Na swoich stronach spółka Gremi Media SA wykorzystuje wraz z innymi podmiotami pliki cookies (tzw. ciasteczka) i inne technologie m.in. w celach prawidłowego świadczenia usług, odpowiedniego dostosowania serwisów do preferencji jego użytkowników, statystycznych oraz reklamowych. Korzystanie z naszych stron bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza wyrażenie zgody na użycie plików cookies w pamięci urządzenia. Aby dowiedzieć się więcej o naszej polityce prywatności kliknij TU.

Ryzyko sprzątania po Bierucie

Anna Krzyżanowska 21-10-2017, ostatnia aktualizacja 21-10-2017 09:39

Łukasz Bernatowicz, radca prawny, ekspert z zakresu prawa nieruchomości.

Łukasz Bernatowicz, radca prawny, ekspert z zakresu prawa nieruchomości.
źródło: materiały prasowe
Łukasz Bernatowicz, radca prawny, ekspert z zakresu prawa nieruchomości.

Rz: Znamy główne założenia oczekiwanej od lat ustawy reprywatyzacyjnej dla Warszawy. Na jej podstawie ma dojść do umorzenia wszystkich postępowań w toku. Jaki będzie tego efekt?

Łukasz Bernatowicz: Ci, którzy są dawnymi właścicielami gruntów warszawskich lub ich spadkobiercami, będą mogli liczyć na rekompensaty w postaci 20 proc. wartości nieruchomości bądź 25 proc., jeśli zdecydują się na obligacje Skarbu Państwa. Natomiast wszyscy, którzy są w trakcie procedury zwrotowej lub odszkodowawczej i nie będą objęci zakresem podmiotowym tej ustawy, nie doprowadzą spraw do końca. Nie będzie im przysługiwać żadne zadośćuczynienie, odszkodowanie czy rekompensata.

Mowa o tych, którzy kupili roszczenia?

Tak. Ale należy pamiętać, że oprócz handlarzy roszczeniami tego typu procesy prowadzą spółki deweloperskie, jak chociażby Fenix Group. Pytanie, czy powinniśmy żałować takich podmiotów, czy może jednak niekoniecznie. Przecież w końcu wiedzieli, że kupowanie roszczeń jest ryzykowne, z drugiej strony handel roszczeniami był wszak legalny...

Teraz wszyscy, którzy prowadzą postępowania zwrotowe, będą próbowali przyspieszyć ich zakończenie.

I tu w mojej ocenie ustawa może godzić w konstytucję. Powiedzmy, że mamy dwie osoby w identycznej sytuacji: pana Kwiatkowskiego i pana Kowalskiego będących spadkobiercami prawowitych właścicieli, którzy poszli do sądu, by odzyskać rodowy majątek. W sytuacji gdy jednemu z nich uda się doprowadzić sprawę do końca przed wejściem w życie ustawy, otrzyma albo nieruchomości, albo odszkodowanie w wartości 100 procent jej wartości. Natomiast drugiemu z automatu umorzy się postępowanie z dniem wejścia ustawy w życie i będzie musiał zadowolić się 20 procentami. To wyraźne złamanie zasady równości wobec prawa. Ustawa ma jednak zawierać dużo bardziej ryzykowne rozwiązanie.

Jakie?

Przewidziany ma być w niej tzw. mechanizm wznowieniowy, który dotyczyć będzie spraw zamkniętych. Pozwolić ma na ponowne wszczęcie postępowań, co do których zachodziłoby ryzyko, że zakończyły się z naruszeniem prawa. Chodzi np. o sytuacje, gdy pojawią się wątpliwości, że roszczeń dochodziła osoba nieuprawniona. O tym, czy istniałyby okoliczności wzruszenia decydować ma prokurator. Tego już bym się natomiast bardzo obawiał. Efektem zmian będzie to, że nikt nie będzie mógł być spokojny, że nabył nieruchomość w Warszawie w sposób pewny i bezpieczny.

Kto zatem ma się bać?

W zasadzie wszyscy. Od dużych deweloperów komercyjnych, przez mieszkaniowych, po przysłowiowych Kowalskich, którzy zainwestowali w grunty objęte dekretem Bieruta. Podmiotów, które kupiły działki czy kamienice od osób, które je odzyskały, jest naprawdę sporo. Jeśli teraz na podstawie przekonania prokuratora będzie można wznowić postępowania, rodzi to obawy, co z rękojmią publicznej wiary ksiąg wieczystych? Co z nieodwracalnymi skutkami prawnymi? A z zasadą zakazu retroaktywności prawa?

Może dojść do zablokowania inwestycji w centrum Warszawy?

Na pewno może dojść do ich ograniczenia i to zarówno nowych, jak i tych ukończonych. Jaki fundusz będzie chciał kupić biurowiec czy galerię handlową, jeśli będzie ryzyko, że pierwsza transakcja w łańcuszku dotyczącym nabycia jego własności będzie mogła zostać podważona np. po 20 latach?

Do czego może doprowadzić wznowienie postępowania? Do przejścia nieruchomości na rzecz Skarbu Państwa czy miasta?

Trudno przesądzać. Wiadomo jednak, że jeżeli wznawia się postępowanie w jakiejkolwiek sprawie, to na czas jego prowadzenia – do czasu jego zakończenia, nieruchomość jest wyeliminowana z obrotu gospodarczego. Każdy, kto jest jej właścicielem, na tym traci: nie może jej sprzedać ani wziąć pod jej zastaw kredytu w banku. Jeśli chcemy, żeby Polska była postrzegana jako cywilizowane państwo prawa, a Warszawa nadal się rozwijała, nie możemy straszyć inwestorów takimi rozwiązaniami prawnymi, które mogą spowodować ich faktyczne wywłaszczenie nawet po upływie wielu lat od przeprowadzenia w dobrej wierze transakcji czy zrealizowania inwestycji. —rozmawiała Anna Krzyżanowska

CV

Dr Łukasz Bernatowicz jest radcą prawnym, autorem książki „Reprywatyzacja na przykładzie gruntów warszawskich". Ma wieloletnie doświadczenie w transakcjach związanych z nabywaniem nieruchomości. Arbiter w Sądzie Arbitrażowym przy Krajowej Izbie Gospodarczej w Warszawie. Ekspert w Business Center Club.

"Rzeczpospolita"

Najczęściej czytane