Chcą zawieszenia Dąbrowskiego
Opozycja domagają się zawieszenia wiceprezydenta Jarosława Dąbrowskiego, do czasu wyjaśnienia zarzutów jakie wysuwa były wiceburmistrz Bemowa. Ratusz nie zamierza tego zrobić.
Nie milkną echa wewnętrznej wojenki w Platformie Obywatelskiej na Bemowie po tym jak w środę na kilka godzin przed odwołaniem wiceburmistrz Paweł Bujski wysłał oświadczenie do radnych w sprawie układów panujących w tamtejszym urzędzie dzielnicy. Wśród wymienianych w piśmie zarzutów pojawiały się m.in. dotyczące nepotyzmu, mobbingu, wykorzystywania stanowisk czy też ciągłego sprawowania władzy przez Jarosława Dąbrowskiego, który awansował do ratusza. Wiceprezydent Dąbrowski zarzuty odpiera i zapowiada, że skieruje sprawę na drogę sądową.
Dziś oświadczenie w sprawie sytuacji na Bemowie wydały cztery opozycyjne do Platformy ugrupowania: Twój Ruch, Dom Wszystkich Polska, Stronnictwo Demokratyczne oraz Partia Demokratyczna. Ich warszawscy działacze apelują o zawieszenie prezydenta Dąbrowskiego w pełnieniu obowiązków do czasu wyjaśnienia sprawy.
- Nie chcemy wyrokować, czy prawdą jest, że wiceprezydent Warszawy nadal, tyle, że teraz w sposób poza formalny, kieruje dzielnicą Bemowo i to głównie po to, by załatwiać intratne posady bądź materialne dobra swoim bliskim i znajomym. Nie sposób jednak nie zauważyć, iż oskarżenia te spójne są z wizerunkiem Jarosława Dąbrowskiego, na jaki zapracował on sobie cztery lata temu, gdy jako ówczesny burmistrz dzielnicy Bemowo załatwił przyznanie poza kolejką mieszkania komunalnego matce swojej bardzo bliskiej znajomej – zauważają politycy opozycji.
Podkreślają, że gdyby oskarżenia formułowane przez Pawła Bujskiego Potwierdziły się, to mielibyśmy do czynienia z wyjątkowo rozdętym – nawet jak na standardy warszawskiej PO – przejawem kolesiostwa i nepotyzmu.
- Sprawa powinna być przedmiotem dochodzenia prowadzonego przez właściwe i niezależne od miasta służby w tym prokuraturę i CBA – uważają. I apelują, że do czasu jednoznacznego wyjaśnienia tej sprawy wiceprezydent Jarosław Dąbrowski powinien zostać zawieszony w swoich obowiązkach – napisali. Podkreślili, że tego oczekują od prezydent stolicy Hanny Gronkiewicz-Waltz.
Ratusz jednak ani myśli jednak zawieszać Dąbrowskiego. – Do czasu zakończenia kontroli żadne decyzje nie będą podejmowane – mówi Bartosz Milczarczyk, rzecznik stołecznego ratusza. Zapewnia, że nie sytuacja jest czysta i żadnego konfliktu nie ma. – Prezydentowi Dąbrowskiemu nie podlega biuro kontroli – podkreśla Milczarczyk.
Tymczasem opozycyjni politycy mówią, że kontrola ratusza niczego nie przyniesie. – W urzędzie na Bemowie od wielu godzin niszczone są dokumenty, pliki komputerowe czy nagrania choćby w wydziale kadr, po to by nie było dowodów – zdradza nieoficjalnie jeden ze stołecznych polityków.
Były wiceburmistrz Paweł Bujski złożył w piątek w tej sprawie zawiadomienie do prokuratury. Swoje doniesienie zapowiada też PiS, który zamierza to zrobić w przyszłym tygodniu. Partia chce by śledczy sprawdzili wysuwane przez Bujskiego zarzuty.
Żadna część jak i całość utworów zawartych w dzienniku nie może być powielana i rozpowszechniana lub dalej rozpowszechniana w jakiejkolwiek formie i w
jakikolwiek sposób (w tym także elektroniczny lub mechaniczny lub inny albo na wszelkich polach eksploatacji) włącznie z kopiowaniem, szeroko pojętą digitalizacją,
fotokopiowaniem lub kopiowaniem, w tym także zamieszczaniem w Internecie - bez pisemnej zgody Gremi Media SA
Jakiekolwiek użycie lub wykorzystanie utworów w całości lub w części bez zgody Gremi Media SA lub autorów z naruszeniem prawa jest zabronione
pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.