszych: nad bocznicą kolejową do EC Żerań i Kanałem Żerańskim.

Dłużej się nie dało

Opracowywanie szczegółów organizacji ruchu trwało... pięć miesięcy. To niechlubny rekord: w takim czasie można przeprowadzić remont kapitalny kilkukilometrowej arterii w centrum miasta. Jak ustaliliśmy, projekt organizacji ruchu został jednak przez miejskiego inżyniera Janusza Galasa wreszcie podpisany.

– Klamka zapadła. Prace powinny ruszyć w pierwszym tygodniu czerwca – potwierdza Małgorzata Gajewska, rzeczniczka Zarządu Miejskich Inwestycji Drogowych.

Jak ustaliliśmy, wykonawca obiecał spełnić wymóg zachowania trzech pasów w każdą stronę bez budowania w tym celu przejazdu z tzw. mostu Syreny. To spore zaskoczenie: jeszcze kilka miesięcy temu drogowcy zapowiadali użycie na Modlińskiej saperskiej przeprawy.

Jak będzie wyglądała sytuacja na remontowanej arterii? W pierwszej kolejności drogowcy zamkną kładkę pieszo-rowerową nad kanałem (tej w stronę mostu Grota). Kosztem chodnika i ścieżki rowerowej wygospodarują tutaj tylko dwa pasy w kierunku centrum. Na sąsiedniej „nitce“ znajdą się trzy pasy w kierunku Tarchomina i jeden pas do centrum.

Wtedy ruszy budowa wiaduktu tramwajowego, na który po ok. 12 miesiącach zostanie przełączony ruch samochodowy. Dzięki temu drogowcy będą mogli rozebrać do końca wiadukt zachodni. Dopiero po jego odbudowie zacznie się etap ostatni: rozbiórka i odbudowa wiaduktu wschodniego.

Czas dla Andersa?

Projekt organizacji ruchu przypomina żonglowanie wiaduktami i pasami ruchu.

W obu kierunkach kierowcy będą mieli po trzy pasy, ale z tzw. przewiązkami, czyli przejazdami na sąsiedni pas. Korków nie da się uniknąć.

Dlaczego opracowanie projektu organizacji trwało tak długo? W styczniu ZMID zapewniał, że umowa zostanie podpisana w lutym. Drogowcy tłumaczą się czasochłonnymi uzgodnieniami między wykonawcą a inżynierem ruchu.Nie brakuje innych teorii. Liderem zwycięskiego konsorcjum jest firma Mosty Warszawa. Budowała ona wiadukt tymczasowy nad torami obok Dw. Gdańskiego, którym bardzo interesowały się media. Czy drogowcy celowo nie naciskali na nią w sprawie Modlińskiej, żeby dać czas na prace na Andersa? Ci zaprzeczają.

Koszt przebudowy to 111 mln zł, o 38 mln zł mniej od miejskiego kosztorysu.

Dodaj swoją opinię

Życie Warszawy

Najczęściej czytane