Bez inwigilacji pasażerów
Z powodu kart miejskich na ostrzu noża stanęły relacje między Inspektorem Ochrony Danych Osobowych a Zarządem Transportu Miejskiego. Czy 90 tys. pasażerów będzie znowu wymieniać bilety?
Generalny Inspektor Ochrony Danych Osobowych nie zgadza się, żeby Zarząd Transportu Miejskiego zbierał numery PESEL i śledził trasy każdego pasażera – „ŻW” napisało o tym pierwsze. Wczoraj ZTM odpowiedział na zarzuty zawarte w protokole z kontroli GIODO. Według naszych informacji, ZTM spróbuje udowodnić, że nie należy zmieniać zasad wydawania kart.
Wielki Brat pozna trasę
O co chodzi w biletowym sporze z Wielkim Bratem w tle? Osobistą kartę miejską ze zdjęciem do końca roku musi posiadać każdy pasażer, który chce korzystać z imiennych biletów 30- i 90-dniowych. Przy jej wyrabianiu ZTM wymaga podania numeru PESEL i adresu zamieszkania (według GIODO, robi to bezprawnie). Tych danych co prawda na plastikowym bilecie się nie umieszcza, ale ZTM ma je w swojej bazie danych. Dzięki odczytowi z elektronicznych kasowników można potem ustalić, że np. 23 czerwca o godz. 9.59 Jan Kowalski jechał ze stacji Ratusz na Dw. Gdański.
– Proponujemy modyfikacje przy wydawaniu kart i zbieraniu danych – mówi rzecznik GIODO Małgorzata Kałużyńska-Jasak. – Chodzi o to, by przewoźnik nie gromadził informacji, gdzie i kiedy jeżdżą warszawiacy.
– Dane pasażera potrzebne nam są tylko do celów identyfikacyjnych, np. przy odtwarzaniu ukradzionej karty – twierdzi rzecznik ZTM Igor Krajnow. – Poza tym bilet można skasować tylko za pierwszym razem. Później nie trzeba go przykładać do kasownika – wyjaśnia.
Problem w tym, że czasami trzeba. Na stację metra nie wejdziemy bez przyłożenia karty do czytnika (chyba że ZTM będzie zachęcał pasażerów do skakania przez bramki). Poza tym kasowniki są czułe i widzą bilet nawet przy przypadkowym dotknięciu, np. torebką w tłoku.
Tzw. geolokalizacja pasażerów to dla ZTM sposób na stworzenie wymarzonej bazy preferencji komunikacyjnych przydatnej przy ustalaniu tras.
Czarne chmury nad kartą
Czy dane nie mogą „wycieknąć” z ZTM, wpaść w niepowołane ręce i posłużyć do śledzenia danej osoby?
– Mamy duże wątpliwości co do bezpieczeństwa bazy. ZTM będzie odpowiadał na nasze pytania w czasie wtorkowej komisji infrastruktury – mówi radny SLD Dariusz Klimaszewski.
W mediach pojawiły się już spekulacje, że to może być spektakularny krach projektu osobistej karty miejskiej.
– Kartę można jeszcze uratować. Trzeba za to ograniczyć ingerencję ZTM w prywatność pasażerów. Przy współpracy z GIODO numery PESEL należy usunąć z miejskiej bazy – uważa radny PiS Dariusz Figura.
Kartę powinno wyrobić do końca roku ok. 340 tys. pasażerów. Na razie zrobiło to 90 tys., stojąc często w tasiemcowych kolejkach. Istnieje ryzyko, że z powodu zmiany procedur będą się musieli w nich ustawić raz jeszcze. Rozstrzygnięcie tej sprawy powinno nastąpić w przyszłym tygodniu.
Dodaj swoją opinię
Żadna część jak i całość utworów zawartych w dzienniku nie może być powielana i rozpowszechniana lub dalej rozpowszechniana w jakiejkolwiek formie i w
jakikolwiek sposób (w tym także elektroniczny lub mechaniczny lub inny albo na wszelkich polach eksploatacji) włącznie z kopiowaniem, szeroko pojętą digitalizacją,
fotokopiowaniem lub kopiowaniem, w tym także zamieszczaniem w Internecie - bez pisemnej zgody Gremi Media SA
Jakiekolwiek użycie lub wykorzystanie utworów w całości lub w części bez zgody Gremi Media SA lub autorów z naruszeniem prawa jest zabronione
pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.