Na swoich stronach spółka Gremi Media SA wykorzystuje wraz z innymi podmiotami pliki cookies (tzw. ciasteczka) i inne technologie m.in. w celach prawidłowego świadczenia usług, odpowiedniego dostosowania serwisów do preferencji jego użytkowników, statystycznych oraz reklamowych. Korzystanie z naszych stron bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza wyrażenie zgody na użycie plików cookies w pamięci urządzenia. Aby dowiedzieć się więcej o naszej polityce prywatności kliknij TU.

Zebra dla straceńców

Konrad Majszyk 24-11-2009, ostatnia aktualizacja 25-11-2009 19:33

Drogowcy uruchomili nowe przejście dla pieszych obok Wola Parku na... zjeździe z wiaduktu. Kierowcy widzą je w ostatniej chwili po wjeździe na wzniesienie. – Na Górczewskiej będzie więcej wypadków – ostrzegają specjaliści.

Wiadukt z przejściem dla pieszych na  zjeździe dla aut o szerokości trzech pasów. Absurd? Pieszym i rowerzystom radzimy nie ryzykować życia i zdrowia. Lepiej skorzystać ze starej zebry przy Wola Parku kilkaset metrów dalej
autor: Jerzy Dudek
źródło: Fotorzepa
Wiadukt z przejściem dla pieszych na zjeździe dla aut o szerokości trzech pasów. Absurd? Pieszym i rowerzystom radzimy nie ryzykować życia i zdrowia. Lepiej skorzystać ze starej zebry przy Wola Parku kilkaset metrów dalej
autor: Dudek Jerzy
źródło: Fotorzepa

Znasz podobnie niebezpieczne miejsca w Warszawie? Daj nam znać!

Kto na to pozwolił? – pyta Adrian Gumowski z ul. Bogatyńskiej na osiedlu Górce. – Tutaj będzie dochodziło do potrąceń pieszych. Nawet jeśli kierowca zdąży zatrzymać się przed przejściem, to inne auto wjedzie na niego z tyłu.

Zjazd z niespodzianką

„To przejście jest kompletnie niewidoczne dla jadących ul. Górczewską od strony ul. Powstańców Śląskich. Pasy są tuż za szczytem wiaduktu, mimo że jakieś 200 metrów dalej jest przejście zbudowane dla centrum Wola Park” – pisze w e-mailu do redakcji pan Piotr.

Specjaliści są zaskoczeni postępowaniem drogowców.– Przejście dla pieszych przez jezdnię powinno być dobrze widoczne z obu stron – mówi kierowca rajdowy Krzysztof Hołowczyc. – Może być masakra – ocenia Robert Chwiałkowski ze Stowarzyszenia Integracji Stołecznej Komunikacji, który mieszka niedaleko Górczewskiej. – Mimo ograniczenia do 50 km/godz. z tego wiaduktu samochody zjeżdżają o wiele szybciej – ostrzega.

Górczewska ma w tym miejscu trzy pasy, które zachęcają do wciśnięcia pedału gazu. – Lokalizacja przejścia dla pieszych w miejscu o słabej widoczności jest bardzo ryzykowna – przyznaje dr Andrzej Brzeziński z Politechniki Warszawskiej. – Ale nie chcę zbyt pochopnie oceniać tej decyzji miejskiego inżyniera ruchu. Nie znam wszystkich potrzebnych danych – zastrzega.

Jeszcze w poniedziałek światła migały na pomarańczowo. Wczoraj przed południem drogowcy podłączali tam przyciski dla pieszych. Tego samego dnia kierowcy zaczęli hamować przed zebrą z piskiem opon.

Komu ma służyć nowa zebra? Czytelnicy wskazywali często na mieszkańców osiedla Górczewska Park, które J.W. Construction zbudowało tuż przy wiadukcie (obok planowanej Trasy N-S).

Światła dla ekranów

W lakonicznym komunikacie inżynier ruchu Janusz Galas wyjaśnił nam jednak, że przejście na zjeździe z wiaduktu zostało wytyczone na czas montażu ekranów akustycznych.

Te mają stanąć do wiosny przyszłego roku po obu stronach ul. Górczewskiej – między wiaduktem PKP przy Wola Parku a ul. Konarskiego. Koszt: 3,7 mln zł. Ekrany to odpowiedź na skargi mieszkańców osiedli Górce i Przyjaźń na hałas.

W ramach pierwszego etapu prac zamknięte na trzy tygodnie zostaną chodnik i ścieżka rowerowa na Górczewskiej po stronie osiedla Górce (w godz. 22 – 6 odcięty zostanie też prawy pas ze skrętem w Konarskiego). Przy pomocy niebezpiecznego przejścia drogowcy chcą przeprowadzić pieszych i rowerzystów na drugą stronę ulicy.

Robert Chwiałkowski dziwi się, że do montażu ekranów drogowcy potrzebują zamknięcia całego chodnika i ścieżki rowerowej. Proponuje, żeby prowadzić prace tylko w nocy.

Projekt organizacji ruchu zaproponowała firma Ekobel Schallschutz, która będzie ustawiać ekrany. Zadzwoniliśmy do jej siedziby w Poznaniu. – Górczewska w Warszawie? Coś niewyobrażalnego! Kosmiczne uzgodnienia w sprawie organizacji ruchu trwały grubo ponad pół roku – usłyszeliśmy.

Strach o pieszych

Czy miasto nie obawia się potrąceń pieszych na Górczewskiej? Inżynier Galas nie odpowiedział na to pytanie.

– Po Bemowskiej stronie wiaduktu też jest przejście dla pieszych, i to bez sygnalizacji – mówi rzeczniczka Zarządu Miejskich Inwestycji Drogowych Agata Choińska. Tamta zebra znajduje się w większej odległości od szczytu wiaduktu. Ale to nie chroni pieszych. Przejście znane jest z wypadków.

Na Andersa odwrotnie

W 2008 roku miejski inżynier ruchu Janusz Galas sprzeciwił się pomysłowi Zielonego Mazowsza na poprowadzenie przejścia dla pieszych górą trzech planowanych wiaduktów na ul. gen. Andersa – dwóch drogowych i tramwajowego. Biuro Drogownictwa i Komunikacji tłumaczyło tę decyzję obawą o bezpieczeństwo pieszych: sygnalizacja świetlna na szczycie wiaduktów miała być niewystar-czająco widoczna dla kierowców! W efekcie wiadukt obok Dworca Gdańskiego zostanie odbudowany kosztem 79 mln zł bez przejść dla pieszych „na górze”. Piesi będą musieli korzystać z gmatwaniny chodników, schodów i wind.

Życie Warszawy

Najczęściej czytane