Na swoich stronach spółka Gremi Media SA wykorzystuje wraz z innymi podmiotami pliki cookies (tzw. ciasteczka) i inne technologie m.in. w celach prawidłowego świadczenia usług, odpowiedniego dostosowania serwisów do preferencji jego użytkowników, statystycznych oraz reklamowych. Korzystanie z naszych stron bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza wyrażenie zgody na użycie plików cookies w pamięci urządzenia. Aby dowiedzieć się więcej o naszej polityce prywatności kliknij TU.

Jeziorko Czerniakowskie to raj dla bakterii

Agnieszka Grotek 28-06-2009, ostatnia aktualizacja 29-06-2009 23:14

Cholera, gruźlica, salmonella, coli, gronkowiec. A nawet glista ludzka, owsiki i tasiemce. To tylko część groźnych bakterii i pasożytów w Jeziorku Czerniakowskim.

autor: Danuta Matloch
źródło: Fotorzepa

– Jeziorko nie nadaje się do kąpieli – podkreśla Dariusz Rudaś, powiatowy inspektor sanitarny. – To jest jeden wielki ściek. Jeśli już raz pojawią się w nim jakieś bakterie, to trudno się ich pozbyć, bo jest to woda stojąca, która sama się nie oczyszcza – wyjaśnia Rudaś.

Okazuje się, że w Jeziorku Czerniakowskim wciąż są obecne bakterie cholery (choć dwa tygodnie temu sanepid informował , że już ich nie ma).– Musiało dojść do nieporozumienia. One cały czas tam są i to nie tylko w Jeziorku, ale też w rowach melioracyjnych w jego okolicy – wyjaśnia Dariusz Rudaś.

Dzielnica Mokotów miała nadzieję, że w tym roku będzie można udostępnić plażowiczom Jeziorko. I już na początku czerwca, zanim otrzymano wyniki badania na obecność cholery, urząd zlecił sanepidowi badania jakości wody. Od wyników zależało otwarcie kąpieliska przy ul. Jeziornej. – Była pani z sanepidu, pobrała próbki wody i wciąż czekamy na analizę – mówi „ŻW“ Dominik Babski z urzędu Mokotowa.

Jak się dowiedzieliśmy, wyniki już są, ale przerażające.– W Jeziorku wykryliśmy nie tylko szczepy cholery czy gruźlicy, o których wiedzieliśmy już wcześniej, ale też salmonelli, escherichia coli i inne bakterie typu kałowego – mówi Dariusz Rudaś. – Nie brakuje tam też jaj tasiemca, glisty ludzkiej i owsików.

Skąd w zbiorniku tak pokaźna kolekcja bakterii i pasożytów? Zdaniem sanepidu, wszystko przez nieszczelne szamba w okolicy. I wiadomo już, że w tym sezonie kąpiel w Jeziorku będzie zakazana.Pod żadnym pozorem nie powinny tam wchodzić dzieci i osoby starsze, którym kontakt z bakteriami może grozić nawet śmiercią.

Napicie się wody z Jeziorka Czerniakowskiego może skończyć się sepsą, ostrym nieżytem żołądka, gorączką. Jeśli tak zanieczyszczona woda dostanie się do oczu, to zapalenie spojówek jest niemal pewne. Zamoczenie w niej poranionej skóry może skończyć się ropnym zapaleniem. Natomiast zachłyśnięcie się grozi infekcją płuc.

Sanepid nie będzie już w wakacje badał tej wody, bo – jak mówią pracownicy stacji – nie ma to sensu: bakterie nie znikną. A koszt jednego badania to ok. 1 tys. zł.

Dodaj swoją opinię

Życie Warszawy

Najczęściej czytane