Na swoich stronach spółka Gremi Media SA wykorzystuje wraz z innymi podmiotami pliki cookies (tzw. ciasteczka) i inne technologie m.in. w celach prawidłowego świadczenia usług, odpowiedniego dostosowania serwisów do preferencji jego użytkowników, statystycznych oraz reklamowych. Korzystanie z naszych stron bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza wyrażenie zgody na użycie plików cookies w pamięci urządzenia. Aby dowiedzieć się więcej o naszej polityce prywatności kliknij TU.

Jak zgrać tory i Euro

Konrad Majszyk 02-11-2009, ostatnia aktualizacja 03-11-2009 21:07

Ruszają prace zespołu ds. koordynacji budowy drugiej linii z modernizacją tramwaju na Targowej i Zielenieckiej oraz Euro 2012.

autor: Jerzy Dudek
źródło: Fotorzepa

Po euforii towarzyszącej podpisaniu umowy na budowę metra między rondem Daszyńskiego i Dworcem Wileńskim pojawiły się już pierwsze wątpliwości. Czy budowę stacji pod skrzyżowaniem obok „czterech śpiących“ da się pogodzić z inwestycjami tramwajowymi? A może te ostatnie zostaną przełożone?

Spotkanie w cieniu afery

Dzisiaj miejski koordynator remontów Wiesław Witek spotka się w tej sprawie z prezesem Metra Warszawskiego Jerzym Lejkiem. Ten ostatni ma na głowie poważne oskarżenia o nieprawidłowości przy przetargu na tabor z 1998 roku (patrz ramka), ale spotkanie było umówione już wcześniej i nie zostało odwołane.

– Założenie jest takie, żeby z żadnej z inwestycji przy Dworcu Wileńskim nie rezygnować, a jednocześnie zapewnić jego pełną przejezdność podczas Euro 2012 – mówi Jerzy Lejk.

Tramwaje Warszawskie szykują się do budowy tymczasowego łącznika na ul. Jagiellońskiej – do skrętu z al. Solidarności w lewo (do pętli przy zoo) i z ul. 11 Listopada w prawo (do Ratuszowej). Te rozjazdy miały być gotowe już w tym roku, ale Tramwaje Warszawskie się z tego wycofały. Dzięki temu składy jadące Trasą W-Z będą mogły przebić się do ronda Starzyńskiego lub ronda Żaba, omijając budowę przy Dworcu Wileńskim (tutaj mogą się znaleźć szyby startowe dla tarcz automatycznych drążących tunele).

W biurze dyr. Witka usłyszeliśmy wczoraj, że budowę rozjazdów Tramwaje Warszawskie wykonają przy użyciu własnych pracowników, czyli bez ogłaszania czasochłonnego przetargu. Czy rzeczywiście?

– Niewykluczone, że jednak ogłosimy przetarg. Na razie czekamy na zamówioną dokumentację projektową – mówi prezes Tramwajów Warszawskich Krzysztof Karos.

Podzielić Targową na dwa

Największy problem to przebudowa torowiska na Targowej i w al. Zielenieckiej. Budowa metra ma się zacząć jesienią 2010 roku (teraz wykonawca na 12 miesięcy na przygotowanie projektu budowlanego). Idealnie byłoby, gdyby Tramwaje Warszawskie uporały się z pracami do tego czasu.

Ale szanse są minimalne. Dopiero 30 września tramwajarze podpisali umowę na projekt. Zanim rozstrzygną przetargi, sezon budowlany będzie w pełni. Jak się dowiedzieliśmy, ratusz chce podzielić prace na Targowej na dwa etapy. W pierwszym – zaplanowanym na 2010 rok – chce przebudować tory tylko od ul. Kijowskiej do Teatru Powszechnego. Tramwajarze będą też próbował wymusić na Metrze Warszawskim ułożenie na czas budowy na skrzyżowaniu przy pomniku „czterech śpiących“ toru tymczasowego dla tramwajów – do skrętu z Targowej na Trasę W-Z.

Ustawiony przetarg na metro?

Przeciek ze śledztwa w sprawie Petera Vogla, nazywanego „kasjerem lewicy”, uderzył wczoraj w prezesa Metra Warszawskiego Jerzego Lejka. Prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz nie odwołała Jerzego Lejka, ale decyzję uzależnia od dalszych kroków prokuratury we Wrocławiu.

Jak ujawnił TVN24, podczas przetargu na 18 pociągów dla metra w 1998 roku miało dojść do korupcji. Telewizja przytoczyła słowa współpracownika Vogla, według którego ten ostatni miał opowiadać o łapówce, która trafiła na konto w Coutts Banku w Zurychu (Vogel był tam członkiem zarządu). W imieniu zarządu miasta przetarg nadzorował ówczesny wiceprezydent Jerzy Lejk. Prezydentem miasta był wtedy Marcin Święcicki, a dyrektorem Metra Warszawskiego – Bohdan Zuń.

– Nie znam Petera Vogla i nigdy nie miałem z nim nic wspólnego. W tamtym przetargu wszystko było w porządku – powiedział wczoraj „ŻW” Jerzy Lejk, ważąc każde słowo.

Przetarg wygrał francuski Alstom (wówczas GEC Alsthom) – właściciel chorzowskich zakładów Konstalu. Członek komisji przetargowej Henryk Boruciński powiedział w TVN24, że na pierwszym posiedzeniu komisji przedstawiciel tego koncernu zaproponował mu spotkanie poza tym gronem, „żeby sobie pogadać”. Według Borucińskiego, lobbowanie na rzecz tego oferenta było wyczuwalne w komisji. Złożył votum separatum od werdyktu, a z komisji został usunięty.

Ratusz zażądał wczoraj od Metra Warszawskiego pełnej dokumentacji z tamtego przetargu. Według naszych informacji, oficjele natknęli się tam na kilka zagadek. Np. prezes Karol Romanowski z niemieckiego Siemensa próbował spotkać się z prezydentem Święcickim tuż przed rozstrzygnięciem przetargu, co w świetle prawa zamówień publicznych jest niedopuszczalne. W jakim celu – tego nie wiadomo.

Oskarżenia dopadły Jerzego Lejka tuż po podpisaniu umowy na drugą linię za ponad 4,1 mld zł. To sztandarowa inwestycja, która miała dać Hannie Gronkiewicz-Waltz reelekcję. Jerzy Lejk potrafi przekonać do siebie każde władze stolicy. Mimo że kojarzony z SLD, do zarządu Metra trafił w 2002 roku za prezydentury w Warszawie Lecha Kaczyńskiego. Hanna Gronkiewicz-Waltz powierzyła mu największą inwestycję tej kadencji.

Dodaj swoją opinię

Życie Warszawy

Najczęściej czytane