Na swoich stronach spółka Gremi Media SA wykorzystuje wraz z innymi podmiotami pliki cookies (tzw. ciasteczka) i inne technologie m.in. w celach prawidłowego świadczenia usług, odpowiedniego dostosowania serwisów do preferencji jego użytkowników, statystycznych oraz reklamowych. Korzystanie z naszych stron bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza wyrażenie zgody na użycie plików cookies w pamięci urządzenia. Aby dowiedzieć się więcej o naszej polityce prywatności kliknij TU.

„Krety” gotowe, ale metro nie

Konrad Majszyk 25-06-2009, ostatnia aktualizacja 25-06-2009 20:51

Dziesięć metrów na dobę: w takim tempie ma powstawać druga linia. Na razie jest jeden zarzut na dwa tygodnie przy rozpatrywaniu protestów.

źródło: Życie Warszawy
autor: Konrad Majszyk
źródło: Życie Warszawy
autor: Konrad Majszyk
źródło: Życie Warszawy

Barierą dla drugiej linii wcale nie jest technologia, ale są nią procedury. Dzisiaj odbędzie się kolejny etap starcia prawników o to, kto zbuduje drugą linię metra za minimum 4,1 mld zł. Przetarg wygrał włoski Astaldi, ale chiński COVEC i należący do Hiszpanów Mostostal Warszawa się odwołały. Urząd Zamówień Publicznych przekroczył przewidziane prawem terminy, a rozstrzygnięcia wciąż nie ma. W cieniu prawnej wojny trwają przygotowania zagranicznych inżynierów do użycia tarcz automatycznych – tzw. TBM – w Warszawie.

Takie urządzenia działają z powodzeniem na peryferiach Rzymu. Giardinetti to szyb startowy dla dwóch tarcz drążących równoległe tunele w kierunku San Giovanni. To kluczowy etap 22-kilometrowego odcinka linii C za 1,6 mld euro, który ma zostać otwarty w 2011 roku (cała linia cztery lata później).

Żeby zobaczyć tarczę, trzeba pokonać 3,5 km tunelu. TBM to podziemny potwór: 85 metrów długości, 6,7 metra średnicy. 13 osób obsługi chodzi po wąskich pomostach – jak na okręcie podwodnym. Na mapie satelitarnej widać, że jesteśmy 20 m pod wielkim parkingiem. Lada dzień tarcza przejdzie pod pobliskim osiedlem mieszkalnym. Z brzucha „kreta” wyjeżdża pociąg z urobkiem. Wróci już z elementami betonowego pierścienia, który zepnie ściany tunelu.

– Trzech takich tarcz chcemy użyć w Warszawie – mówi „ŻW” Demetrio Morabito z Astaldi. – Będą w stanie wykonać średnio ok. 10 m tunelu na dobę, podobnie jak w Rzymie. Przetransportujemy je z Włoch koleją i ciężarówkami.

Nie próżnuje drugi w przetargu chiński COVEC, który uczestniczył w budowie 70 proc. linii kolei i metra w Państwie Środka w ciągu ostatnich lat.

– W Warszawie planujemy użyć do drążenia tuneli czterech tarcz TBM. Dysponujemy ponad 40 takimi urządzeniami w Chinach, ale ich transport stamtąd będzie raczej nieopłacalny. Do Polski sprowadzimy je zapewne z Niemiec – przewiduje w rozmowie „ŻW” wiceprezes COVEC Zhao Xiang, który przyleciał na dzisiejszą rozprawę prosto z Pekinu.

Trzeci w przetargu Mostostal Warszawa ma plan użycia tarcz TBM już od 2008 roku. Wygrał wtedy poprzedni przetarg, który został unieważniony z powodu astronomicznych cen. Budowa ma ruszyć w 2009 r. i potrwać cztery lata.

Dodaj swoją opinię

Życie Warszawy

Najczęściej czytane