Na swoich stronach spółka Gremi Media SA wykorzystuje wraz z innymi podmiotami pliki cookies (tzw. ciasteczka) i inne technologie m.in. w celach prawidłowego świadczenia usług, odpowiedniego dostosowania serwisów do preferencji jego użytkowników, statystycznych oraz reklamowych. Korzystanie z naszych stron bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza wyrażenie zgody na użycie plików cookies w pamięci urządzenia. Aby dowiedzieć się więcej o naszej polityce prywatności kliknij TU.

Hipokryzja i teatr w Dzień bez Samochodu

Konrad Majszyk 23-09-2009, ostatnia aktualizacja 24-09-2009 15:30

Wściekłością zareagowały VIP-y na tekst „ŻW”, w którym zdemaskowaliśmy ich dwulicowość w promocji komunikacji miejskiej i rowerowej.

autor: Seweryn Sołtys
źródło: Fotorzepa

Wczoraj pokazaliśmy, jak w Europejski Dzień bez Samochodu wojewoda Jacek Kozłowski o godz. 8 w błysku fleszy przyjeżdża do ratusza rowerem. A już o godz. 10.15 zrobiliśmy mu zdjęcie, jak wyjeżdża z pl. Bankowego w drodze na ul. Chłodną... limuzyną z kierowcą.

Tego dnia rowerem aż z Wesołej dotarł do ratusza m.in. wiceprezydent miasta Jacek Wojciechowicz. Ale jednocześnie przyjechał też jego kierowca w służbowym aucie.

Rzecznik ratusza Tomasz Andryszczyk nazwał nasz tekst „groteskowym”, a postawę „żenującą” w SMS-ie już o godz. 23.30 we wtorek (to reakcja na publikację na www.zyciewarszawy.pl). Do redakcji dzwonił też z pretensjami wojewoda Jacek Kozłowski.

Złość urzędników zrekompensowała nam reakcja czytelników. W redakcji urywały się telefony (w większości przychylne, chociaż niektórzy wytykali nam złośliwość). Odezwali się też internauci.

– Czekałem, aż ktoś wreszcie pokaże tę idiotyczną hipokryzję. Ten fasadowy sposób myślenia. Tylko do tego nadają się ci ludzie. Raz w roku pojechać rowerem i uznać, że sprawa załatwiona, a potem mieć ciemny plebs w… nosie – pisze /sp(i)eszony/.

– Wreszcie ktoś pokazał ten teatr. Czasami jako gazeta mnie wkurzacie, ale za to wam dziękuję. (...) Pan Prezydent się przejechał. Och, ech. Raz na rok. – ironizuje /Anka/.

– Komunikacją nie chcą jeździć nawet ci , którzy tak obłudnie do tego nawołują. Jest to po prostu perfidne i olewcze. Jednak gdyby było inaczej (np. rozwinięta sieć metra, a nie ślamazarna jej budowa), wielu zmotoryzowanych na pewno by się przesiadło – uważa /Prawobrzeżny/.

Nie brakowało i innych opinii.

– Ale pan dziennikarz złośliwy. Ciekawe, jak często sam jeździ komunikacją miejską? – pyta z kolei /Zbyszek/.

– Zastanawia mnie, dlaczego urzędnicy jechali na rowerach, zamiast komunikacją miejską. Może przekonaliby się, że ostatnio kiepsko działa – zauważa /lupus71/.

– Nie będzie potrzeby organizacji Dnia bez Samochodu, jeśli pojawi się realna i sensowna oferta komunikacji miejskiej. Ludzie sami dostrzegą korzyści i się przesiądą z przyjemnością – twierdzi /SlaMa/.

Dodaj swoją opinię

Życie Warszawy

Najczęściej czytane