Zwłoki w warszawskim Lesie Kabackim. Częściowo spalone
Spalone zwłoki młodego mężczyzny znaleziono dziś w warszawskim Lesie Kabackim na warszawskim Ursynowie
Ciało ujawniono dziś rano na jednej ze ścieżek. Policja ogrodziła teren taśmą. Na miejscu jest ekipa dochodzeniowa, lekarz medycyny sądowej oraz prokurator. – To są zwłoki mężczyzny – zdradza jeden z policjantów, który był na miejscu.
Wiadomo już, że ciało jest w części nadpalone. Funkcjonariusze ustali, kim jest ofiara. To 23-latek, który przyjechał do stolicy z głębi kraju. Tu pracował. Wstępne ustalenia wskazują, że zginął kilka-kilkanaście godzin przed odnalezieniem zwłok. – Z naszych wstępnych ustaleń wynika, że mogło to być samobójstwo – mówi nam jeden z oficerów policji. – Będziemy to jeszcze dokładnie wyjaśniać – zastrzega policjant. Jak ustaliła "Rz" w pobliżu zwłok znaleziono karnister z łatwopalną substancją.
Dzisiejsza sytuacja bardzo przypomina historię Jolanty Brzeskiej, działaczki praw lokatorskich. Jej płonące zwłoki znaleziono w marcu 2011 roku, także w Lesie Kabackim.
Przy zwłokach znaleziono osmalone fragmenty szkła i stopionego plastiku, a także okulary leżące na ziemi, oraz torebkę, w której był zegarek, siedem kluczy, fragmenty gazet, wieczko od napoju. Początkowo policjanci nie wiedzieli kim jest ofiara.
Dopiero po kilku dniach skojarzono, że może to być znana działaczka praw lokatorskich Jolanta Brzeska, która nagle zniknęła. Dopiero w połowie kwietnia 2011 biegli z Katedry i Zakładu Medycyny Sądowej WUM na podstawie badań potwierdzili, że to ona zginęła w Lesie Kabackim.
Początkowo prokuratura wszczęła śledztwo z art. 155 kodeksu karnego czyli nieumyślnego spowodowania śmierci. Podczas sekcji biegli stwierdzili, obecność sadzy w dolnych drogach oddechowych zmarłej, co wskazuje na to, iż w chwili pożaru kobieta żyła.
Biegły wskazał, iż do śmierci Jolanty Brzeskiej doszło na skutek wstrząsu termicznego u osoby z rozległymi oparzeniami p znajdującej się i oddychającej w atmosferze pożaru, ulegając także podtruciu tlenkiem węgla. Zmieniono kwalifikację czynu na zabójstwo. Jednak ponad rok temu sprawę umorzono. Nie wykryto sprawców.
Żadna część jak i całość utworów zawartych w dzienniku nie może być powielana i rozpowszechniana lub dalej rozpowszechniana w jakiejkolwiek formie i w
jakikolwiek sposób (w tym także elektroniczny lub mechaniczny lub inny albo na wszelkich polach eksploatacji) włącznie z kopiowaniem, szeroko pojętą digitalizacją,
fotokopiowaniem lub kopiowaniem, w tym także zamieszczaniem w Internecie - bez pisemnej zgody Gremi Media SA
Jakiekolwiek użycie lub wykorzystanie utworów w całości lub w części bez zgody Gremi Media SA lub autorów z naruszeniem prawa jest zabronione
pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.