Na swoich stronach spółka Gremi Media SA wykorzystuje wraz z innymi podmiotami pliki cookies (tzw. ciasteczka) i inne technologie m.in. w celach prawidłowego świadczenia usług, odpowiedniego dostosowania serwisów do preferencji jego użytkowników, statystycznych oraz reklamowych. Korzystanie z naszych stron bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza wyrażenie zgody na użycie plików cookies w pamięci urządzenia. Aby dowiedzieć się więcej o naszej polityce prywatności kliknij TU.

To nie koniec mieszkaniowych kompaktów

Aneta Gawrońska 15-02-2018, ostatnia aktualizacja 15-02-2018 11:10

Kupujemy coraz większe lokale, ale nie brakuje chętnych na mniejsze powierzchnie.

Mieszkanie o powierzchni 165 mkw. przy ul. Bandurskiego na warszawskiej Białołęce jest oferowane za 749 tys. zł.
źródło: Freedom Nieruchomości
Mieszkanie o powierzchni 165 mkw. przy ul. Bandurskiego na warszawskiej Białołęce jest oferowane za 749 tys. zł.

Polacy coraz częściej decydują się na zakup większych nieruchomości – mówi Agata Stradomska, ekspert sieciowej międzynarodowej agencji RE/MAX, powołując się na raport Narodowego Banku Polskiego. – Tendencja jest szczególnie widoczna w dużych miastach. Najlepszym przykładem jest Wrocław, gdzie udział w sprzedaży mieszkań o powierzchni do 40 mkw. w trzecim kwartale ubiegłego roku spadł o niemal 11 pkt proc.

W pogoni za Europą

Największą popularnością cieszą się lokale o powierzchni 40–60 mkw. oraz 60–80 mkw. Tak jest i na rynku pierwotnym, i na rynku wtórnym. – Wzrost sprzedaży takich lokali odbywa się głównie kosztem najmniejszych mieszkań. Oznacza to, że kupujemy nieruchomości o coraz większej powierzchni – mówi Agata Stradomska. Według niej jest to bardzo dobre zjawisko. – Dane Eurostatu pokazują bowiem, że na jednego Polaka przypada średnio 25 mkw. mieszkania. To jeden z najgorszych wyników w Unii Europejskiej – podkreśla. – Nasz kraj w tej klasyfikacji wyprzedza jedynie Rumunię i Łotwę. Mam nadzieję, że dzisiejsze trendy rynkowe wpłyną na polepszenie tej statystyki – dodaje.

O coraz większym popycie na duże mieszkania mówi także Renata Cimaszewska, członek zarządu agencji m2 Group. – Dobra sytuacja gospodarcza oraz rosnące wynagrodzenia sprawiają, że Polacy coraz chętniej kupują lokale zarówno dla siebie, jak i inwestycyjnie – zauważa. Rośnie zainteresowanie ponad 90-metrowymi mieszkaniami. Nadal jednak, jak mówi Cimaszewska, nie brakuje chętnych na kawalerki i dwupokojowe lokale o powierzchni ok. 45 mkw.

Maciej Klukowski, dyrektor Home Management w sieciowej agencji Metrohouse, pytany o to, jak duże mieszkania budują dziś deweloperzy, mówi, że wielkość lokali nie zależy wyłącznie od ich liczby w budynku. – Ważne są jeszcze m.in. przepisy dotyczące liczby miejsc parkingowych w planowanej inwestycji. Każda budowa musi być być dopasowana do lokalnych warunków określających liczbę stanowisk przypisanych do lokalu – zwraca uwagę. – Coraz więcej nowych etapów inwestycji oferuje większe metraże, które pozwalają przyciągnąć zamożniejszego klienta. Jest on w stanie zapłacić także za podwójne, tzw. rodzinne miejsca garażowe – dodaje.

Zdaniem Macieja Klukowskiego rynek wyraźnie podzieli się na dwa segmenty: popularny, na którym nadal będą dominować mniejsze metraże, oraz segment wyższej klasy. Ten ostatni obejmuje inwestycje bliżej centrum, oferujące większe mieszkania o wysokim standardzie. – Takie lokale pozwalają deweloperom skompensować wysoką cenę zakupu gruntu pod budowę – wyjaśnia ekspert Metrohouse. – Stąd też będziemy notować wzrost średniej ceny za mkw. mieszkań, co nie zawsze będzie zgodne z ogólnym trendem rynku – ocenia.

Maciej Klukowski zauważa też, że mieszkania dwu– i trzypokojowe są dziś mniejsze niż kilkanaście lat temu. – Architekci starają się jednak tak rozplanować powierzchnię, aby była coraz bardziej funkcjonalna – podkreśla.

– Wzrost zainteresowania Polaków większymi mieszkaniami to bezsprzecznie efekt rozkwitu, który nastąpił w ostatnich latach na polskim rynku nieruchomości – komentuje Agata Stradomska. – Dane makroekonomiczne wskazują, że Polska jako kraj rozwijający się będzie gonić w rankingach Europę Zachodnią – przekonuje.

Coraz drożej

Średnie ceny mieszkań poszły w górę już w ubiegłym roku, kiedy to deweloperzy pobili rekord wszech czasów, sprzedając tylko na sześciu największych rynkach ponad 72,7 tys. mieszkań. Udany rok mają za sobą także sprzedający mieszkania używane.

Agata Stradomska podaje, że najbardziej, bo średnio o ok. 12 proc., podrożały lokale w Gdańsku. – Znaczne wahania cen lokali były widoczne także w Łodzi, gdzie znacznie więcej trzeba zapłacić zarówno za najmniejsze, jak i największe mieszkania. Na przykład lokale o powierzchni ponad 85 mkw. na rynku pierwotnym podrożały o ok. 13 proc. – wskazuje.

Przedstawicielka RE/MAX radzi, by przy wyborze mieszkania nie sugerować się wyłącznie średnimi cenami w wybranej lokalizacji. – Różnice w cenach metra pomiędzy najtańszą a najdroższą nieruchomością w tym samym mieście mogą być znaczące – podkreśla Agata Stradomska. – Poziom cen może być bardzo zróżnicowany nawet w tym samym budynku. Na jednym osiedlu deweloperskim różnice w cenach mkw. mieszkań mogą wynosić nawet 20 proc. Dysproporcje wynikają z atrakcyjności mieszkania, m.in. jego wielkości, rozkładu pomieszczeń, piętra, strony świata, dodatkowej przestrzeni, jak balkon lub taras. Wyższą cenę za metr mają często mniejsze lokale – przypomina.

Bardzo aktywni na rynku mieszkaniowym są wciąż inwestorzy. Są budynki, w których na wynajem kupowanych jest nawet 70–80 proc. lokali.

Jak mówi Maciej Klukowski, wśród inwestorów najbardziej popularne są kawalerki i lokale dwupokojowe. – Część z nich jest jednak zainteresowana mieszkaniami z większą liczbą pokoi, które można wynająć większej rodzinie lub bardziej wymagającemu klientowi – opowiada ekspert. – Niszą na rynku są wciąż mieszkania umożliwiające podział na dwa odrębne lokale, przeznaczone albo dla rodzin wielopokoleniowych, albo właśnie na wynajem. Takie lokale można też przerobić na oddzielnie wynajmowane pokoje.

Renata Cimaszewska ocenia, że z punktu widzenia inwestora korzystniejszym rozwiązaniem jest zakup kawalerki niż lokalu dwupokojowego. – Różnica w przychodach z wynajmu nie będzie na tyle duża, aby zrekompensować nakłady, jakie trzeba ponieść na zakup większej nieruchomości – mówi.

komentarz >N2

masz pytanie, wyślij e-mail do autorki: a.gawronska@rp.pl

"Rzeczpospolita"

Najczęściej czytane