Na swoich stronach spółka Gremi Media SA wykorzystuje wraz z innymi podmiotami pliki cookies (tzw. ciasteczka) i inne technologie m.in. w celach prawidłowego świadczenia usług, odpowiedniego dostosowania serwisów do preferencji jego użytkowników, statystycznych oraz reklamowych. Korzystanie z naszych stron bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza wyrażenie zgody na użycie plików cookies w pamięci urządzenia. Aby dowiedzieć się więcej o naszej polityce prywatności kliknij TU.

Chcą zawieszenia Dąbrowskiego

blik 11-04-2014, ostatnia aktualizacja 12-04-2014 06:12

Opozycja domagają się zawieszenia wiceprezydenta Jarosława Dąbrowskiego, do czasu wyjaśnienia zarzutów jakie wysuwa były wiceburmistrz Bemowa. Ratusz nie zamierza tego zrobić.

Wiceprezydent Jarosław Dąbrowski
źródło: Urząd Miasta Stołecznego Warszawy
Wiceprezydent Jarosław Dąbrowski

Nie milkną echa wewnętrznej wojenki w Platformie Obywatelskiej na Bemowie po tym jak w środę na kilka godzin przed odwołaniem wiceburmistrz Paweł Bujski wysłał oświadczenie do radnych w sprawie układów panujących w tamtejszym urzędzie dzielnicy. Wśród wymienianych w piśmie zarzutów pojawiały się m.in. dotyczące nepotyzmu, mobbingu, wykorzystywania stanowisk czy też ciągłego sprawowania władzy przez Jarosława Dąbrowskiego, który awansował do ratusza. Wiceprezydent Dąbrowski zarzuty odpiera i zapowiada, że skieruje sprawę na drogę sądową.

Dziś oświadczenie w sprawie sytuacji na Bemowie wydały cztery opozycyjne do Platformy ugrupowania: Twój Ruch, Dom Wszystkich Polska, Stronnictwo Demokratyczne oraz Partia Demokratyczna. Ich warszawscy działacze apelują o zawieszenie prezydenta Dąbrowskiego w pełnieniu obowiązków do czasu wyjaśnienia sprawy.

- Nie chcemy wyrokować, czy prawdą jest, że wiceprezydent Warszawy nadal, tyle, że teraz w sposób poza formalny, kieruje dzielnicą Bemowo i to głównie po to, by załatwiać intratne posady bądź materialne dobra swoim bliskim i znajomym. Nie sposób jednak nie zauważyć, iż oskarżenia te spójne są z wizerunkiem Jarosława Dąbrowskiego, na jaki zapracował on sobie cztery lata temu, gdy jako ówczesny burmistrz dzielnicy Bemowo załatwił przyznanie poza kolejką mieszkania komunalnego matce swojej bardzo bliskiej znajomej – zauważają politycy opozycji.

Podkreślają, że gdyby oskarżenia formułowane przez Pawła Bujskiego Potwierdziły się, to mielibyśmy do czynienia z wyjątkowo rozdętym – nawet jak na standardy warszawskiej PO – przejawem kolesiostwa i nepotyzmu.

-   Sprawa powinna być przedmiotem dochodzenia prowadzonego przez właściwe i niezależne od miasta służby w tym prokuraturę i CBA – uważają. I apelują, że  do czasu jednoznacznego wyjaśnienia tej sprawy wiceprezydent Jarosław Dąbrowski powinien zostać zawieszony w swoich obowiązkach – napisali. Podkreślili, że tego oczekują od prezydent stolicy Hanny Gronkiewicz-Waltz.

Ratusz jednak ani myśli jednak zawieszać Dąbrowskiego. – Do czasu zakończenia kontroli żadne decyzje nie będą podejmowane – mówi Bartosz Milczarczyk, rzecznik stołecznego ratusza. Zapewnia, że nie sytuacja jest czysta i żadnego konfliktu nie ma. – Prezydentowi Dąbrowskiemu nie podlega biuro kontroli – podkreśla Milczarczyk.

Tymczasem opozycyjni politycy mówią, że kontrola ratusza niczego nie przyniesie. – W urzędzie na Bemowie od wielu godzin niszczone są dokumenty, pliki komputerowe czy nagrania choćby w wydziale kadr, po to by nie było dowodów – zdradza nieoficjalnie jeden ze stołecznych polityków.

Były wiceburmistrz Paweł Bujski złożył w piątek w tej sprawie zawiadomienie do prokuratury. Swoje doniesienie zapowiada też PiS, który zamierza to zrobić w przyszłym tygodniu. Partia chce by śledczy sprawdzili wysuwane przez Bujskiego zarzuty.

ŻW Online

Najczęściej czytane