Na swoich stronach spółka Gremi Media SA wykorzystuje wraz z innymi podmiotami pliki cookies (tzw. ciasteczka) i inne technologie m.in. w celach prawidłowego świadczenia usług, odpowiedniego dostosowania serwisów do preferencji jego użytkowników, statystycznych oraz reklamowych. Korzystanie z naszych stron bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza wyrażenie zgody na użycie plików cookies w pamięci urządzenia. Aby dowiedzieć się więcej o naszej polityce prywatności kliknij TU.

O psie, który biegał w tunelu metra

ar 19-10-2009, ostatnia aktualizacja 19-10-2009 22:50

Niedziela, godz. 21.34. Pociąg metra zatrzymuje się między stacjami Dworzec Gdański i Plac Wilsona. Na drodze staje mu... pies.

autor: Seweryn Sołtys
źródło: Fotorzepa

Sytuację, która miała miejsce w warszawskim metrze opisuje na swoim blogu Krzysztof "Semp" Bielecki.

"Pomiędzy stacją Dworzec Gdański a stacją Plac Wilsona pociąg metra zwalnia. Maszynista zaczyna trąbić. Najpierw raz, a później drugi i trzeci. Krótkie sygnały i ta bezustannie zmniejszająca się prędkość".

- Drodzy pasażerowie pociągu! Wolniejsza jazda pociągu spowodowana jest tym, że przed nami na torach jest pies. Robimy wszystko, żeby tam na następnej stacji odpowiednie służby go przejęły - wyjaśnia zaskoczonym pasażerom maszynista. Trzy minuty później znów uspokaja uwięzionych w wagonie ludzi. - Uwaga pasażerowie pociągu! Ze względu na konieczność wyłączenia napięcia trakcyjnego, konieczny jest postój w tunelu. Znajdujemy się kilkadziesiąt metrów od stacji Plac Wilsona.

Mija kolejna minuta: - Proszę państwa, proszę o chwilę cierpliwości. To może potrwać ze 2-3 minuty. Oni tego cały czas próbują złapać - tłumaczy zakłopotany maszynista.

"Siedem minut później pociąg rzeczywiście rusza. Na stacji metra Plac Wilsona małe zamieszanie. Przechadzają się pracownicy metra, widać, że jeszcze przed chwilą coś tu się działo, ale po psie nie ma ani śladu" - czytamy na blogu Krzysztofa Bieleckiego.

Jak zakończyła się przygoda bezpańskiego czworonoga, który w niewiadomy sposób wbiegł do tunelu? Ruch pociągów przywrócono, mimo że pies wcale nie został złapany. Rzucił się do podziemnej ucieczki w kierunku Młocin, po czym zniknął z pola widzenia pracowników metra. Poszukiwania intruza wznowiono w nocy, w czasie przerwy technicznej w kursowaniu pociągów. Pies odnalazł się w końcu cały i zdrowy. Ukrył się w jednym z zakamarków tunelu.

zyciewarszawy.pl

Najczęściej czytane