Na swoich stronach spółka Gremi Media SA wykorzystuje wraz z innymi podmiotami pliki cookies (tzw. ciasteczka) i inne technologie m.in. w celach prawidłowego świadczenia usług, odpowiedniego dostosowania serwisów do preferencji jego użytkowników, statystycznych oraz reklamowych. Korzystanie z naszych stron bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza wyrażenie zgody na użycie plików cookies w pamięci urządzenia. Aby dowiedzieć się więcej o naszej polityce prywatności kliknij TU.

Dni wielkiej książki

Marcin Kube 23-06-2017, ostatnia aktualizacja 23-06-2017 00:00

Od piątku do niedzieli w stolicy Big Book Festival. Impreza z młodą publicznością, której zazdroszczą nam za granicą.

Ece Temelkuran, pisarka z Turcji.
źródło: Big Book
Ece Temelkuran, pisarka z Turcji.
Olaf Kühl, niemiecki pisarz i tłumacz.
źródło: materiały prasowe
Olaf Kühl, niemiecki pisarz i tłumacz.
Inua Ellams, nigeryjsko-brytyjski poeta i performer.
źródło: materiały prasowe
Inua Ellams, nigeryjsko-brytyjski poeta i performer.

Tegoroczne hasło to „Powrót do początku", a więc do tego, co od pierwszej edycji stanowi o wyrazistości warszawskiej imprezy – miejski charakter, zaangażowanie uczestników oraz oryginalne pomysły na wydarzenia i spotkania.

– Twórcy zagranicznych festiwali literackich, choćby głośnej imprezy w walijskim Hay, byli zadziwieni tym, że produkujemy własne wydarzenia np. spektakle – mówi Paulina Wilk, pisarka, dziennikarka (m.in. pracowała w „Rzeczpospolitej") i współtwórczyni festiwalu. – Duże wrażenie zrobił na nich też fakt, że mamy młodą publiczność. 80 proc. naszych uczestników to ludzie między 20. a 35. rokiem życia. Tymczasem na większość festiwali literackich w Europie przychodzi starsze pokolenie, głównie powyżej 55 lat.

Zmiany miejsca

Co roku Big Book zmienia miejsce. Tym razem wejdzie w przestrzeń, która za moment przestanie istnieć – przeznaczonego do rozbiórki budynku liceum im. K. Hoffmanowej przy ul. Emilii Plater 31.

Powrót do początku nie musi jednak oznaczać zaczynania wszystkiego od zera. A tak było przez cztery pierwsze edycje. Piąta jest przełomowa, gdyż organizatorzy doczekali się w końcu wsparcia finansowego instytucji publicznych. Trzyletnie granty miejskie i ministerialne nie stanowią znacznego zwiększenia budżetu, ale gwarantują spokój w planowaniu finansowym i programowym na kolejne edycje. To ważne, kiedy organizatorzy rozmawiają z autorami zagranicznymi albo myślą o produkowaniu własnych wydarzeń artystycznych.

Dofinansowanie zwiększa niezależność festiwalu od wydawców. – Od ich wsparcia byliśmy wcześniej w dużej mierze zależni – dodaje Paulina Wilk. – Nadal jednak chcemy, żeby aktywnie pomagali tworzyć festiwal, wychodząc poza własne cele marketingowe i podejmowali działania wspierające kulturę w ogóle.

Niezależność pozwala zwiększyć rolę w kreowaniu trendów i promowaniu nowych autorów. Choćby takich jak nigeryjsko-brytyjski poeta i performer Inua Ellams czy publicystka i blogerka Laurie Penny. Są znani i cenieni w Wielkiej Brytanii, lecz u nas anonimowi. – Możemy pokazać tych artystów polskiej publiczności, a być może pozyskać dla nich polskich wydawców. To pozwala nam wchodzić w rolę kulturotwórczą – mówi Paulina Wilk.

Znakiem charakterystycznym Big Booka stały się spektakle łączące literaturę, teatr i sztuki wizualne. Za tę część odpowiada Anna Król, pisarka, reżyserka i dyrektor festiwalu. W zeszłym roku wzięła na warsztat „Hamleta". Teraz sięgnęła po „Dumę i uprzedzenie" Jane Austen i zderzyła ją z feministyczną prozą Jeanette Winterson, przykładając do siebie dwa odmienne spojrzenia na uczucia. Spektakl „Miłość" odbędzie się w piątkowy wieczór.

Ścieżki miłości

– Teksty autorek się przeplatają, a nić fabularna spektaklu biegnie w dwóch przeciwnych kierunkach – mówi „Rzeczpospolitej" Anna Król – od romantycznego zakochania do wielkiej niewiadomej, co będzie, kiedy zauroczenie przeminie. Druga ścieżka prowadzi bohaterów od rozżalenia, rozczarowania, ale do większego realizmu wobec tego, czym związek naprawdę jest, i do próby przypomnienia sobie tego, co było na początku.

Ponadto teksty mieszają się z prywatnymi wypowiedziami aktorów (m.in. Ilony Ostrowskiej i Janusza Chabiora). „Miłość" jest także eksperymentem organizacyjnym, bo to pierwsze biletowane wydarzenie w historii Big Booka. W świecie anglosaskim każda impreza literacka jest płatna, ale polski widz nie jest do tego przyzwyczajony. Nawet jeśli cena jest niewygórowana (15 zł).

– Nikt się nie zastanawia, idąc na festiwal filmowy czy muzyczny, nad zakupem biletu lub karnetu. Uczestnik wydarzenia literackiego najczęściej uważa, że powinno być za darmo. Te pieniądze nie idą do naszej kieszeni. Jako cegiełki zasilają konto fundacji. Dzięki nim za rok będziemy mogli zrobić jeszcze lepszy spektakl – tłumaczy Anna Król.

Zagraniczni goście

Jak co roku do Warszawy przyjedzie grono ciekawych gości z kraju i zagranicy. Poza Inua Ellamsem i Laurie Penny, warto zobaczyć Ece Temelkuran, która w książce „Turcja: Obłęd i melancholia" opowiedziała o sytuacji polityczno-społecznej w swej ojczyźnie. Postawiła diagnozy, w których może się przejrzeć również Zachód. Warto też spotkać się z Olafem Kühlem, niemieckim pisarzem i tłumaczem, dzięki któremu za Odrą zaistniała m.in Masłowska i Twardoch.

Big Book to także dyskusje, debaty i gry. Program jest wypełniony od piątku do niedzieli, a na niektóre z wydarzeń obowiązują zapisy, więc warto wcześniej zapoznać się z programem.

Jedną z ciekawszych będzie debata „Okrągły stół pisarzy i czytelników": rodzaj intelektualnej zabawy, gdzie pisarze będą odczytywać exposé na zadane tematy, a później dyskutować według ściśle określonych reguł. – Ciągle musimy się uczyć sztuki rozmowy w sferze publicznej – tłumaczy pomysł Paulina Wilk. – To dla mnie szczególne wydarzenie, bo nie najlepiej mieszka mi się w kraju, w którym nie mam poczucia swobody rozmowy z ludźmi, których nie znam. Zaniedbała to szkoła, zaniedbują media, więc my spróbujemy. ©℗

Więcej na stronie: www.bigbookfestival.pl

masz pytanie, wyślij e-mail do autora:m.kube@rp.pl

"Rzeczpospolita"

Najczęściej czytane