Na swoich stronach spółka Gremi Media SA wykorzystuje wraz z innymi podmiotami pliki cookies (tzw. ciasteczka) i inne technologie m.in. w celach prawidłowego świadczenia usług, odpowiedniego dostosowania serwisów do preferencji jego użytkowników, statystycznych oraz reklamowych. Korzystanie z naszych stron bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza wyrażenie zgody na użycie plików cookies w pamięci urządzenia. Aby dowiedzieć się więcej o naszej polityce prywatności kliknij TU.

Świt zablokuje wiadukt?

Piotr Szymaniak 26-01-2010, ostatnia aktualizacja 27-01-2010 15:57

Spółdzielnia Inwalidów Świt zaskarżyła do wojewody pozwolenie na przebudowę ulicy Cybernetyki. Niepełnosprawni boją się o pracę, a kierowcy zastopowania koniecznej inwestycji.

Spółdzielnia Inwalidów Świt
autor: Jakub Ostałowski
źródło: Fotorzepa
Spółdzielnia Inwalidów Świt

Pierwsze roboty przy poszerzaniu ul. Cybernetyki i budowie wiaduktu, dzięki, któremu droga zostanie połączona z ul. 17 Stycznia, rozpoczęły się pod koniec 2009 r. Nowa trasa ma odciążyć wiecznie zakorkowaną ul. Marynarską i będzie stanowić alternatywną drogę ze Służewca i Ursynowa na lotnisko. Tymczasem Spółdzielnia Inwalidów Świt, której grozi wyburzenie budynku i przerwa w produkcji, wciąż nie może dogadać się z miastem. Jej szefowie zaskarżyli więc do wojewody decyzję o pozwoleniu na budowę.

Świt to średniej wielkości zakład produkujący kosmetyki i chemię gospodarczą. Zatrudnia głównie osoby niepełnosprawne. Budowa drogi przez teren spółdzielni oznacza dla niej poważne straty. Aby wstrzymać inwestycję i ratować zakład, szefowie Świtu w odwołaniu podają aż 58 powodów, dla których decyzja wydana była niezgodnie z prawem. – M.in. w projekcie przebudowy sieci cieplnych, energetycznych oraz kanalizacji nie ma mowy o odtworzeniu likwidowanych przyłączy do naszego zakładu – wylicza Waldemar Siwak, prezes Świtu. – Odcięcie nas od mediów uniemożliwia przecież funkcjonowanie fabryki – oburza się.

Oprócz tego prawnicy Świtu wskazują na liczne błędy formalne: nie ma np. uzgodnień z zarządcami dróg i organami ochrony środowiska, brak dat sporządzenia projektów, podpisów projektantów, a część ich adnotacji została usunięta.

– Skarga wpłynęła do nas 7 stycznia. Na jej rozpatrzenie mamy miesiąc i myślę, że ten termin zostanie dotrzymany – zapowiada Ivetta Biały, rzecznik wojewody.

Prace przy poszerzaniu ulicy Cybernetyki trwają. – W tej chwili robotnicy pracują zarówno po zachodniej stronie torów, od ul. 17 Stycznia, jak i po wschodniej przy ul. Cybernetyki – mówi Agata Choińska z Zarządu Miejskich Inwestycji Drogowych. – Mamy decyzję o pozwoleniu na budowę z natychmiastowym terminem wykonalności. Dlatego dopóki wojewoda jej nie cofnie, dopóty możemy działać.

Świt deklaruje, że skargę wycofa, jak tylko dogada się z miastem. – Chcemy, aby miasto odbudowało nam budynek, który zostanie wyburzony pod drogę, lub by przekazało nam obiekt o takiej powierzchni (1000 mkw.) w innym miejscu – zastrzega Waldemar Siwak.

Ratusz, który obiecywał rozwiązać kwestię Świtu już w ubiegłym roku, ma inną ofertę. – Na własny koszt przeorganizujemy zakład. W ciągu tygodnia przeniesiemy produkcję do nieużywanych magazynów Świtu i wypłacimy 4 mln zł odszkodowania za wyburzony budynek – odpowiada Marcin Ochmański z biura prasowego ratusza. – Jeśli Świt sam przeniesie produkcję, dostanie 5 mln zł. To dobra oferta, trzeba tylko mieć wolę porozumienia. A ze strony zakładu są coraz to nowe roszczenia – wyjaśnia.

Spółdzielnia odpowiada, że o złą wolę to ona może winić miasto. To, co ratusz nazywa „nieużywanymi pomieszczeniami”, stanowi magazyny niezbędne do zapewnienia ciągłości produkcji i miasto dobrze o tym wie – twierdzą spółdzielcy. – Najlepszy dowód, że zaproponowało nam wynajem magazynów po preferencyjnych cenach. Ale oferta dotyczyła... Tarchomina, a my jesteśmy na Służewcu. Ponadto za wynajem się płaci – ripostuje Siwak. Według niego, odszkodowanie za budynek i urządzenia pokryje jedynie 40 proc. kosztów, jakie musi ponieść zakład, odbudowując obiekt. – A i tak nikt nie uwzględnił strat spowodowanych przerwaniem produkcji, niedotrzymania kontraktów czy wypłat dla pracowników, których przecież na miesiąc nie będziemy zwalniać – tłumaczy.

Świt nie może dostać więcej pieniędzy, bo budynki są stare. – Tylko że dla naszych potrzeb wystarczały. Przecież nikt nie wybuduje mi starego budynku. Według naszych prawników, ratusz, wyburzając na mocy specustawy budynek pod drogę, musi nam zapewnić zastępczy lokal – odpowiada prezes Świtu. Ale urzędnicy są zdania, że lokal zastępczy przysługuje tylko za lokale mieszkalne.

Tymczasem załoga Świtu obawia się o pracę. – Dla nas najważniejsze jest, by zakład dalej działał, bo kto nas zatrudni – mówi Sylwester Więckowski, niewidomy, jeden z 360 pracujących tu niepełnosprawnych.

Dodaj swoją opinię

Życie Warszawy

Najczęściej czytane