Na swoich stronach spółka Gremi Media SA wykorzystuje wraz z innymi podmiotami pliki cookies (tzw. ciasteczka) i inne technologie m.in. w celach prawidłowego świadczenia usług, odpowiedniego dostosowania serwisów do preferencji jego użytkowników, statystycznych oraz reklamowych. Korzystanie z naszych stron bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza wyrażenie zgody na użycie plików cookies w pamięci urządzenia. Aby dowiedzieć się więcej o naszej polityce prywatności kliknij TU.

Lotnicze laboratoria z turbinami

Zbigniew Lentowicz 02-02-2016, ostatnia aktualizacja 02-02-2016 12:07

Jeden z największych 
na świecie kompleksów badawczych napędów lotniczych powstaje 
w stolicy.

Kosmiczne instalacje zbudowanego jako „green field” superlaboratorium Polonia Aero
źródło: materiały prasowe
Kosmiczne instalacje zbudowanego jako „green field” superlaboratorium Polonia Aero

W ostatni czwartek świętowano otwarcie LATIS – Laboratorium Aerodynamiki Turbin i Spalania na Politechnice Warszawskiej (Wydział Mechaniczny Energetyki i Lotnictwa, MEL). W marcu ruszy kolejny, tworzony w ekspresowym tempie ośrodek badawczy lotniczych napędów w Wojskowej Akademii Technicznej. Z początkiem roku na stołecznym Okęciu wystartowało imponujące wielkością Centrum Turbin Gazowych Instytutu Lotnictwa.

Ośrodki badawcze, łącznie z otwartym trzy miesiące temu w podwarszawskiej Zielonce Laboratorium Aerodynamiki Przepływów Turbinowych Polonia Aero, tworzą nieformalną sieć. Ich specjalności się uzupełniają, a celem – oprócz badań podstawowych i kształcenia studentów– ma być świadczenie specjalistycznych usług, czyli stricte komercyjne wykorzystanie wiedzy i dorobku rodzimych renomowanych ośrodków politechnicznych. Badacze o zamówienia się nie martwią, bo nowe laboratoria, w których budowę już zainwestowano 300 mln zł z europejskiej puli przeznaczonej na innowacyjną gospodarkę, powstawały w ścisłym związku z przemysłem.

Rynek na lotnicze badania zaczął się tworzyć w kraju już kilkanaście lat temu od zleceń włoskiego producenta napędów turbinowych Avio i zainstalowania na stołecznym Okęciu inżynierskiego centrum globalnego giganta silnikowego, General Electric. To nieprzypadkowo w jego sąsiedztwie ruszyło właśnie Centrum Turbin Gazowych.

Witold Wiśniowski, szef Instytutu Lotnictwa, twierdzi, że to największe takie laboratorium na świecie. Można w nim testować całe silniki lotnicze, symulować przy tym skutki nagłych udarów, jakie powstają np. przy zderzeniu samolotu z ptakiem. Dyrektor Wiśniowski zapewnia, że dzięki nowemu laboratorium, wzniesionemu za ponad 30 mln zł, fachowcom z Okęcia pracy nie zabraknie przez najbliższą dekadę.

Prof. Jacek Rokicki z Instytutu Techniki Lotniczej i Mechaniki Stosowanej MEL twierdzi, że laboratorium LATIS (starannie, pod konserwatorskim nadzorem wpasowane w zabytkowe budynki Politechniki Warszawskiej) otwiera nowe możliwości kształcenia studentów. Ale też ma charakter uniwersalny: może prowadzić komercyjne badania efektywność pracy silników lotniczych, szkodliwych emisji, a dzięki nowoczesnym tunelom aerodynamicznym analizować także skutki oddziaływania wiatrów na konstrukcje architektoniczne, a nawet testować aerodynamikę pojazdów. – Pierwsze zlecenia trafiły do LATIS jeszcze przed uroczystym otwarciem – nie kryje satysfakcji prof. Rokicki.

Warszawska WAT swoje centrum badawcze uruchomi wiosną: tu specjaliści będą analizować wytrzymałość materiałów i struktur silników lotniczych narażonych na drgania i wysokie temperatury – planuje szef projektu prof. Aleksander Olejnik.

Sieć warszawskich placówek badawczych dopełnia otwarte jesienią zeszłego roku najnowocześniejsze w Europie, wybudowane za blisko 200 mln zł Laboratorium Aerodynamiki Przepływów Turbinowych Polonia Aero. – To jeden z rzadkich w Polsce przykładów udanego przedsięwzięcia łączącego prywatne firmy z państwowym przemysłem i publicznymi uczelniami, do tego nastawiony na komercjalizację osiągnięć naukowych i innowacje – oceniał w listopadzie 2015 r. Krzysztof Kurzydłowski, szef NCBiR i jeden z inicjatorów „turbinowego przyspieszenia".

 

Laboratorium AvioAero na skraju poligonu

Ośrodek w Zielonce w czasie prób potrzebuje 45 megawatów energii, tyle, ile zużywa powiatowe miasto. Paweł Poncyljusz, wiceprezes polskiej grupy Avio Aero, twierdzi, że zautomatyzowane laboratorium będzie dla GE praktycznie niezastąpione: to w Polsce sprawdzone zostaną krytyczne elementy najnowszych lotniczych napędów amerykańskiego giganta silnikowego. Ośrodek będzie wykorzystywał umiejętności naszych naukowców i pomoże kształcić studentów.

Rzeczpospolita

Najczęściej czytane