Na swoich stronach spółka Gremi Media SA wykorzystuje wraz z innymi podmiotami pliki cookies (tzw. ciasteczka) i inne technologie m.in. w celach prawidłowego świadczenia usług, odpowiedniego dostosowania serwisów do preferencji jego użytkowników, statystycznych oraz reklamowych. Korzystanie z naszych stron bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza wyrażenie zgody na użycie plików cookies w pamięci urządzenia. Aby dowiedzieć się więcej o naszej polityce prywatności kliknij TU.

Badacze kosmosu pójdą na bruk

Wiktor Ferfecki 04-04-2015, ostatnia aktualizacja 05-04-2015 08:45

Upadek kluczowych instytucji badawczych spowoduje straty dla budżetu i utratę przez Polskę wybitnych naukowców.

Pierwszy polski satelita naukowy Lem
źródło: BRITE-PL
Pierwszy polski satelita naukowy Lem
Robot Philae z polskimi częściami podczas pracy na komecie.
źródło: ESA
Robot Philae z polskimi częściami podczas pracy na komecie.
Lądownik Huygens. Jego elementy robiono w CBK.
źródło: ESA
Lądownik Huygens. Jego elementy robiono w CBK.

Centrum Badań Kosmicznych PAN planuje zburzenie kluczowych laboratoriów elektroniki i mechatroniki. Inżynierowie będą kontynuowali prace w kontenerach na trawniku. 
– Spowoduje to przerwę w ich funkcjonowaniu. Ustawienie urządzeń, m.in. komór próżniowych i klatek Faradaya, będzie trwało tygodniami – obawia się p.o. dyrektora CBK prof. Iwona Stanisławska.

W przyszłości likwidacji może ulec cały instytut, podobnie jak położone po sąsiedzku Centrum Astronomiczne im. Mikołaja Kopernika PAN. Powodem jest status gruntów pod ośrodkami, które odzyskują dawni właściciele.

Polskiej Akademii Nauk i warszawskiemu urzędowi miasta nie udała się zamiana gruntów ze spółką, która przejęła ziemię pod częścią Centrum Badań Kosmicznych. Firma narzuciła tej instytucji wysoki czynsz, czego skutkiem ma być zburzenie dwóch skrzydeł. – Też zależy mi na rozwiązaniu problemu, ale propozycje nie były korzystne – mówi prezes spółki, który prosił o zachowanie nazwiska do wiadomości redakcji. 
– Stawki za wynajem nie przewyższają średniej w tej okolicy i nie mogę z nich zrezygnować, bo działałbym na szkodę spółki – dodaje.

Naukowcy starają się więc swoją sytuacją zainteresować rząd. Jak dotąd bezskutecznie.

Rzecznik prasowy Polskiej Akademii Nauk Mieczysław Grabianowski informuje „Rzeczpospolitą", że o sytuacji obu ośrodków dwukrotnie zawiadamiano byłego premiera Donalda Tuska. Sytuację określano jako „dramatyczną i pilną".

– Instytut starał się o pomoc w Ministerstwie Nauki, ale odmówiło – dodaje dyrektor Centrum Astronomicznego prof. Piotr Życki. Od ministra skarbu uzyskał z kolei informację, że wykup terenów od wierzycieli nie ma podstaw prawnych.

– O wszystkim rząd doskonale wie, jednak woli zamieść sprawę pod dywan – uważa Maciej Mroczek, poseł Ruchu Palikota i wiceprzewodniczący Parlamentarnej Grupy ds. Przestrzeni Kosmicznej. Zdaniem posła to zła strategia, bo wykup roszczeń kosztowałby około 60 mln zł, a utrata ośrodków będzie nas kosztowała dużo więcej.

– Jeśli dojdzie do zerwania obecnie realizowanych międzynarodowych kontraktów, Polska będzie musiała zapłacić odszkodowania – tłumaczy Mroczek. – Upadek instytutów zmniejszyłby też szanse na odzyskanie części składki w wysokości 30 mln euro, którą Polska płaci do Europejskiej Agencji Kosmicznej. Jej członkiem jesteśmy od 2012 r. – przypomina.

W ubiegłym roku Sejm powołał Polską Agencję Kosmiczną, a jej prezes prof. Marek Banaszkiewicz uważa, że upadek kluczowych ośrodków utrudniłby jej działalność.

– Agencja planowała pracować ściśle z ekspertami CBK – tłumaczy. – Sektor kosmiczny za granicą już teraz podbiera nam inżynierów. Po upadku ośrodków może odejść ich co najmniej 20.

Zdaniem prof. Banaszkiewicza w tej sytuacji trudniejsza byłaby też realizacja Programu działań na rzecz Rozwoju Technologii Kosmicznych", który w 2012 r. przyjął rząd. Resort gospodarki zamierza uzupełnić go o kolejny dokument przewidujący budowę polskiego sztucznego satelity.

Prof. Iwona Stanisławska 
18 marca ponownie wystąpiła do Ministerstwa Skarbu. Interpelację w tej sprawie wystosował też poseł Mroczek. Do resortu pytania wysłała też „Rzeczpospolita", jednak do zamknięcia wydania nie dostaliśmy na nie odpowiedzi.

Centrum Astronomiczne im. Mikołaja Kopernika (CAMK), Centrum badań Kosmicznych (CBK)

Oba instytuty zaangażowane są 
w międzynarodowe projekty naukowe.

CAMK uczestniczy w badaniach prowadzonych przez Europejskie Obserwatorium Południowe w Chile i Europejską Agencję Kosmiczną (nasz kraj jest członkiem obu organizacji). Oryginalnym projektem CAMK jest międzynarodowy projekt Solaris. Zespół kierowany przez prof. Macieja Konackiego zbudował na półkuli południowej cztery teleskopy do automatycznej otbserwacji gwiazd i odkrywania m.in. planet.

W CAMK zrodził się też pomysł przystąpienia do międzynarodowego projektu BRITE (konstelacja małych satelitów do obserwacji gwiazd). Stąd wzięły się pierwsze polskie satelity naukowe Lem i Heweliusz. Ich zadaniem jest mierzenie najjaśniejszych obiektów Drogi Mlecznej. W CAMK powstało centrum kontroli lotów dla tych satelitów.

Oba zostały zbudowane w CBK. A udało się to dzięki doświadczeniu pracowników 
w budowie urządzeń pracujących w kosmosie. Od momentu powstania CBK 
w 1977 r. badacze instytutu uczestniczyli 
w ponad 50 misjach kosmicznych.

Inżynierowie z CBK opracowali część systemów elektronicznych i czujnik lądownika Huygens, który w ramach wspólnej misji NASA i ESA osiadł w 2005 r. na Tytanie, księżycu Saturna.

Dla innego projektu inżynierowie z CBK przygotowali program naukowy i spektrofotometr do analizy atmosfery i powierzchni Marsa. Sonda Mars-Express wylądowała 
na Czerwonej Planecie w 2004 r.

Najpoważniejszym wkładem inżynierów z CBK w międzynarodowy eksperyment jest przygotowanie do badań odległej komety przez europejską sondę Rosetta. W CBK powstał penetrator – wielofunkcyjny robot, którego zadaniem było wbicie się w powierzchnię komety i pobranie próbek gruntu do badania.

CBK prowadzi także Obserwatorium Astrogeodynamiczne w Borowcu pod Poznaniem. Instytut projektuje system pomiaru czasu dla satelitów europejskiego systemu nawigacji Galileo, prowadzi także geodezyjną stację referencyjną dla GPS i nadzoruje Polską Skalę Czasu. —kru

Rzeczpospolita

Najczęściej czytane