Zebra dla straceńców
Drogowcy uruchomili nowe przejście dla pieszych obok Wola Parku na... zjeździe z wiaduktu. Kierowcy widzą je w ostatniej chwili po wjeździe na wzniesienie. – Na Górczewskiej będzie więcej wypadków – ostrzegają specjaliści.
Znasz podobnie niebezpieczne miejsca w Warszawie? Daj nam znać!
Kto na to pozwolił? – pyta Adrian Gumowski z ul. Bogatyńskiej na osiedlu Górce. – Tutaj będzie dochodziło do potrąceń pieszych. Nawet jeśli kierowca zdąży zatrzymać się przed przejściem, to inne auto wjedzie na niego z tyłu.
Zjazd z niespodzianką
„To przejście jest kompletnie niewidoczne dla jadących ul. Górczewską od strony ul. Powstańców Śląskich. Pasy są tuż za szczytem wiaduktu, mimo że jakieś 200 metrów dalej jest przejście zbudowane dla centrum Wola Park” – pisze w e-mailu do redakcji pan Piotr.
Specjaliści są zaskoczeni postępowaniem drogowców.– Przejście dla pieszych przez jezdnię powinno być dobrze widoczne z obu stron – mówi kierowca rajdowy Krzysztof Hołowczyc. – Może być masakra – ocenia Robert Chwiałkowski ze Stowarzyszenia Integracji Stołecznej Komunikacji, który mieszka niedaleko Górczewskiej. – Mimo ograniczenia do 50 km/godz. z tego wiaduktu samochody zjeżdżają o wiele szybciej – ostrzega.
Górczewska ma w tym miejscu trzy pasy, które zachęcają do wciśnięcia pedału gazu. – Lokalizacja przejścia dla pieszych w miejscu o słabej widoczności jest bardzo ryzykowna – przyznaje dr Andrzej Brzeziński z Politechniki Warszawskiej. – Ale nie chcę zbyt pochopnie oceniać tej decyzji miejskiego inżyniera ruchu. Nie znam wszystkich potrzebnych danych – zastrzega.
Jeszcze w poniedziałek światła migały na pomarańczowo. Wczoraj przed południem drogowcy podłączali tam przyciski dla pieszych. Tego samego dnia kierowcy zaczęli hamować przed zebrą z piskiem opon.
Komu ma służyć nowa zebra? Czytelnicy wskazywali często na mieszkańców osiedla Górczewska Park, które J.W. Construction zbudowało tuż przy wiadukcie (obok planowanej Trasy N-S).
Światła dla ekranów
W lakonicznym komunikacie inżynier ruchu Janusz Galas wyjaśnił nam jednak, że przejście na zjeździe z wiaduktu zostało wytyczone na czas montażu ekranów akustycznych.
Te mają stanąć do wiosny przyszłego roku po obu stronach ul. Górczewskiej – między wiaduktem PKP przy Wola Parku a ul. Konarskiego. Koszt: 3,7 mln zł. Ekrany to odpowiedź na skargi mieszkańców osiedli Górce i Przyjaźń na hałas.
W ramach pierwszego etapu prac zamknięte na trzy tygodnie zostaną chodnik i ścieżka rowerowa na Górczewskiej po stronie osiedla Górce (w godz. 22 – 6 odcięty zostanie też prawy pas ze skrętem w Konarskiego). Przy pomocy niebezpiecznego przejścia drogowcy chcą przeprowadzić pieszych i rowerzystów na drugą stronę ulicy.
Robert Chwiałkowski dziwi się, że do montażu ekranów drogowcy potrzebują zamknięcia całego chodnika i ścieżki rowerowej. Proponuje, żeby prowadzić prace tylko w nocy.
Projekt organizacji ruchu zaproponowała firma Ekobel Schallschutz, która będzie ustawiać ekrany. Zadzwoniliśmy do jej siedziby w Poznaniu. – Górczewska w Warszawie? Coś niewyobrażalnego! Kosmiczne uzgodnienia w sprawie organizacji ruchu trwały grubo ponad pół roku – usłyszeliśmy.
Strach o pieszych
Czy miasto nie obawia się potrąceń pieszych na Górczewskiej? Inżynier Galas nie odpowiedział na to pytanie.
– Po Bemowskiej stronie wiaduktu też jest przejście dla pieszych, i to bez sygnalizacji – mówi rzeczniczka Zarządu Miejskich Inwestycji Drogowych Agata Choińska. Tamta zebra znajduje się w większej odległości od szczytu wiaduktu. Ale to nie chroni pieszych. Przejście znane jest z wypadków.
Na Andersa odwrotnie
W 2008 roku miejski inżynier ruchu Janusz Galas sprzeciwił się pomysłowi Zielonego Mazowsza na poprowadzenie przejścia dla pieszych górą trzech planowanych wiaduktów na ul. gen. Andersa – dwóch drogowych i tramwajowego. Biuro Drogownictwa i Komunikacji tłumaczyło tę decyzję obawą o bezpieczeństwo pieszych: sygnalizacja świetlna na szczycie wiaduktów miała być niewystar-czająco widoczna dla kierowców! W efekcie wiadukt obok Dworca Gdańskiego zostanie odbudowany kosztem 79 mln zł bez przejść dla pieszych „na górze”. Piesi będą musieli korzystać z gmatwaniny chodników, schodów i wind.
Żadna część jak i całość utworów zawartych w dzienniku nie może być powielana i rozpowszechniana lub dalej rozpowszechniana w jakiejkolwiek formie i w
jakikolwiek sposób (w tym także elektroniczny lub mechaniczny lub inny albo na wszelkich polach eksploatacji) włącznie z kopiowaniem, szeroko pojętą digitalizacją,
fotokopiowaniem lub kopiowaniem, w tym także zamieszczaniem w Internecie - bez pisemnej zgody Gremi Media SA
Jakiekolwiek użycie lub wykorzystanie utworów w całości lub w części bez zgody Gremi Media SA lub autorów z naruszeniem prawa jest zabronione
pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.