Narodowy nie chce być nudny
„Ekstremalny Narodowy" to nowa oferta dla gości największego stadionu w Polsce. Pierwszą atrakcją jest kolej tyrolska.
– Do naszej „grzecznej" oferty, która i tak już jest bogata, postanowiliśmy dodać element „niegrzeczności", taki „pazur" – mówi Piotr Glinkowski, menedżer ds. relacji publicznych w zarządzającej Stadionem Narodowym spółce PL.2012+.
Tym pazurem jest kolej tyrolska, czyli zjazd po skośnej linie, znany choćby z parków linowych. Co oferuje? 235 m długości i przejazd ok. 50 m nad płytą – w poprzek całego stadionu, od najwyższego punktu trybun aż po wewnętrzną promenadę areny.
Takie usytuowanie plasuje ją w czołówce najdłuższych „tyrolek" w Polsce. Przy konstrukcji użyto opatentowanej specjalnie na potrzeby Narodowego innowacyjnej technologii równoległych lin o automatycznie wyrównującym się napięciu, która pozwala osiągnąć sporą prędkość. Przekracza ona nawet 60 km/h.
– Już dziś jest ona najszybszą koleją tyrolską w Polsce – zachwala Glinkowski.
– Wybierając się do nas, trzeba zabrać z sobą dobry nastrój i chęć zmierzenia się z czymś wyjątkowym, ale i nieco trudnym, bo imponujące są i prędkość, i wysokość – mówi Łukasz Bieleń, prezes Centrum Sportów Ekstremalnych 2Wieże, które przygotowało „tyrolkę". – Ale jesteśmy tu po to, by pomóc wszystkim chętnym.
Wszyscy przed zjazdem dostają specjalny kombinezon i profesjonalną uprząż wspinaczkową. Zresztą organizatorzy bezpieczeństwo zabawy wymieniają na pierwszym miejscu. Dolne ograniczenie wieku chętnych to siedem lat, górnego nie ma. – Limit wagowy to aż 250 kg, bo proponujemy też zjazdy dla dwóch osób – mówi Bieleń.
Jak informuje operator stadionu, w ub.r. obiekt odwiedziło 1,3 mln zwiedzających. W tym roku ich liczba przekroczyła już 900 tys. Dlatego Piotr Glinkowski już zapowiada poszerzanie oferty „Ekstremalny Narodowy", choć na razie nie chce jeszcze zdradzać szczegółów.
A dla wszystkich, którzy wybiorą się na „tyrolkę", jedna rada: przeciwnie do zaleceń znanych choćby ze „Shreka", podczas zjazdu proszę patrzeć nie tylko w dół, ale też do góry i dookoła!
Żadna część jak i całość utworów zawartych w dzienniku nie może być powielana i rozpowszechniana lub dalej rozpowszechniana w jakiejkolwiek formie i w
jakikolwiek sposób (w tym także elektroniczny lub mechaniczny lub inny albo na wszelkich polach eksploatacji) włącznie z kopiowaniem, szeroko pojętą digitalizacją,
fotokopiowaniem lub kopiowaniem, w tym także zamieszczaniem w Internecie - bez pisemnej zgody Gremi Media SA
Jakiekolwiek użycie lub wykorzystanie utworów w całości lub w części bez zgody Gremi Media SA lub autorów z naruszeniem prawa jest zabronione
pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.