Elektroniczne tablice na Trasie W-Z
Tramwajarze szykują się do zakupu systemu informacji pasażerskiej. Czy uda im się uniknąć błędów popełnionych w Al. Jerozolimskich?
Przetarg planujemy ogłosić na przełomie grudnia i stycznia. Właśnie kończymy opracowywanie specyfikacji – mówi „ŻW” prezes Tramwajów Warszawskich Krzysztof Karos. – Tablice powinny zacząć działać w przyszłym roku. Będą kompatybilne z tymi w Al. Jerozolimskich, chociaż nie wykluczam zmian w zastosowanej technologii – ujawnia.
Wcześniej dyrektor Zarządu Transportu Miejskiego Leszek Ruta zapowiadał, że tablice na Trasie W-Z powinny zacząć działać w 2009 roku.
To będzie pierwszy odcinek z zaplanowanego na przyszły rok serialu usuwania niedociągnięć po wielkim remoncie Trasy W-Z (powstaną np. superprzystanki przy praskich misiach i na pl. Bankowym oraz projekt wiat dla przystanków u wylotu tunelu pod Starówką).
Jak będzie wyglądała Trasa W-Z z nowym systemem? Od 30 do 35 tablic pojawi się na przystankach m.in. obok dawnego Pedetu, na Kercelaku, pl. Bankowym, u wylotu tunelu pod Starówką, przy katedrze św. Floriana i pomniku „czterech śpiących”. Przeczytamy na nich, za ile minut przyjedzie dany tramwaj i jakie są najnowsze zmiany w rozkładach.
Takie informacje możemy już dziś zobaczyć na 28 elektronicznych tablicach firmy Ascom zamontowanych wzdłuż torowiska w Al. Jerozolimskich – między pl. Zawiszy a rondem Waszyngtona. Urządzenia komunikują się on-line z odbiornikami GPS w tramwajach.
Choć są czytelne, estetyczne i odporne na wandali, to narzeka na nie wielu pasażerów dzwoniących do naszej redakcji. – To jest sto razy fajniejsze od zwykłego rozkładu na kartce. Ale te tablice zbyt często się mylą. Czytam komunikat, że pojazd linii 9 stoi już na przystanku, a tymczasem nawet nie ma go na horyzoncie – narzeka Wojciech Jabłoński z Ochoty.
Włączenie tablic za 8,2 mln zł opóźniło się o cztery miesiące i obfitowało we wpadki. System nie widział wielu tramwajów w Al. Jerozolimskich, a także pozwalał im się „wyprzedzać” na trasie. Zarząd Transportu Miejskiego obliczył, że w początkowej fazie system najczęściej ignorował PESY, czyli polskie niskopodłogowe pojazdy kupione za 89 mln zł specjalnie do obsługi linii wzdłuż Al. Jerozolimskich.
Ascom bronił się, narzekając na archaiczny system komputerowy w Tramwajach Warszawskich i nieprzystające do realiów polskie procedury, których sztywno trzymały się Tramwaje Warszawskie. Miejska spółka w odpowiedzi obarczyła firmę karami umownymi – 1,2 mln zł.
Dzisiaj system został już przez ratusz odebrany. Według Tramwajów Warszawskich, po długotrwałym procesie kalibracji systemu i usuwania niedociągnięć jego skuteczność przekracza 90 proc. To znaczy, że system myli się nie częściej niż raz na dziesięć kursów. Według tramwajarzy, nie odbiega to od standardów w zachodnich miastach (jak twierdzą, w Berlinie jest gorzej).
Dodaj swoją opinię
Żadna część jak i całość utworów zawartych w dzienniku nie może być powielana i rozpowszechniana lub dalej rozpowszechniana w jakiejkolwiek formie i w
jakikolwiek sposób (w tym także elektroniczny lub mechaniczny lub inny albo na wszelkich polach eksploatacji) włącznie z kopiowaniem, szeroko pojętą digitalizacją,
fotokopiowaniem lub kopiowaniem, w tym także zamieszczaniem w Internecie - bez pisemnej zgody Gremi Media SA
Jakiekolwiek użycie lub wykorzystanie utworów w całości lub w części bez zgody Gremi Media SA lub autorów z naruszeniem prawa jest zabronione
pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.