Na swoich stronach spółka Gremi Media SA wykorzystuje wraz z innymi podmiotami pliki cookies (tzw. ciasteczka) i inne technologie m.in. w celach prawidłowego świadczenia usług, odpowiedniego dostosowania serwisów do preferencji jego użytkowników, statystycznych oraz reklamowych. Korzystanie z naszych stron bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza wyrażenie zgody na użycie plików cookies w pamięci urządzenia. Aby dowiedzieć się więcej o naszej polityce prywatności kliknij TU.

Ostatnia niedziela z Feminą. Czy ją uratują?

blik 21-09-2014, ostatnia aktualizacja 22-09-2014 09:04

Ostatnie seanse w legendarnym kinie, ale wciąż trwa walka o jego utrzymanie.Czy uda się uratować to kino? Okaże się w najbliższych dniach.

Przed ostatnim seansem w Feminie
autor: Janina Blikowska
źródło: "Rzeczpospolita"
Przed ostatnim seansem w Feminie
autor: Janina Blikowska
źródło: "Rzeczpospolita"

O godz. 21. zaczął się przedostatni pokaz w kinie Femina. Na ekranie jest już wyświetlany film „Miasto 44" Jana Komasy.

Ten sam obraz będzie pokazany na ostatnim seansie o godz. 21. 45. Biletów na oba seanse już od dawna nie ma. Tłumy kinomanów stały wieczorem przed Feminą.

Kolejka przeistoczyła się w kolejny wiec w obronie placówki. Część osób przyniosła plakaty „Biedronko zostaw Feminę".

Kino ma dziś oficjalnie zakończyć działalność. 30 września budynek ma przejąć Jeronimo Martins właściciel sklepów „Biedronka", który chce utworzyć w tym miejscu kolejny dyskont swojej sieci.

Femina służyła warszawiakom od kilkudziesięciu lat. Zbudowano ją przed wojną. W czasie okupacji była tam rewia dla niemieckich oficerów, lecz po wydzieleniu getta w budynku otworzono teatr.

Występowała w nim m.in. Marysia Ajzensztadt nazywana słowikiem warszawskiego getta. W tym miejscu grał też Władysław Szpilman. – Mój mąż, który tam występował, wspominał orkiestrę symfoniczną założoną przez muzyków z getta. Grał w niej na skrzypcach ojciec męża – opowiadała nam Halina Szpilman, wdowa po wielkim muzyku.

Większość żydowskich artystów zginęła w getcie lub została zamordowana w niemieckich obozach zagłady. Ich tragiczne losy upamiętnia tablica wmurowana w holu kina.

Po wojnie, w 1958 roku, warszawiacy znów zaczęli chodzić do Feminy na seanse, a po 34 latach obiekt przebudowano. Powstały tam wtedy trzy dodatkowe sale. I taki mały multipleks działał do teraz.

Czy dzisiejsze seanse to już koniec kina pod tym adresem? Właściciele budynku oraz nowy najemca chcieli, by obok dyskontu działało małe, jednosalowe kino. Jednak nie zgodził się na to stołeczny konserwator zabytków. Rozmowy na ten temat między firmą Jeronimo Martins, a stołecznym ratuszem wciąż trwają.

W ostatnich dniach pojawiła się szansa na uratowanie tego najstarszego stołecznego kina. Przejęciem „Feminy" jak napisała sobotnia Gazeta Stołeczna jest zainteresowany Gutek Film. Jego właściciel Roman Gutek powiedział, że rozmowy na ten temat trwają.

Właściciel sieci Biedronka napisał nam, że na razie nic się nie zmieniło. - Zapewniamy, że o wszystkich dalszych szczegółach będziemy informować zainteresowane media, kiedy tylko zapadną pierwsze decyzje formalne w tej sprawie – napisała firma w swoim oświadczeniu. Co więc będzie dalej z Feminą? Zobaczymy

ŻW Online

Najczęściej czytane