Na swoich stronach spółka Gremi Media SA wykorzystuje wraz z innymi podmiotami pliki cookies (tzw. ciasteczka) i inne technologie m.in. w celach prawidłowego świadczenia usług, odpowiedniego dostosowania serwisów do preferencji jego użytkowników, statystycznych oraz reklamowych. Korzystanie z naszych stron bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza wyrażenie zgody na użycie plików cookies w pamięci urządzenia. Aby dowiedzieć się więcej o naszej polityce prywatności kliknij TU.

McProblem z węzłem Marsa

Konrad Majszyk 14-07-2009, ostatnia aktualizacja 15-07-2009 20:54

Z powodu budowy Trasy Siekierkowskiej na Gocławku będą pierwsze na świecie McDonald i Shell z wjazdem, ale bez wyjazdu. Dlaczego? Bo dilerzy BMW i Toyoty kłócą się jak Kargul z Pawlakiem.

Salon BMW, restauracja McDonald’s i stacja Shella istnieją tu od lat 90. Budowa drugiego etapu Trasy Siekierkowskiej wymusiła modernizację Ostrobramskiej i likwidację ruchliwego wyjazdu. Jak dotrzeć do ul. Rodziewiczówny? Na przejazd nie zgadza się właściciel salonu Toyoty.
źródło: Życie Warszawy
Salon BMW, restauracja McDonald’s i stacja Shella istnieją tu od lat 90. Budowa drugiego etapu Trasy Siekierkowskiej wymusiła modernizację Ostrobramskiej i likwidację ruchliwego wyjazdu. Jak dotrzeć do ul. Rodziewiczówny? Na przejazd nie zgadza się właściciel salonu Toyoty.

Pech prześladuje wartą 125 mln zł budowę estakad łączących Trasę Siekierkowską z ul. Marsa. Ledwie udało się przejąć słynną działkę komisu Bogdan-Car, pojawił się nowy problem z gruntem.

Fast food jak pułapka?

– Z powodu przebudowy Ostrobramskiej za miesiąc zamkniemy na stałe wyjazd z restauracji McDonald i stacji Shell. Zostanie tylko wjazd – mówi rzeczniczka Zarządu Miejskich Inwestycji Drogowych Małgorzata Gajewska.Na pozostawienie wyjazdu nie zgodził się miejski inżynier ruchu Janusz Galas. Według niego, włączający się do ruchu stanowiliby zagrożenie dla aut jadących Ostrobramską.

W McDonaldzie i Shellu wybuchła panika. Obie firmy dzierżawią teren od Auto Fus, czyli dilera BMW (ten nie ma powodu do obaw – jego salon dysponuje bezpośrednim wyjazdem na ul. Rodziewiczówny).

Teoretycznie ze stacji i restauracji kierowcy powinni wyjeżdżać tymczasową drogą z płyt betonowych, która została ułożona na pustej działce należącej do właściciela salonu Toyota Radość. Wyjeżdżający z Shella i McDonalda mieli z niej korzystać w ramach tzw. służebności gruntowej.

Wjedź, jeśli potrafisz

Przy drodze wisi jednak łańcuch z napisem „Wstęp wzbroniony”. Dodatkowa trudność: między działkami jest – w zależności od miejsca – od 20 do 40 cm różnicy. Zwykłym autem nie da się wjechać.

– Mój sąsiad trzy, cztery miesiące temu celowo zerwał płyty i ułożył je w ten sposób – twierdzi właściciel salonu BMW Tadeusz Fus. – Służebność jest zapisana w akcie notarialnym. Złożyłem już przeciwko niemu pozew do sądu o przywrócenie drogi.

– Sąsiad chyba zapomniał, że dokupiłem teren od strony ul. Rodziewiczówny. Służebność gruntowa dotyczy więc 80 proc. drogi – odpowiada Edward Kleszczewski z Toyoty Radość. – Przejazd mogę udostępnić, ale będzie ślepy – wyjaśnia. 

To wieloletni spór, w który zaangażowana jest armia prawników. Tadeusz Fus jest przekonany o złej woli konkurenta. Dzisiaj planuje interweniować u prezydent Warszawy, burmistrza Pragi-Południe itd. Edward Kleszczewski twierdzi, że sąsiad latami blokował jego plany inwestycyjne i „nie widzi powodu, żeby mu pomagać”.

Ratuszowi zaproponował, żeby miasto zbudowało ulicę z prawdziwego zdarzenia w zamian za działkę zastępczą dla niego. Drogowcy odpowiedzieli, że dojazdy powinny sfinansować zainteresowane firmy.

Dodaj swoją opinię

Życie Warszawy

Najczęściej czytane