Na swoich stronach spółka Gremi Media SA wykorzystuje wraz z innymi podmiotami pliki cookies (tzw. ciasteczka) i inne technologie m.in. w celach prawidłowego świadczenia usług, odpowiedniego dostosowania serwisów do preferencji jego użytkowników, statystycznych oraz reklamowych. Korzystanie z naszych stron bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza wyrażenie zgody na użycie plików cookies w pamięci urządzenia. Aby dowiedzieć się więcej o naszej polityce prywatności kliknij TU.

Tramwajowe odliczanie

Robert Biskupski 11-07-2014, ostatnia aktualizacja 12-07-2014 06:49

W stolicy pojawią się kolejne tablice wyświetlające czas do odjazdu poszczególnych linii.

System informacji tramwajowej pokazuje na tablicach godziny na podstawie systemu GPS
autor: Robert Gardziński
źródło: Fotorzepa
System informacji tramwajowej pokazuje na tablicach godziny na podstawie systemu GPS

Tramwaje Warszawskie ogłosiły przetarg na dostawę, instalację i uruchomienie tablic systemu informacji pasażerskiej.

29 tablic ma powstać na peronach przystankowych trasy tramwajowej Dworzec Wileński – Żerań Wschodni, 15 na trasie tramwajowej na Tarchomin, 11 na peronach w ciągu ul. Powstańców Śląskich, 14 na peronach w ciągu ul. Obozowej, 20 – na peronach w ciągu al. Jana Pawła II, cztery – na peronach w rejonie węzłów Dworzec Wileński i Dworzec Wschodni, trzy tablice w ciągu ul. Prostej (odcinek rondo Daszyńskiego – rondo ONZ) oraz cztery na terenie dzielnicy Bemowo.

Znikające tramwaje

Tablice – podobne do tych, jakie działają już m.in. w Alejach Jerozolimskich i w al. Solidarności – mają stanąć w połowie października. – System informacji pasażerskiej jest wygodny dla pasażerów, więc chcemy go rozszerzać 
– mówi rzecznik Tramwajów Warszawskich Michał Powałka. – Tablic będzie przybywać na tych przystankach, z których korzysta największa liczba pasażerów, na nowych, budowanych przez nas trasach oraz w tych miejscach, gdzie przeprowadzamy modernizację tras.

Jednak w systemie, który działa obecnie, zdarzają się pomyłki. Tablice pokazują, że tramwaj określonej linii stoi na przystanku, choć w rzeczywistości jest tam pusto, albo tablice informują, że za dwie minuty odjedzie tramwaj, po czym informacja ta znika i okazuje się, że trzeba czekać na następny. Na taką sytuację skarżyła się pani Anna w e-mailu przesłanym do redakcji.

„Spieszyłam się rano do pracy, bo byłam już spóźniona. Przesiadałam się w al. Solidarności przy kinie Femina. Wiedziałam, że za pięć minut odjeżdża autobus 190, ale tablica na przystanku tramwajowym pokazała, że za trzy minuty mam tramwaj. Zdecydowałam się więc zostać na przystanku. Po trzech minutach tramwaj nie przyjechał, znikł też z wyświetlacza. Na autobus nie zdążyłam, musiałam czekać kolejne dziesięć minut" – opisała w liście.

Dobre statystyki

Rzecznik Tramwajów Warszawskich przekonuje, że takie sytuacje nie są normą, zazwyczaj tramwaje przyjeżdżają zgodnie z planem.

– Statystyki pokazują, że system działa porównywalnie do podobnych w innych europejskich miastach, np. w Berlinie – tłumaczy Michał Powałka.

– W czerwcu wskaźnik prawidłowości prognoz wyniósł 90 proc. i nie jest to najlepszy wynik, jaki odnotowaliśmy. We wcześniejszych miesiącach ten wskaźnik dochodził nawet do 97 proc. 
– podkreśla.

Dodaje, że warszawski system informacji pasażerskiej jest „inteligentny", czyli uczy się na błędach. Im dłużej działa więc stabilny rozkład jazdy, tym bardziej trafne prognozy stawia system. Objazdy, remonty itp. destabilizują więc jego pracę.

Autobusy 
dopiero testują

– Czasami błędy nie są naszą winą, lecz wynikają z zakłóceń sieci GSM – tłumaczy Michał Powałka.

– Jeśli zanika łączność między tablicami a tramwajami, czasy przyjazdu mogą być nieprecyzyjne. Na szczęście nie zdarza się to często.

Wiele skarg dotyczy też trasy W-Z, gdzie podawane są nie tylko czasy przyjazdów tramwajów, ale również kursujących tam autobusów.

– Trzeba pamiętać, że autobusy nie korzystają z naszego systemu, więc informacje na wyświetlaczach oparte są na rozkładach jazdy, a nie na lokalizacjach konkretnych pojazdów – tłumaczy Powałka.

Miejskie Zakłady Autobusowe też wprowadziły test geolokalizacji, który można zobaczyć na ekranach w pojazdach tej spółki. Z naszych obserwacji wynika, że jest tu jeszcze wiele do zrobienia.

Wczoraj ekrany w autobusie linii 107 przy ul. Smoczej wskazywały, że pojazd znajduje się przy pl. Bankowym, a w autobusie przy pl. Bankowym informowały, że pasażerowie znajdują się przy al. Jana Pawła II.

Podobnych problemów nie ma natomiast Metro Warszawskie. Tam różnice między deklarowanym a rzeczywistym czasem przyjazdu sięgają najwyżej kilkunastu sekund.

Życie Warszawy

Najczęściej czytane