Nowe ciacho jest pyszne
Zygmuntówka. Tak nazywa się ciastko z bezą, bitą śmietaną, czekoladą i żurawiną, które zwyciężyło w konkursie na warszawską promocyjną słodycz. Pokonało 17 innych.
Jurorzy już dwa dni temu zdradzali nam, że spośród 18 zgłoszonych do konkursu wypieków jeden się zdecydowanie wyróżniał – i formą i smakiem. – Jest naprawdę pyszny! – zachwalali.
W teatrze Kamienica ogłoszono wczoraj wyniki. I stało się jasne, że autorem zwycięskiego ciastka, które składa się m.in. z migdałowej podstawy przykrytej bezą, jest cukiernia Nova Witolda Teledzińskiego.– To ciastko z biglem. Najzabawniejsze ze wszystkich. I największych rozmiarów. Słodkie, ale nie przesłodzone – charakteryzowała je członkini jury Aga Zaryan.
Od dziś nową słodycz stolicy będzie można kupić w dziewięciu oddziałach cukierni Nova. – Za około cztery złote. Może nawet na początku, promocyjnie, za mniej – mówił wczoraj Witold Teledziński, odbierając dyplom zwycięzcy. Opowiadał, że przepis wymyślił po wielu próbach. Ważne było dla niego szczególnie dołożenie żurawiny, dziś modnej i zdrowej.
W nagrodę ratusz zorganizuje teraz kampanię promocyjną – billboardy i plakaty, namawiające do kupienia ciastka. – Chodziło przecież o wypromowanie nowego smaku, który tak jak wuzetka, a może nawet bardziej, kojarzyłby się ze stolicą. By ciastko stało się kolejnym pretekstem do zakochania się w Warszawie – tłumaczy Magdalena Łań z Biura Promocji w ratuszu.
Wczoraj rozstrzygnięto też drugi, równoległy konkurs – na nazwę ciacha. Szczęśliwym zbiegiem okoliczności internauci wybrali spośród siedmiu propozycji nazwę „zygmuntówka“. – Niemal idealnie pasuje do bezowej korony ciastka – przyznawał juror Rafał Olbrychski. Autorem tej propozycji nazwy jest warszawiak Witold Żyła.
Tylko jedno zamierzenie jurorów się nie zrealizowało – zygmuntówki tak łatwo nie da się zapakować i wywieźć np. za granicę. To raczej ciastko – podobnie jak poczciwa wuzetka – do eleganckiego spożywania z talerzyka przy kawie i przyjacielskiej pogawędce.
Zgodnie z regulaminem, autor ciastka przekazuje prawa do receptury organizatorom konkursu. Zygmuntówki będą więc mogły pojawić się w tych cukierniach, których właściciele zobowiążą się wobec Cechu Rzemiosł Spożywczych do dbałości o jakość i stosowania wyłącznie naturalnych surowców – zgodnie z oryginalnym przepisem.
Dodatkowym efektem ogłoszonego przed dwoma miesiącami konkursu jest fakt, że w warszawskich cukierniach renesans przeżywa wuzetka.– Cukiernicy przyznają, że goście sięgają po nią ostatnio częściej niż wcześniej. A skoro wuzetka jest teraz jeszcze bardziej kojarzona ze stolicą, to cieszymy się. To taki bonus konkursu – mówi Magdalena Łań.
Dodaj swoją opinię
Żadna część jak i całość utworów zawartych w dzienniku nie może być powielana i rozpowszechniana lub dalej rozpowszechniana w jakiejkolwiek formie i w
jakikolwiek sposób (w tym także elektroniczny lub mechaniczny lub inny albo na wszelkich polach eksploatacji) włącznie z kopiowaniem, szeroko pojętą digitalizacją,
fotokopiowaniem lub kopiowaniem, w tym także zamieszczaniem w Internecie - bez pisemnej zgody Gremi Media SA
Jakiekolwiek użycie lub wykorzystanie utworów w całości lub w części bez zgody Gremi Media SA lub autorów z naruszeniem prawa jest zabronione
pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.