Na swoich stronach spółka Gremi Media SA wykorzystuje wraz z innymi podmiotami pliki cookies (tzw. ciasteczka) i inne technologie m.in. w celach prawidłowego świadczenia usług, odpowiedniego dostosowania serwisów do preferencji jego użytkowników, statystycznych oraz reklamowych. Korzystanie z naszych stron bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza wyrażenie zgody na użycie plików cookies w pamięci urządzenia. Aby dowiedzieć się więcej o naszej polityce prywatności kliknij TU.

Prezydencki rajd po Polsce

Wojciech Wybranowski 06-04-2009, ostatnia aktualizacja 06-04-2009 22:56

Lech Kaczyński odwiedził już 33 miasta i miasteczka. Jednak dopiero ostatnio widać efekty – spadające poparcie dla prezydenta lekko poszło w górę.

Objazd kraju – oficjalnie z okazji 90. rocznicy odzyskania przez Polskę niepodległości – Lech Kaczyński rozpoczął 30 września 2008 r. od Elbląga. – Prezydent chce, by obchody objęły całą Polskę. Stąd pomysł wizyt w miejscowościach, które rzadko pojawiają się na pierwszych stronach gazet – tłumaczył wtedy Michał Kamiński z Kancelarii Prezydenta.

Od tej pory Lech Kaczyński w podróży po kraju spędził 30 dni i odwiedził 33 miejscowości. Były akcenty patriotyczne (np. obchody rocznicy powstania wielkopolskiego w Poznaniu), były spotkania z młodzieżą (m.in. w Krotoszynie, Dębicy, Ostrołęce, Przemyślu) i odwiedziny na uczelniach (m.in. Kraków, Nysa, Słupsk, Katowice).

Tournée, pierwotnie planowane na dwa miesiące, ma się ostatecznie zakończyć dopiero w maju wizytami w Ełku i Olesku. Miesiąc później odbędą się wybory do europarlamentu.

Gdy Kaczyński rozpoczynał cykl podróży, nieoficjalnie mówiło się, że pomysł prezydenckich spin doctorów ma podnieść jego notowania i zwiększyć szanse na drugą kadencję.– Z uwagi na kiepskie notowania prezydenta nie jest to tylko podróż gospodarza po kraju, ona ma mieć konkretne przełożenie na poprawę wyników poparcia w społeczeństwie – potwierdza politolog prof. Wawrzyniec Konarski z Wyższej Szkoły Psychologii Społecznej w Warszawie.

„Rzeczpospolita» sprawdziła, jak po pół roku podróże przekładają się na wyniki sondaży. Na starcie – w październiku 2008 r. – głowa państwa według badań CBOS miała 29 proc. poparcia. W listopadzie spadło ono do 25 proc., a w styczniu tego roku – do 23 proc. Dopiero w ostatnich dwóch miesiącach prezydent zaczął zyskiwać: w marcu osiągnął 25 proc. dobrych ocen.– Zmiany na poziomie opinii publicznej zawsze są powolne i długotrwałe – komentuje prof. Roman Bäcker, dyrektor Instytutu Politologii UMK w Toruniu. – Można się spodziewać, że ten cykl spotkań przyczynił się do drgnięcia opinii publicznej, ale dowiemy się tego, gdy się ukażą następne sondaże.

Eksperci zwracają uwagę, że Kaczyński stara się szczególnie pozyskać mieszkańców mniejszych miast. Dlatego odwiedzał takie miejscowości jak Wisła, Krotoszyn, Nysa, Dębica, Wejherowo, Puck, Skwierzyna.– Polacy spoza wielkich aglomeracji dużo bardziej cenią sobie kontakty bezpośrednie. Z punktu widzenia marketingu politycznego ta taktyka ma sens – twierdzi Mirosław Obarski, specjalista ds. wizerunku.

Ale zdaniem Eryka Mistewicza, eksperta od marketingu politycznego, w prezydenckim tournée popełniono błędy. – Obserwuję ją z uwagą, szukając przekazu – mówi. – Myślałem, że będzie nim „Polska jest jedna» – prezydent, który jednoczy, spotykając się z bogatymi i biednymi, z przedsiębiorcami i pracownikami. Ale takiej narracji nie ma. Ten objazd jest jak ruch na pustym przebiegu.

Życie Warszawy

Najczęściej czytane