Na swoich stronach spółka Gremi Media SA wykorzystuje wraz z innymi podmiotami pliki cookies (tzw. ciasteczka) i inne technologie m.in. w celach prawidłowego świadczenia usług, odpowiedniego dostosowania serwisów do preferencji jego użytkowników, statystycznych oraz reklamowych. Korzystanie z naszych stron bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza wyrażenie zgody na użycie plików cookies w pamięci urządzenia. Aby dowiedzieć się więcej o naszej polityce prywatności kliknij TU.

Frezuj, niszcz i płać

Konrad Majszyk 25-08-2009, ostatnia aktualizacja 26-08-2009 21:20

Aż 36 naprawionych w weekendy ulic zostało w tym roku zniszczonych przez wodociągowców, gazowników i ciepłowników – ustaliło „ŻW”. Przepadły gwarancje na nowe nawierzchnie. Takie sytuacje mogą się powtarzać.

Nową, gładką nawierzchnię  wodociągowcy po remontach zastępują nierówną kostką
autor: Radek Pasterski
źródło: Fotorzepa
Nową, gładką nawierzchnię wodociągowcy po remontach zastępują nierówną kostką
autor: Majgier Dariusz
źródło: Fotorzepa

Przez chwilę poczułem się jak w wielkim świecie, bo siedziałem w środku i czytałem zagraniczną prasę. A teraz wychodzę i... proszę bardzo! Znowu jest jak w Trzecim Świecie – mówi Bartłomiej Suchocki, pokazując ul. Kruczą, tuż przed salonem Traffic.

Na nowiutkim asfalcie rozciągają się dwie duże łaty z kostki brukowej (to tzw. „zabruk” po rozkopaniu ulicy). Zarząd Dróg Miejskich naprawiał tę ulicę w 2006 roku. Weekendowy remont pochłonął wówczas około 1,5 mln zł. W wakacje tę nawierzchnię zniszczyło Miejskie Przedsiębiorstwo Wodociągów i Kanalizacji, które usuwało awarię.

Czarna lista ratusza

„Życie Warszawy” dotarło do wykazu awarii, z powodu których trzeba było zrywać nowe jezdnie będące na gwarancji. Od 1 stycznia do 15 lipca tego roku było to aż 36 przypadków! Trzydzieści razy ulice zniszczyło MPWiK, cztery razy Mazowiecka Spółka Gazownictwa, raz Stołeczne Przedsiębiorstwo Energetyki Cieplnej oraz raz... nie wiadomo kto (do rozkopania ul. Zamoyskiego nie przyznał się żaden z zarządców podziemnych instalacji).To klęska miejskiego koordynatora remontów Wiesława Witka. Został powołany przez prezydent Hannę Gronkiewicz-Waltz do koordynowania budów. To pierwszy taki urząd w dużych polskich miastach.

– Koordynacja nie szwankuje – mówi „ŻW” Wiesław Witek. – Z powodu planowanych przez MPWiK inwestycji z planu weekendowych frezowań w grudniu ub. roku wypadło 30 ulic, a w lipcu tego roku 30 kolejnych. MPWiK ma jednak na terenie miasta ponad 3 tys. km rur wodociągowych i 2,6 tys. kanalizacyjnych, które często są w złym stanie technicznym.

– Wspólnie z ZDM uczestniczymy w miejskich naradach koordynacyjnych – zapewnia rzecznik MPWiK Bartosz Milczarczyk. – Awarie są jednak nieprzewidywalne. Zbieramy żniwa wieloletnich zaniedbań, które teraz nadrabiamy. Do 2013 roku wymienimy 200 kilometrów starych rur wodociągowych – twierdzi.

Według naszych informacji, dyrektor ZDM Grażyna Lendzion jest wściekła z powodu szatkowania jej nowych ulic.

– Statystyka awarii pod nowymi ulicami jest niepokojąca – mówi dyplomatycznie rzeczniczka ZDM Urszula Nelken. – Co mamy jednak zrobić w przypadku awarii? Nie możemy przecież wtedy odmówić wodociągowcom zgody na zerwanie nawierzchni – wyjaśnia.

Wchodzą bez pardonu

„Zgoda” zarządcy drogi to też czysta teoria. Jak ustaliliśmy, standardem jest rozkopywanie ulicy bez informowania o tym drogowców. Dla przykładu: na początku sierpnia wicedyrektor Zakładu Remontów i Konserwacji Dróg Wiktor Wojewódzki dowiedział się o rozkopaniu przez MPWiK nowiutkiej ul. Powstańców Śląskich obok słynnego domu Gmurków... już po fakcie.

Po „wykopkach” wodociągowców na ul. Kruczej drogowcy domagają się od MPWiK jej odtworzenia na całej szerokości jezdni. Nawet jeśli tak się stanie, nawierzchnia nie wróci już do poprzedniego standardu. Gołym okiem widać będzie miejsce po awarii. Auta zaczną podskakiwać na „szwach” między nowszą i starszą częścią.

Niestety, frezowania „sprzyjają” awariom. Tak przeprowadzana naprawa ulicy pozwala ułożyć nową masę asfaltową w jeden weekend, ale bez wymiany instalacji podziemnych (do tego potrzeba już remontu kapitalnego, który trwa kilka miesięcy i jest kilkakrotnie droższy).

Jest też druga strona medalu: „awarie” to często wymówka. W miejskich urzędach można usłyszeć dużo historii o tym, jak zarządcy podziemnych rur pod pretekstem usuwania awarii wymieniają własne instalacje. Jednak Wiesław Witek nie potwierdził nam wczoraj żadnej z nich.

Dodaj swoją opinię

Zniszczone drogi

Oto niektóre ulice z czarnej listy (zostały rozkopane przed upływem okresu gwarancji na masy asfaltowo-bitumiczne):

Sobieskiego

Konwiktorska

Jagiellońska

Kasprowicza

Wybrzeże Gdyńskie

Łopuszańska

Krucza

Karowa

Jasna

Zamoyskiego

Orzechowa

Postępu

Kompanii „Kordian”.

Łącznie w tym roku stało się to już z 36 ulicami. Niektóre z nawierzchni były na gwarancji aż do 2011 roku. Weekendowe remonty są od 2000 roku znakiem firmowym Warszawy. Jak ustaliliśmy, 11 września odbędzie się nawet pokazowe frezowanie fragmentu ul. gen. Andersa dla przedstawicieli innych polskich miast. Technologię opracował dla Warszawy Instytut Badawczy Dróg i Mostów. Jej zalety: błyskawiczne wykonanie (nawet trzy ulice w jeden weekend). Mankamenty: nawierzchnia wytrzyma bez remontu od sześciu do 12 lat, a potem trzeba ją znowu naprawiać. W ub. roku ZDM naprawił rekordowe 103 km ulic za ponad 100 mln zł. Z powodu kłopotów z finansowaniem frezowań w tym roku ten wynik nie zostanie powtórzony. Liczba naprawionych kilometrów może spaść nawet o połowę.

Życie Warszawy

Najczęściej czytane