Na swoich stronach spółka Gremi Media SA wykorzystuje wraz z innymi podmiotami pliki cookies (tzw. ciasteczka) i inne technologie m.in. w celach prawidłowego świadczenia usług, odpowiedniego dostosowania serwisów do preferencji jego użytkowników, statystycznych oraz reklamowych. Korzystanie z naszych stron bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza wyrażenie zgody na użycie plików cookies w pamięci urządzenia. Aby dowiedzieć się więcej o naszej polityce prywatności kliknij TU.

Przesiadki najkrótsze w Warszawie

Danuta Walewska 27-07-2015, ostatnia aktualizacja 27-07-2015 08:38

Lotnisko Chopina w Warszawie chce być centrum przesiadkowym naszej części Europy.

autor: Radek Pasterski
źródło: Fotorzepa
Warszawski port jest bezkonkurencyjny w kraju
źródło: Rzeczpospolita
Warszawski port jest bezkonkurencyjny w kraju

– To wcale nie jest plan na wyrost – przyznaje Jonathan Wober, główny analityk europejski Centre for Aviation (CAPA), największej i najbardziej wiarygodnej firmy analizującej ruch lotniczy na świecie. – Lotnisko Chopina dotychczas przegrywało z Pragą czy Budapesztem, ale to szybko się zmienia. Warszawa ma szansę prześcignąć Pragę już w 2016 r. – dodaje.

We wtorek, 21 lipca, warszawskie lotnisko i PPL pochwaliły się wynikami finansowymi i operacyjnymi za pierwszą połowę 2015 r. Są one rekordowe – ponad 5 mln przewiezionych pasażerów oraz 79,9 mln zł zysku netto. Plany na cały rok mówią o 11 mln pasażerów i 100 mln zł zysku. Już wiadomo, że ta druga wartość zostanie przekroczona, bo żniwa w transporcie lotniczym na naszej półkuli trwają od końca czerwca do połowy września. Te dobre wyniki stołeczny port zawdzięcza przede wszystkim liniom niskokosztowym, głównie Wizz Airowi i Norwegianowi, które zresztą w drugiej połowie roku otwierają z Warszawy kolejne połączenia, oraz głębokiej restrukturyzacji kosztów, w tym cięciu przywilejów dla pracowników.

Wzrost z Azji

Lotnisko przeszło swój wielki test 20 maja 2015, kiedy wylądował tutaj super-jumbo airbus 380 dubajskiej linii Emirates z chorym pasażerem na pokładzie. Arabowie próbowali lądować wcześniej w Sztokholmie, ale nie otrzymali na to zgody. – W Warszawie na ziemi wszystko zostało zorganizowane perfekcyjnie. Nie było problemu z infrastrukturą, z zaopiekowaniem się pasażerami, a wszystko trzeba było zrobić błyskawicznie – powiedział „Rzeczpospolitej" Maciej Pyrka, przedstawiciel dubajskiego przewoźnika. Przyznaje on jednocześnie, że popyt na przeloty Emirates z Warszawy stale rośnie i ruch będzie rósł. Na razie linia podstawiła większy samolot – Boeinga 777-300 ER, na pokładzie którego mieści się 360 pasażerów – w porównaniu z 230, jakie był w stanie przewieźć wcześniej latający na tej trasie airbus 330.

Nieoficjalnie wiadomo, że linia przymierza się do uruchomienia drugiego połączenia dziennie na trasie Warszawa–Dubaj. – Wzrost liczby pasażerów pochodzi głównie z rynków chińskiego i koreańskiego, stamtąd przywozimy do Polski całe grupy – mówi Maciej Pyrka. To akurat dwa kierunki, na których zamierza od przyszłego roku rozwijać się LOT. Zdaniem Macieja Pyrki nie ma tutaj zagrożenia dla polskiej linii, bo najtrudniej jest rozruszać jakiś kierunek, wzrost potem przychodzi sam.

20 mln pasażerów

Argumentem na korzyść LOT jest to, że będzie przywoził pasażerów z Azji do Warszawy bezpośrednio, a Emirates z przesiadką w Dubaju. Przy tym Emirates liczą, że LOT będzie im dowoził pasażerów do Warszawy z portów regionalnych, żeby mogli dalej polecieć przez Dubaj w świat. – To głównie od kondycji LOT uzależniona jest przyszłość Lotniska Chopina – uważa Jonathan Wober.

– Skoro LOT planuje już w 2016 r. zwiększyć przewozy o 30 proc. i podwoić liczbę pasażerów z obecnych 5 mln do 10 mln w 2020 r., lotnisko nie będzie miało kłopotów z osiągnięciem w tym okresie własnych ponad 20 mln pasażerów. Ale niezbędna jest rozbudowa infrastruktury, przede wszystkim do obsługi samolotów szerokokadłubowych – dodaje. Lotnisko ma takie plany już w najbliższych latach.

Zdaniem analityków LOT z łatwością zabierze pasażerów z regionu – zwłaszcza z Mołdawii, Armenii, Ukrainy. W sytuacji gdy dziś pasażerowie polskiego przewoźnika, którzy przesiadają się w Warszawie, stanowią 41 proc. z 4,9 mln przewiezionych w 2014 r, ta liczba, przy nowych udogodnieniach, powinna szybko rosnąć. – W przyszłym roku zamierzamy ją zwiększyć do 50 proc. I potem już cały czas w górę – mówi „Rzeczpospolitej" prezes LOT Sebastian Mikosz. Linii pasażerów dowożą również Lufthansa, Turkish Airlines i Aerofłot. A pasażerowie doceniają, że czas przesiadki w Warszawie jest krótszy niż np. w Wiedniu, z którym port Chopina konkuruje.

– Warszawskie lotnisko ma wielkie szanse na 800 operacji dziennie, w porównaniu z ok. 600 dzisiaj – uważa Wober. – Jego możliwości rozwoju przy rozsądnym zarządzaniu są ogromne – dodaje.

 

Opinia

Michał Kaczmarzyk | dyrektor naczelny PPL i Lotniska Chopina

Lotnisko tym większe ma znaczenie, im więcej może obsłużyć połączeń międzykontynentalnych. Dlatego pracujemy nad zachętami dla linii do uruchamiania takich rejsów i planujemy dalszą rozbudowę infrastruktury lotniska, na której będziemy mogli obsługiwać więcej dużych samolotów. Mamy już wstępny projekt rozbudowy pirsu północnego, który służy do obsługi rejsów do krajów poza strefą Schengen. Chcemy mieć tam więcej stanowisk postojowych dla samolotów, więcej poczekalni dla pasażerów, sklepów i restauracji. Tylko tak będziemy w stanie przyciągnąć pasażerów z sąsiednich krajów i transferować ich do Azji czy Ameryki. Jednocześnie czas przesiadki skróci się do 30 minut i Warszawa stanie się portem w regionie, który oferuje najkrótszy transfer.

Rzeczpospolita

Najczęściej czytane