Na swoich stronach spółka Gremi Media SA wykorzystuje wraz z innymi podmiotami pliki cookies (tzw. ciasteczka) i inne technologie m.in. w celach prawidłowego świadczenia usług, odpowiedniego dostosowania serwisów do preferencji jego użytkowników, statystycznych oraz reklamowych. Korzystanie z naszych stron bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza wyrażenie zgody na użycie plików cookies w pamięci urządzenia. Aby dowiedzieć się więcej o naszej polityce prywatności kliknij TU.

Dyscyplinarka za e-maila

Mateusz Rzemek 13-09-2014, ostatnia aktualizacja 13-09-2014 13:07

Przed przejściem do konkurencji pracownica wysłała bazę klientów mazowieckiej firmy na swoje prywatne konto e-mailowe. Została zwolniona szybciej, niż myślała.

Laptop
autor: Danuta Matloch
źródło: Fotorzepa
Laptop

Pracownica działu marketingu w jednej z mazowieckich firm produkcyjnych złożyła pod koniec 2011 r. wypowiedzenie w swojej firmie. Dostała atrakcyjną ofertę zatrudnienia u konkurencji. W okresie wypowiedzenia korzystała ze zwolnień lekarskich. Gdy przyszła na jeden dzień do pracy, ze skrzynki e-mailowej, którą dzieliła z innymi pracownikami działu marketingu, wysłała na swój prywatny adres nie tylko bazę aktualnych i potencjalnych klientów, ale także ceny oferowanych im produktów firmy.

Gdy przełożony dowiedział się o tym, wręczył pracownicy dyscyplinarkę. Chociaż do końca okresu wypowiedzenia zostały jej tylko dwa tygodnie, kierownictwu spółki zależało na podkreśleniu, jaką wagę przywiązuje do zachowania poufności takich informacji.

Co jest tajemnicą firmy

Pracownica odwołała się do sądu, który, ku największemu zaskoczeniu pracodawcy, przyznał jej 22 tys. zł odszkodowania za bezprawne zwolnienie w trybie dyscyplinarnym. Sąd uznał, że baza danych teleadresowych kontrahentów firmy to żadna tajemnica, bo takie informacje można bez trudu znaleźć w internecie.

Firma złożyła więc apelację, w której dowodziła, że doszło do naruszenia tajemnicy firmy. Sąd Okręgowy w Warszawie zmienił wcześniejsze rozstrzygnięcie, korzystne dla pracownicy. Złożyła więc skargę kasacyjną do Sądu Najwyższego, w której dowodziła, że w jej postępowaniu nie było nic nagannego. Firmowe pliki wysyłała na swój prywatny adres e-mailowy dla wygody, by mieć do nich swobodny dostęp poza lokalem firmy.

Baza pod ochroną

W czasie rozprawy przed Sądem Najwyższym reprezentujący pracodawcę mec. Grzegorz Ruszczyk z kancelarii Raczkowski i Wspólnicy stwierdził, że do wysłania wrażliwych informacji doszło tuż przed odejściem pracownicy do konkurencji.

W wyroku z 11 września 2014 r. sędziowie SN stwierdzili, że skarga kasacyjna pracownicy jest bezpodstawna.

– Baza danych aktualnych i potencjalnych klientów stanowi tajemnicę przedsiębiorstwa – tłumaczyła Romualda Spyt, sędzia Sądu Najwyższego. – Takie bazy są tworzone latami, poprzedzone analizą rynku. To nie są dane ogólnodostępne i mają swoją wartość. Dla osoby zajmującej się marketingiem powinno to być oczywiste.

Z wyroku wynika więc, że dyscyplinarka została jej wręczona prawidłowo.

sygnatura akt: II PK 49/14

Opinia:

Monika 
Gładoch, radca prawny,  ekspert Pracodawców RP

Warto zwrócić uwagę, że w tej sprawie pracodawca obronił się jedynie przed wypłatą odszkodowania za zwolnienie dyscyplinarne pracownicy, która wyniosła z firmy cenną bazę danych klientów. Otwarte pozostaje pytanie, jak firma może dochodzić odszkodowania za nieuprawnione wykorzystanie takiej bazy. Dochodzenie roszczeń z tego tytułu jest niemożliwe, gdyż wymagałoby to niezbitych dowodów na wykorzystanie tej bazy do przejęcia przez konkurencję klientów firmy. Takie przypadki się nie zdarzają. Pokazuje to, że jedynym skutecznym sposobem przeciwdziałania takim zjawiskom jest zawieranie z pracownikami umów o zakazie konkurencji po ustaniu zatrudnienia. Wiem, że jest to kosztowne, ale daje pracodawcy realną ochronę przed wykradaniem pracowników i tajemnic firmy przez konkurentów.

rp.pl

Najczęściej czytane