Na swoich stronach spółka Gremi Media SA wykorzystuje wraz z innymi podmiotami pliki cookies (tzw. ciasteczka) i inne technologie m.in. w celach prawidłowego świadczenia usług, odpowiedniego dostosowania serwisów do preferencji jego użytkowników, statystycznych oraz reklamowych. Korzystanie z naszych stron bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza wyrażenie zgody na użycie plików cookies w pamięci urządzenia. Aby dowiedzieć się więcej o naszej polityce prywatności kliknij TU.

Szpitale będą przyjmować całą dobę

Monika Górecka-Czuryłło 30-12-2009, ostatnia aktualizacja 31-12-2009 18:44

Wszystkie szpitale jednocześnie będą w stolicy pełniły tzw. ostre dyżury. Plan wojewody ma wejść w życie od lutego.

autor: Bartek Sadowski
źródło: Fotorzepa

– Obecny system dyżurowania, nawet po wprowadzeniu do pomocy drugiego szpitala, jest niewydolny – tłumaczy wojewoda Jacek Kozłowski. I dodaje, że teraz warszawiacy jeżdżą z poważnymi obrażeniami do lecznicy na drugi koniec miasta i godzinami czekają na przyjęcie przez lekarza.

Wojewoda przypomniał, że w stolicy, choć zameldowanych jest 1,7 mln osób, to naprawdę mieszkańców jest ok. 3 mln. Coraz trudniej przejechać przez miasto, nawet karetką, co wydłuża czas dotarcia rannego do dyżurującej placówki.

– Dlatego jedynym racjonalnym wyjściem jest uruchomienie dyżuru urazowego w każdym szpitalu – przekonuje wojewoda. – Taki system od lat działa np. w Trójmieście czy Krakowie, nie mówiąc o placówkach w małych miasta, które są po prostu czynne 24 godz. na dobę.

Na wczorajszym spotkaniu z przedstawicielami organów założycielskich szpitali uzgodniono, że styczeń będzie okresem przejściowym, kiedy w mieście będą działały po dwie placówki dyżurne (jutro będzie to Szpital Bielański i przy ul. Lindleya, a 1 stycznia przy ul. Szaserów i na Solcu). Styczeń będzie też miesiącem spotkań z dyrektorami i ordynatorami klinik udzielających pierwszej pomocy urazowej.

Ci ostatni protestują przeciwko reformom wojewody. – Idea świetna, ale zupełnie nierealna – mówi prof Andrzej Górecki, krajowy konsultant ds. ortopedii. – Po prostu zabraknie lekarzy. Jako szef kliniki przy ul. Lindleya wiem, że teraz jesteśmy w stanie zapewnić dyżur nie częściej niż raz w tygodniu.

Profesor przypomina, że lekarz nie może pracować nieograniczoną liczbę godzin. – Wprowadzenie systemu wojewody sprawi, że już po kilku dniach system padnie, bo nie będzie miał kto przyjść na dyżur.

Ale szef miejskiego Biura Polityki Zdrowotnej Dariusz Hajdukiewicz jest optymistą.– Cztery miejskie szpitale zadeklarowały, że dadzą radę pełnić dyżury w systemie codziennym. Pod warunkiem że w takim systemie będzie pracowało sześć pozostałych w stolicy. To kwestia organizacji pracy – tłumaczy Hajdukiewicz.

Życie Warszawy

Najczęściej czytane