Na swoich stronach spółka Gremi Media SA wykorzystuje wraz z innymi podmiotami pliki cookies (tzw. ciasteczka) i inne technologie m.in. w celach prawidłowego świadczenia usług, odpowiedniego dostosowania serwisów do preferencji jego użytkowników, statystycznych oraz reklamowych. Korzystanie z naszych stron bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza wyrażenie zgody na użycie plików cookies w pamięci urządzenia. Aby dowiedzieć się więcej o naszej polityce prywatności kliknij TU.

Rowerem do pracy w kwadrans

Maciej Miłosz 23-11-2008, ostatnia aktualizacja 24-11-2008 20:49

Nie chcesz stać w wielkich korkach na Puławskiej? Za dwa lata będzie można je ominąć rowerową velostradą, która połączy dwie dzielnice: Ursynów z Mokotowem.

Długa na ponad 2,5 kilometra ścieżka z Ursynowa na Mokotów może zacząć powstawać za rok. Połączy al. KEN z ul. Nowobukowińską. Jej budowa może kosztować od 6 do 7 mln zł. Jeśli powstanie, rowerzyści będą mogli jeździć na niej z prędkością przekraczającą 16 km/h.
źródło: Życie Warszawy
Długa na ponad 2,5 kilometra ścieżka z Ursynowa na Mokotów może zacząć powstawać za rok. Połączy al. KEN z ul. Nowobukowińską. Jej budowa może kosztować od 6 do 7 mln zł. Jeśli powstanie, rowerzyści będą mogli jeździć na niej z prędkością przekraczającą 16 km/h.

Chcemy połączyć ulice Rolną i Bukowińską z al. KEN – wyjaśnia Stanisław Szweycer, wicedyrektor stołecznego Biura Drogownictwa i Komunikacji. – Dzięki temu rowerzyści bez najmniejszego problemu będą mogli dotrzeć w południe do pracy w centrum miasta.

„Velostrada – tak ma się nazywać nowa ścieżka – to trasa rowerowa o bardzo wysokich parametrach, zrobiona z doskonałych materiałów, umożliwiająca osiąganie wysokich prędkości podróży“ – czytamy w studium koncepcyjnym przygotowanym na zlecenie urzędu miasta. Ma mieć co najmniej trzy metry szerokości i jak najmniej punktów kolizyjnych z innymi ulicami. Wybudowanie takiej nowoczesnej drogi ma skłonić warszawiaków do używania roweru jako codziennego środka transportu, służącego np. do dojazdu do pracy.

Długość trasy ma liczyć dokładnie 2530 m, a – według wyliczeń autorów koncepcji z firmy TransEko – przejechanie jej z prędkością 16,5 km/h zajmie niecałe dziesięć minut.

Jednak najciekawszy wydaje się pomysł, by nad Dolinką Służewiecką i ulicą Bacha poprowadzić kładkę, która służyłaby wyłącznie pieszym i rowerzystom. Koszt całej inwestycji to 6 – 7 mln złotych.

– Jak taka trasa powstanie, to będzie naprawdę świetnie – chwali Aleksander Buczyński z ekologicznej organizacji Zielone Mazowsze. – Ale poważnym problemem dla cyklistów może być skrzyżowanie al. Komisji Edukacji Narodowej i Dolinki Służewieckiej. Wszystko zależy od tego, jakie rozwiązania ostatecznie zostaną zastosowane.

Autorzy koncepcji ścieżki podkreślają, że część istniejących tras rowerowych na Ursynowie, a szczególnie na Mokotowie, ma złą nawierzchnię i nie zawsze jest dobrze utrzymana. Dodają, że sieć ścieżek w tych dzielnicach jest niespójna. Zanim sporządzili projekt velostrady, dokonali pomiaru ruchu rowerowego, zinwentaryzowali ścieżki, przeanalizowali ich wzajemne powiązania.

Niestety, nowa droga nie powstanie szybko. Jakie są szanse na to, że tą trasą pojedziemy my, a nie nasze wnuki?

– Jestem optymistą – zapewnia Szweycer. – Ale to już zależy od siły przebicia burmistrzów Mokotowa i Ursynowa. Trzeba ten projekt wpisać do wieloletniego planu inwestycyjnego – tłumaczy.

Co na to urzędnicy? – Na razie jeszcze nic nie słyszeliśmy o koncepcji rowerowego połączenia Mokotowa i Ursynowa – mówi rzecznik dzielnicy Mokotów Jacek Dzierżanowski.

Jeśli faktycznie doszłoby do wpisania inwestycji do WPI, to prace projektowe mogłyby się zakończyć jesienią 2009 roku, a pierwsi cykliści mogliby pojechać ścieżką rok później.

Dodaj swoją opinię

Życie Warszawy

Najczęściej czytane