Na swoich stronach spółka Gremi Media SA wykorzystuje wraz z innymi podmiotami pliki cookies (tzw. ciasteczka) i inne technologie m.in. w celach prawidłowego świadczenia usług, odpowiedniego dostosowania serwisów do preferencji jego użytkowników, statystycznych oraz reklamowych. Korzystanie z naszych stron bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza wyrażenie zgody na użycie plików cookies w pamięci urządzenia. Aby dowiedzieć się więcej o naszej polityce prywatności kliknij TU.

Pociąg pojedzie. Albo nie

Piotr Szymaniak 04-05-2010, ostatnia aktualizacja 05-05-2010 17:12

Zdenerwowani pasażerowie biegający od okienka do okienka, sprzeczne informacje przekazywane przez kolejarzy i niepewność, czy dany pociąg pojedzie. Tak wyglądał pierwszy dzień okrojonego rozkładu InterRegio. Następne w kolejce do odwołania są pociągi InterCity.

Na Dworcu Centralnym pasażerowie mieli wczoraj ogromne kłopoty  z uzyskaniem informacji  na temat kursowania pociągów
autor: Danuta Matloch
źródło: Fotorzepa
Na Dworcu Centralnym pasażerowie mieli wczoraj ogromne kłopoty z uzyskaniem informacji na temat kursowania pociągów
W poniedziałek kilkanaście osób protestowało na Dworcu Centralnym przeciw likwidacji połączeń
autor: Radek Pasterski
źródło: Fotorzepa
W poniedziałek kilkanaście osób protestowało na Dworcu Centralnym przeciw likwidacji połączeń

Składy Przewozów Regionalnych nie wyjechały wczoraj z powodu długów wobec zarządzającej torami spółki PKP Polskie Linie Kolejowe. Chcąc wymusić spłatę 236 mln zł, dyspozytorzy ruchu nie dali zielonego światła w sumie 48 pociągom dalekobieżnym InterRegio. Połowa z nich kursowała z lub do Warszawy.

Zamieszanie ze zwrotami

Na Dworcu Centralnym z głośników co chwilę rozlegały się wczoraj komunikaty informujące pasażerów o tym, że „niektóre pociągi InterRegio zostały odwołane”. Spikerzy zachęcali pasażerów do szukania szczegółów w punktach informacji kolejowej. Ale w nich panował totalny chaos.

– Dlaczego pani na mnie krzyczy? Pracuje pani z ludźmi, a nie z małpami. Po prostu od pani koleżanki usłyszałam coś innego. I nie wiem w końcu, czy mam zwracać bilet, czy nie – denerwowała się Anna Kostrzewa, która wracała wczoraj z majówkowej wyprawy do Grodna.

– Sam wyjazd fantastyczny, ale powrót to jakaś tragedia. A mam do przejechania całą Polskę.

Bilety na pociąg InterRegio kupowała w Kuźnicy Białostockiej. – Na dworcu w Białymstoku, skąd wyruszał pociąg do Warszawy, usłyszałam, że mam wsiąść do InterRegio i czekać, co się wydarzy. Pojedzie albo nie. Do Warszawy przyjechał. Ale inny InterRegio do Krakowa jest odwołany. I nie wiem, czy mam zwracać bilet i kupić nowy na InterCity, czy jechać „na tym” bilecie. W różnych okienkach dostaję sprzeczne informacje – skarży się pani Anna.

Popularne tanie pociągi InterRegio obsługuje spółka Przewozy Regionalne. Konkurujące z nimi PKP InterCity zdecydowały się honorować zakupione wcześniej bilety na InterRegio w swoich pociągach, które jeżdżą na tych samych relacjach. Warunek był jeden: musiały być kupione najpóźniej w poniedziałek, 3 maja. W innych przypadkach można było bilet zwrócić i odzyskać pieniądze w całości.

Ale panie w kasach nie miały pewności co do ustaleń kolejowych spółek i co chwilę dochodziło do utarczek z pasażerami. Kłóciły się też między sobą.

– Nabyłem bilet do Poznania – mówi Łukasz Andrzejewski.

– Musiałem go oddać i kupić drugi na InterCity. Później okazało się, że niepotrzebnie, bo linie honorują swoje bilety. No cóż, ostatnie cztery lata spędziłem w Moskwie, więc mnie niewiele rzeczy już dziwi.

Co gorsza rano w kasach bez problemu można było kupić bilet na... odwołany pociąg.

Inni narzekali, że w informacji nikt nie zająknął się na temat promocji. – Usłyszałyśmy, że do Krakowa nie pojedziemy już InterRegio, a InterCity za 110 zł. Nie mamy tyle pieniędzy, chyba rozejrzymy się za jakimś busem.

Dlaczego w okienku nikt nie mówi o promocjach, np. „bilecie fioletowym”, który do Krakowa kosztuje jedynie 35 zł?

– Bo ten obowiązuje w pociągach Tanich Linii Kolejowych (dawne pospieszne – przyp. red.), a może komuś zależało na podróży najbliższym pociągiem i był to akurat ekspres – odpowiada Beata Czemerajda z biura rzecznika PKP InterCity. – Normalnie nasi pracownicy oferują bilety promocyjne. Bardzo przepraszamy pasażerów za nieporozumienia, ale trzeba pamiętać, że sytuacja była bardzo dynamiczna i pracownicy mogli się trochę pogubić. W środę na pewno takich sytuacji nie będzie.

Pociągi są... w rozkładzie

Mimo że o groźbie odwołania pociągów wiadomo było od dawna, to do ostatniej chwili pociągi InterRegio figurowały w rozkładach jazdy. – Gdyby to do nas należała decyzja o zmianach w rozkładzie, to na pewno powiadomilibyśmy o tym pasażerów przynajmniej tydzień wcześniej – mówi Piotr Olszewski, rzecznik Przewozów Regionalnych. – Od PLK listę odwołanych pociągów dostaliśmy w poniedziałek po godz. 21. Ale do końca nie mieliśmy pewności, czy jest ostateczna, bo wcześniej otrzymaliśmy już kilka takich wykazów.

– Obowiązek poinformowania pasażerów o zmianach spoczywa na przewoźnikach – odpiera zarzuty Krzysztof Łańcucki, rzecznik PKP PLK. – Poza tym zmniejszyliśmy liczbę odwołanych połączeń, bo uwzględniliśmy poprawki Przewozów Regionalnych, przesłane nam w poniedziałek o godz. 14. Mogli to zrobić dziesięć dni wcześniej, a nie czekać na ostatnią chwilę.

W miejsce odwołanych połączeń warszawiacy mogą korzystać z pociągów InterCity, które na tych relacjach od wczoraj jeżdżą z dodatkowymi wagonami, albo przesiąść się do autobusów. Połączenia lotnicze są droższe od InterCity.

Za podróż autobusem z Dworca Zachodniego do stolicy Małopolski zapłacimy od 40 do 48 zł. Bilet na jedyny autobus do Szczecina odchodzący o godz. 21.30 kosztuje 72 zł (kolejowe od 58 do 118 zł). Za podróż do Poznania trzeba zapłacić od 43 do 75 zł (koleją od 51 do 110 zł). Autobusem do Rzeszowa dojedziemy za 45 – 50 zł (kolej od 58 do 118 zł), a do Katowic od 41 do 48 zł (pociągiem od 51 do 110 zł). Wszystkie ceny bez promocji.

To nie koniec kłopotów na kolei. Nawet jeśli Przewozy Regionalne spłacą część zadłużenia (28 mln zł) i pociągi wrócą na tory 15 maja, to w tym dniu może zniknąć z rozkładu nawet 13 proc. pociągów PKP InterCity. O tym, które to będą, pasażerowie mają się dowiedzieć najpóźniej 8 maja.

Jakby tego było mało, kolejarze szykują się do generalnego strajku. Związki zawodowe uważają bowiem, że wycofanie pociągów to działanie na szkodę PLK, które nie zarobią na udostępnianiu torów. „Jako pracownicy nie chcemy i nie możemy ponosić odpowiedzialności za sytuację, w której między innymi wielu maturzystów nie będzie miało możliwości dojazdu na czas na egzamin” – napisał przewodniczący Konfederacji Kolejowych Związków Zawodowych Leszek Miętek w przesłanym oświadczeniu.

Koleje wystawiły Cię do wiatru? Opowiedz o tym!

Życie Warszawy

Najczęściej czytane