Na swoich stronach spółka Gremi Media SA wykorzystuje wraz z innymi podmiotami pliki cookies (tzw. ciasteczka) i inne technologie m.in. w celach prawidłowego świadczenia usług, odpowiedniego dostosowania serwisów do preferencji jego użytkowników, statystycznych oraz reklamowych. Korzystanie z naszych stron bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza wyrażenie zgody na użycie plików cookies w pamięci urządzenia. Aby dowiedzieć się więcej o naszej polityce prywatności kliknij TU.

Do autobusów najlepiej wchodzić w kaloszach

Robert Biskupski, Konrad Majszyk 06-01-2011, ostatnia aktualizacja 07-01-2011 22:19

Nie dość, że autobusy nie jeżdżą zgodnie z rozkładem, to jeszcze w środku jest brudno – alarmują nas czytelnicy.

autor: Nowak Piotr
źródło: Fotorzepa

I tak będzie, bo MZA unieważniły przetarg na czyszczenie wnętrz pojazdów Przetarg na mycie autobusów Miejskie Zakłady Autobusowe ogłosiły pod koniec listopada ub.r. Zwycięska firma miała przez rok czyścić w środku wszystkie pojazdy z błota, śniegu, a nawet graffiti i wlepek. Przetarg jednak unieważniono, bo MZA przygotowały za mało pieniędzy.

Jak w tej sytuacji utrzymać czystość? Początkowo MZA planowały usuwać błoto pośniegowego ze środka 1,5 tys. autobusów własnymi siłami. Napotkało to na silny opór związków zawodowych.

– Kierowca jest po to, by prowadzić pojazd, a nie od szorowania w nim podłogi – mówi przewodniczący Wolnego Związku Zawodowego Kierowców RP Tadeusz Skoniewski. – To ciężka praca, wymagająca ogromnego skupienia i nie można obciążać ludzi dodatkowymi zadaniami. Ale mamy w firmie przerost administracji, więc może prezes przeniesie do sprzątania część osób zza biurek.

W tej sytuacji w trybie nadzwyczajnym MZA przedłużyły za to zeszłoroczną umowę z firmą sprzątającą Impel. Do kiedy i na jakich zasadach – nie wiadomo. Przewoźnik zasłania się tajemnicą handlową.

– Umowa z Impelem będzie obowiązywać do czasu podpisania nowej. Ogłosiliśmy też kolejny przetarg na czyszczenie autobusów – ucina rzecznik MZA Adam Stawicki.

Dzisiaj ładnie wyglądają tylko najnowsze przegubowce marek MAN i Solaris. Obsługują je cztery nowe niemieckie myjnie w zajezdniach Ostrobramska i Kleszczowa. Tylko dla nich obsługa techniczna w zajezdniach znajduje czas na mycie i znajduje miejsce na nocny postój pod dachem. Reszta jest w opłakanym stanie. – W autobusie linii 520 było tak brudno, że błoto śnieżne wsypywało się do butów – alarmował kilka dni temu pan Jacek z Woli.

Jak usłyszeliśmy, jest szansa, że od weekendu autobusy będą czystsze, ale... tylko z zewnątrz. Na weekend prognozy przewidują dodatnie temperatury. MZA zapowiadają wielkie mycie całego taboru – także przy użyciu starych myjni. W styczniu spółka ma też ogłosić przetarg na pięć kolejnych myjni.

Wyrywkowe kontrole dla każdej zajezdni prowadzi Zarząd Transportu Miejskiego. Zasada jest taka: rano autobus musi wyjechać czysty, bo inaczej nakłada się kary finansowe na przewoźnika. To jednak teoria. Przy niskich temperaturach kontrolerzy patrzą jednak na brudne autobusy przez palce.

Dodaj swoją opinię

Życie Warszawy

Najczęściej czytane