Na swoich stronach spółka Gremi Media SA wykorzystuje wraz z innymi podmiotami pliki cookies (tzw. ciasteczka) i inne technologie m.in. w celach prawidłowego świadczenia usług, odpowiedniego dostosowania serwisów do preferencji jego użytkowników, statystycznych oraz reklamowych. Korzystanie z naszych stron bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza wyrażenie zgody na użycie plików cookies w pamięci urządzenia. Aby dowiedzieć się więcej o naszej polityce prywatności kliknij TU.

Autobusowe hybrydy hitem przetargów

Konrad Majszyk 23-06-2009, ostatnia aktualizacja 24-06-2009 22:48

Miejskie Zakłady Autobusowe ogłoszą dwa przetargi – łącznie na ok. 150 klimatyzowanych pojazdów. Mają dotrzeć do stolicy do 2010 roku. 40 z nich będzie miało napęd spalinowo-elektryczny.

źródło: materiały prasowe
źródło: materiały prasowe

Przetargi ruszą przed końcem sierpnia – mówi „ŻW“ prezes MZA Mieczysław Magierski.

Autobusy będą niskopodłogowe oraz wyposażone w klimatyzację, monitoring i – to nowość – czujniki dymu w komorze silnika. To odpowiedź na powtarzające się przypadki pożarów (w ostatni weekend doszło do dwóch kolejnych, na szczęście niegroźnych).

Według wstępnych planów, 90 z nich ma być 18-metrowych (czyli przegubowców). Pozostałe będą liczyć 12 m długości.

Szacowany koszt zakupów: ponad 140 mln zł. Skąd miejska spółka weźmie taką kwotę? Część zamówienia będzie sfinansowana ze środków własnych. Na pozostałą część MZA zaciągną kredyt. Gdzie? W grę wchodzi Europejski Bank Inwestycyjny, Europejski Bank Odbudowy i Rozwoju oraz banki komercyjne. Jak usłyszeliśmy, scenariusz przedstawi jednak dopiero doradca finansowy, na poszukiwanie którego MZA ogłosiły przetarg.

W sprawie planowanych zakupów prezes Magierski rozmawiał już z największymi producentami taboru podczas czerwcowych targów komunikacyjnych UITP w Wiedniu. Ciśnienie jest duże: prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz obiecała, że do Euro 2012 z ulic znikną wszystkie ikarusy. A to wciąż okręt flagowy floty MZA, które realizują 75 proc. przewozów.

Odmładzanie taboru MZA to złoty czas dla producentów autobusów. Dlatego na Warszawę trwa istny najazd producentów, którzy przywożą swoje pojazdy do testów.

Jak się dowiedzieliśmy, w połowie lipca na warszawskie ulice wyjedzie w ramach testów niskopodłogowy pojazd czeskiego producenta SOR. Ciekawostka: ma 12 metrów długości, ale aż czworo drzwi (przy tej wielkości pojazdu zwykle są o jedne mniej). Dzięki temu łatwiej wysadzić i zabrać pasażerów – to rozwiązanie dla linii kursujących z dużą częstotliwością.

Niemiecki koncern gigant postawił w Warszawie na wielkość. Na linii E-4 na Tarchomin furorę zrobił testowany w ubiegłym roku mercedes capacity o długości 19,5 metra. Taki pojazd nie kursował wcześniej na żadnej miejskiej linii w Polsce (najdłuższy w stolicy ma 18 m).

Od maja na linii 111, łączącej Gocław z Esperanto na Woli, jeździ też 12-metrowe volvo 7700, produkowane we Wrocławiu. – Na testy czekają też autobusy holenderskiego Bova – mówi rzecznik MZA Adam StawickiWarszawę szturmują też producenci pojazdów ekologicznych. Na linii 180 jeździła w 2008 r. szwedzka scania na bioetanol, która emituje o 10 – 20 proc. mniej dwutlenku węgla niż autobus na ropę. Na testy przyjechał też polski hit eksportowy: hybrydowy solaris urbino. Według naszych informacji, pracownicy MZA wybierają się właśnie na testy „hybrydy“ niemieckiego koncernu MAN.

Wśród nowych autobusów 40 ma być o napędzie hybrydowym, czyli spalinowo-elektrycznym. Takich pojazdów Warszawa nie ma – w przeciwieństwie do np. Poznania. Tamtejsze Miejskie Przedsiębiorstwo Komunikacyjne wypuściło do miasta hybrydowe solarisy.

Życie Warszawy

Najczęściej czytane