Na swoich stronach spółka Gremi Media SA wykorzystuje wraz z innymi podmiotami pliki cookies (tzw. ciasteczka) i inne technologie m.in. w celach prawidłowego świadczenia usług, odpowiedniego dostosowania serwisów do preferencji jego użytkowników, statystycznych oraz reklamowych. Korzystanie z naszych stron bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza wyrażenie zgody na użycie plików cookies w pamięci urządzenia. Aby dowiedzieć się więcej o naszej polityce prywatności kliknij TU.

Drogi hamują na biurku

Konrad Majszyk 25-03-2008, ostatnia aktualizacja 25-03-2008 23:05

Mamy projekty i pieniądze z UE, ale kuleją przygotowania do inwestycji na Euro 2012. Np. wartą 15 mld zł obwodnicą w Urzędzie Wojewódzkim zajmuje się tylko jedna osoba.

W kwietniu ruszy budowa trasy ekspresowej przez Bemowo – od al. Prymasa Tysiąclecia wzdłuż ul. Dywizjonu 303 do Konotopy, gdzie powstanie węzeł z autostradą A2 od strony Poznania. To jedna z niewielu tras, jakie mają szansę powstać przed Euro 2012.

Drogowcy przyznają, że do 2012 roku mogą powstać jeszcze tylko dwa fragmenty obwodnicy: nowa wylotówka na Kraków i Katowice (Salomea-Wolica) oraz dojazd z Konotopy do lotniska Okęcie i Puławskiej. Firmy budowlane i projektowe aż palą się do tej inwestycji, ale w żółwim tempie trwają przygotowania do inwestycji.

Jak podaje rzeczniczka wojewody Małgorzata Glinkowska, wydawaniem decyzji środowiskowych zajmują się w urzędzie trzy osoby, a tych drogowych – tylko jedna. To prowadzi do sytuacji absurdalnych. Jeśli pracownik pójdzie np. na zwolnienie czy urlop, warta ponad 15 mld zł obwodnica będzie musiała poczekać.

– W Polsce za dużo osób zajmuje się kontrolą inwestycji i funduszy unijnych, a za mało ich realizacją – mówi Janusz Piechociński, wiceprzewodniczący Sejmowej Komisji Infrastruktury. – Piszę w tej sprawie memorandum do premiera Donalda Tuska. Całe siły trzeba rzucić na szczebel wykonawczy. W przeciwnym razie grozi nam kompromitacja – ostrzega.

Życie Warszawy

Najczęściej czytane