Na swoich stronach spółka Gremi Media SA wykorzystuje wraz z innymi podmiotami pliki cookies (tzw. ciasteczka) i inne technologie m.in. w celach prawidłowego świadczenia usług, odpowiedniego dostosowania serwisów do preferencji jego użytkowników, statystycznych oraz reklamowych. Korzystanie z naszych stron bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza wyrażenie zgody na użycie plików cookies w pamięci urządzenia. Aby dowiedzieć się więcej o naszej polityce prywatności kliknij TU.

Buspas: firmy zarabiają na błędach urzędników

Konrad Majszyk 13-11-2009, ostatnia aktualizacja 14-11-2009 15:59

Od poniedziałku na Trasę Łazienkowską wjadą taksówki. Ratusz uczy się na błędach. Na samych poprawkach na buspasie firmy zewnętrzne zarobiły ponad 100 tys. zł.

autor: Jakub Ostałowski
źródło: Fotorzepa
autor: Seweryn Sołtys
źródło: Fotorzepa

Ratusz przyznaje się, że „wycięcie“ taksówkarzy z nowego siedmiokilometrowego buspasa między ul. Grójecką i Kinową było błędem. Upierał się dyrektor Zarządu Transportu Miejskiego Leszek Ruta, który chciał powtórzyć schemat tzw. trambuspasa na Trasie W-Z. Po nim taksówki nie jeżdżą.

Tymczasem z powodu piętrowych urzędowych procedur każda zmiana na buspasie pochłania duże pieniądze.

W sprawę wydzielonego fragmentu jezdni zaangażowana jest duża liczba miejskich instytucji, a każda wydaje publiczne środki dla firm zewnętrznych.

Żeby wpuścić taksówki na Trasę Łazienkowską, miejski inżynier ruchu Janusz Galas musiał zatwierdzić projekt organizacji ruchu. Jego przygotowanie ZTM zlecił firmie Wegarten, która zainkasowała z tego tytułu ponad 18 tys. zł. Wcześniej ta sama firma zarobiła na projekcie organizacji ruchu dla buspasa na Trasie Łazienkowskiej (bez taksówek). Ile? Co najmniej drugie tyle. To nie koniec wydatków.

W związku z wjazdem taksówek drogowcy muszą wymienić 30 tablic informacyjnych. Dlaczego? Na starych (mają dwa miesiące) znakach widnieje napis „bus“. Słowa „taxi“ nie da się dodać w sposób symetryczny, czyli zgodny z normami. Takiego znaku nie zaakceptowałby więc inżynier ruchu.

Dlatego Zakład Remontów i Konserwacji Dróg zamówił bez przetargu 30 nowych znaków. To produkt z wyższej półki – aluminiowy podkład i folia odblaskowa trzeciej generacji. Jak usłyszeliśmy, koszt to „kilkanaście tysięcy złotych”. A z robocizną? „Kilkadziesiąt tysięcy złotych”.Ratusz przymierza się też do ujednolicenia czasu obowiązywania buspasów. Dzisiaj ten na Trasie Łazienkowskiej funkcjonuje przez całą dobę, a np. na Modlińskiej między w godz. 7 – 10 oraz 14 – 18. Ratusz uzależnia decyzję od wyników analizy sytuacji na Trasie Łazienkowskiej zleconej przez Biuro Drogownictwa i Komunikacji dyrektora Mieczysława Reksnisa firmie AECOM. Koszt: 60 tys. zł.

Czy za kilka tygodni nie trzeba będzie zlecać kolejnych projektów, znaków i analiz? Przewoźnicy bez licencji taksówkowych – tzw. przewóz osób – zapowiedzieli protesty, żeby także ich wpuścić na buspas.

– Z buspasa będą mogli korzystać tylko licencjonowani taksówkarze. Jako „przewóz osób“ mógłby jeździć buspasem każdy – mówi Marcin Ochmański z ratusza.

Miejski inżynier ruchu powinien jeździć taksówkami. Apeluję do ratusza o wyposażenie jego biura w liczne karty taksówkowe i vouchery. Niech jeździ i słucha. Najlepiej w przebraniu. - pisze Konrad Majszyk na swoim blogu.

Dodaj swoją opinię

Życie Warszawy

Najczęściej czytane