Król stadionu zmarł w więzieniu
Aleksander Y. pseudonim Said, boss mafii ormiańskiej w Polsce, nie żyje. Zmarł na raka w areszcie śledczym na Mokotowie.
„Said”, skazany w 2004 r. nieprawomocnym wyrokiem za kierowanie gangiem trudniącym się porwaniami dla okupu i wymuszaniem haraczy, był chory na raka wątroby. Zmarł pod koniec maja w szpitalu mokotowskiego aresztu. Niepozorny mężczyzna w średnim wieku, przedstawiający się jako biznesmen, przez pięć lat siał terror na Stadionie Dziesięciolecia. W 1997 r. podporządkował sobie ormiańską mafię, zabijając w Świerku dwóch konkurentów: Siergieja Mieleszko i Aleksandra Filianowa. To zapoczątkowało krwawą serię porachunków rosyjskojęzycznych gangów. W ciągu dwóch lat zginęło 10 gangsterów. – W tym czasie „Said” podporządkował sobie wszystkich rodaków handlujących na stadionie, gdzie nazywano go Królem. Opornych terroryzowano, np. oblewając benzyna i grożąc podpaleniem – opowiada policjant rozpracowujący mafiosa. Co ciekawe, Aleksander Y. nie pokazywał się ofiarom, a nawet części podwładnych. Polecenia wydawał przez telefon komórkowy. Jego żołnierze podawali aparat ofiarom, które w słuchawce słyszały: Tu Said. Bossa i jego bandę udało się wsadzić za kratki, dopiero gdy jego ofiary przerwały zmowę milczenia. „Said” został zatrzymany w marcu 2001 r w Białymstoku. Kierował wtedy gangiem liczącym setki osób. Był też odpowiedzialny za zabójstwo białoruskiego mafiosa i biznesmena z Sankt Petersburga. Za przestępstwa w Polsce i Rosji groziło mu dożywotnie więzienie. Data: 2005-08-30
Żadna część jak i całość utworów zawartych w dzienniku nie może być powielana i rozpowszechniana lub dalej rozpowszechniana w jakiejkolwiek formie i w
jakikolwiek sposób (w tym także elektroniczny lub mechaniczny lub inny albo na wszelkich polach eksploatacji) włącznie z kopiowaniem, szeroko pojętą digitalizacją,
fotokopiowaniem lub kopiowaniem, w tym także zamieszczaniem w Internecie - bez pisemnej zgody Gremi Media SA
Jakiekolwiek użycie lub wykorzystanie utworów w całości lub w części bez zgody Gremi Media SA lub autorów z naruszeniem prawa jest zabronione
pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.