Na swoich stronach spółka Gremi Media SA wykorzystuje wraz z innymi podmiotami pliki cookies (tzw. ciasteczka) i inne technologie m.in. w celach prawidłowego świadczenia usług, odpowiedniego dostosowania serwisów do preferencji jego użytkowników, statystycznych oraz reklamowych. Korzystanie z naszych stron bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza wyrażenie zgody na użycie plików cookies w pamięci urządzenia. Aby dowiedzieć się więcej o naszej polityce prywatności kliknij TU.

Berg już spakowany

Stefan Szczepłek 05-10-2015, ostatnia aktualizacja 05-10-2015 08:13

Nikomu już nie można ufać. Tylko Piastowi.

Legia Henninga Berga wygrała 16 meczów w Europie
autor: Bartosz Jankowski
źródło: Fotorzepa
Legia Henninga Berga wygrała 16 meczów w Europie

Jagiellonia przegrywa w Białymstoku z Lechią, co daje do myślenia. Michał Probierz jest jednym z tych polskich trenerów, w których pokładam największe nadzieje. Ale widzę, że jak tak dalej pójdzie, dołączy on do tej grupy znanych osób, które przyznały się publicznie, że cierpią na depresję.

Zawód trenera, podobnie jak dziennikarza, sprzyja tej chorobie. Trener firmuje, ale nie na wszystko ma wpływ. Oczywiście mecz może się nie udać, za tydzień wszystko wróci do normy. Jednak Jagiellonia przegrała drugi raz z rzędu, a piąty w sezonie. To niby nic, ale dotyczy drużyny, o której kibice mieli prawo sądzić, że ustabilizuje się na przyzwoitym poziomie. Tak się nie stało, wyobrażam sobie, co musi przeżywać Michał Probierz, który ma prawo czuć się lepszy od innych trenerów, jednak zbyt często wyniki Jagiellonii o tym nie świadczą.

Jak wiadomo, środowisko trenerskie dalekie jest od  jedności i solidarności, pełno w nim zawiści i porachunków. Kiedy więc wygrywa Pogoń, to trenerzy lubią przypominać, że prowadzi ją trener zwany „711". Sam na to zapracował i opinia się za nim ciągnie. Ale Pogoń wygrywa przecież nie dlatego, że Czesław Michniewicz lubił sobie podzwonić akurat do tej osoby, której powinien unikać. Wygrywa, bo gra nieźle, a na ligę, w której każdy może pokonać każdego, to wystarczy.

Zagadką jest dla mnie Lechia. Pokonała Jagiellonię bez problemów, przed tygodniem dała sobie radę z Zagłębiem, a jeszcze wcześniej nie miała szans ze słabą Legią. Nie bardzo wierzę, że klub zarządzany przez agentów piłkarzy może walczyć o tytuł mistrza. W Lechii chyba bardziej myśli się o promocji konkretnych zawodników niż o sukcesie drużyny. A ponieważ zawodników z dobrymi nazwiskami jest tam sporo, to czasami wygrywają. Sebastian Mila, którego trudno już będzie sprzedać z zyskiem, jest więc u trenera Thomasa von Heesena rezerwowym. Stawia on na tych, którymi jeszcze można pohandlować.

Legia nie pokonała przedostatniego w tabeli Górnika. W Zabrzu buduje się stadion, ale wszystko inne się wali. Kibice Górnika chcą wziąć sprawy w swoje ręce: założyli widoczne w internecie stowarzyszenie Socios. Razem dla Górnika. To chwalebny dowód miłości do klubu, który na to uczucie zasługuje. Ale ja bym wolał, by zarządzali nim specjaliści. I żeby na początek zastanowili się, czy wieloletni związek z miastem nie stał się dla Górnika obciążeniem.

Niezła była tylko pierwsza połowa meczu. Widać rękę trenera Leszka Ojrzyńskiego w Górniku i coraz większy rozdźwięk między Henningiem Bergiem a przynajmniej niektórymi jego zawodnikami. Mało kto w Legii nie jest zmęczony norweskim trenerem. Jak już Berg będzie opuszczał Warszawę, to niech zabierze ze sobą Aleksandara Prijovicia. Warto pamiętać: Jan Urban stracił pracę w Legii po porażce w Zabrzu.

Rzeczpospolita

Najczęściej czytane