Na swoich stronach spółka Gremi Media SA wykorzystuje wraz z innymi podmiotami pliki cookies (tzw. ciasteczka) i inne technologie m.in. w celach prawidłowego świadczenia usług, odpowiedniego dostosowania serwisów do preferencji jego użytkowników, statystycznych oraz reklamowych. Korzystanie z naszych stron bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza wyrażenie zgody na użycie plików cookies w pamięci urządzenia. Aby dowiedzieć się więcej o naszej polityce prywatności kliknij TU.

Kto miał widok na „Gęsiarkę”

Marek Kozubal 12-10-2015, ostatnia aktualizacja 12-10-2015 13:15

Zaginiony obraz jest w domu aukcyjnym. 
Śledztwo zacznie się od przesłuchania prezydenckich urzędników.

Prokuratura wszczęła śledztwo w sprawie zaginięcia z Kancelarii Prezydenta czterech przedmiotów: oprócz „Gęsiarki” także obrazu „Bydło na pastwisku”, mosiężnego rycerza oraz miniwieży
autor: Marta Bogacz
źródło: Fotorzepa
Prokuratura wszczęła śledztwo w sprawie zaginięcia z Kancelarii Prezydenta czterech przedmiotów: oprócz „Gęsiarki” także obrazu „Bydło na pastwisku”, mosiężnego rycerza oraz miniwieży

Zaginiony obraz Romana Kochanowskiego znajduje się w warszawskim domu aukcyjnym Rempex. To zaledwie kilkadziesiąt metrów od Kancelarii Prezydenta, z której „Gęsiarka" w tajemniczych okolicznościach zniknęła. Obraz pokazał nam w piątek Marek Lengiewicz, współwłaściciel tego domu aukcyjnego, znany marszand. Tego samego dnia opisaliśmy to na stronie rp.pl.

Obraz jest w dobrym stanie, chociaż pozłacana rama wymaga drobnej naprawy. Na odwrocie nie ma karty ewidencyjnej, która wskazywałaby na właściciela płótna, czyli Kancelarię Prezydenta. Zdaniem Lengiewicza najpewniej złodziej ją usunął, aby zatrzeć ślady kradzieży.

– Jeżeli zgłosi się do mnie ktoś z Kancelarii, w każdej chwili mogę obraz przekazać w depozyt – mówi „Rzeczpospolitej" Lengiewicz. W piątek zapytaliśmy biuro prasowe Kancelarii, czy ktoś odbierze skradziony obraz, ale dotąd nie otrzymaliśmy odpowiedzi.

Do Rempeksu „Gęsiarka" trafiła kilka dni temu, gdy o obrazie zrobiło się głośno po informacjach, że mógł być ukradziony. – Ustaliliśmy z osobą, która zakupiła go na aukcji, że wykupimy obraz. Chodzi o to, aby nie miała problemów z policją czy prokuraturą. Nie chciała już mieć obrazu, bo źle jej się kojarzy – dodaje Marek Lengiewicz.

Jaka była historia „Gęsiarki"? – W kwietniu została wstawiona do domu aukcyjnego wraz z kilkoma innymi obiektami przez osobę fizyczną – opisuje Lengiewicz. Nie podaje nazwiska tej osoby. Mówi, że nie jest to postać znana.

Czy obraz przyniósł sam złodziej? Nie ma takiej pewności. – Nigdy w ciągu 25 lat działalności domu aukcyjnego nie sprzedaliśmy obrazu, który został wstawiony przez złodzieja – zastrzega współwłaściciel Rempeksu. Przestępcy wiedzą, że łatwo można ich namierzyć (wstawiając przedmiot na aukcję, trzeba podać swoje dane). Najczęściej dzieła sztuki niewiadomego pochodzenia wstawiają do domu aukcyjnego osoby, które je nieświadomie odkupiły od złodzieja.

– Mamy dane osoby, która wstawiła obraz na aukcję, i przekażemy je policji, gdy do nas się o to zwróci. Dziwi mnie, że dotychczas nikt tego nie zrobił – mówi Lengiewicz. I dodaje, że obraz ten nie widniał w żadnych rejestrach jako skradziony, dlatego został wystawiony na aukcji. „Gęsiarkę" wyceniono na 12 tys. zł. W czasie aukcji została sprzedana za 10 tys. zł. Lengiewicz nie podaje nazwiska kupca. Mówi nam tylko, że jest to kolekcjoner sztuki, prawnik.

O „Gęsiarce" zrobiło się głośno trzy tygodnie temu, gdy portal Niezależna.pl ogłosił, że obraz zaginął z Kancelarii Prezydenta jeszcze w czasach, gdy gospodarzem był w nim Bronisław Komorowski. Nie wiadomo, w jaki sposób złodziej ominął ochronę BOR.

Po inwentaryzacji Kancelaria Prezydenta Andrzeja Dudy zawiadomiła prokuraturę o zniknięciu z zasobów pałacu czterech przedmiotów. – 5 października prokuratura rejonowa wszczęła śledztwo w sprawie kradzieży: obrazu „Gęsiarka" Romana Kochanowskiego, obrazu nieznanego autora „Bydło na pastwisku", rzeźby mosiężnej przedstawiającej rycerza oraz miniwieży marki Yamaha – poinformował nas Przemysław Nowak, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie.

Mimo że wiadomo, gdzie jest obraz i kto wstawił go do domu aukcyjnego, śledczy jeszcze nie zajęli się sprawą. Prokuratura planuje najpierw przesłuchać zawiadamiającego ją urzędnika z Kancelarii Prezydenta, a także zlecić ekspertyzę dotyczącą wartości zaginionych przedmiotów. Następnie, jak mówił nam Nowak, prokurator będzie chciał ustalić, kto pracował w pokojach, w których znajdowały się zaginione przedmioty, następnie przesłucha te osoby.

– Sprawdzimy też, kto wstawił „Gęsiarkę"na aukcję i czy jest to ten obraz, który został skradziony. Autor wykonał bowiem kilka podobnych wersji – zastrzega Nowak.

Nadzieję na rychłe wyjaśnienie sprawy ma Bronisław Komorowski. – Słyszałem informację, że zlokalizowano gdzieś obraz, który zniknął z Kancelarii. Myślę, że to można interpretować, że to ktoś ukradł Kancelarii Prezydenta Bronisława Komorowskiego ten obraz. Powinien być ścigany i napiętnowany – mówił w sobotę w Pile były prezydent, który nie chce być łączony z tą sprawą. – Mam nadzieję, że to powstrzyma przed pokusą myślenia i mówienia: ukradł, wyniósł, zginęło, na pewno jest wplątany – stwierdził.

Wcześniej były szef Kancelarii Prezydenta Jacek Michałowski przyznał, że braki w zasobach odnotowano jeszcze w marcu tego roku. Dodał, że nie było pewności, czy faktycznie ten obraz został skradziony czy tylko zaginął, dlatego nie zawiadomiono organów ścigania.

Rzeczpospolita

Najczęściej czytane