Na swoich stronach spółka Gremi Media SA wykorzystuje wraz z innymi podmiotami pliki cookies (tzw. ciasteczka) i inne technologie m.in. w celach prawidłowego świadczenia usług, odpowiedniego dostosowania serwisów do preferencji jego użytkowników, statystycznych oraz reklamowych. Korzystanie z naszych stron bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza wyrażenie zgody na użycie plików cookies w pamięci urządzenia. Aby dowiedzieć się więcej o naszej polityce prywatności kliknij TU.

Trasa S8: za mało asfaltu w asfalcie

Konrad Majszyk 12-01-2011, ostatnia aktualizacja 13-01-2011 14:37

Najdroższa w Polsce trasa ekspresowa między Konotopą a ul. Powązkowską to fuszerka – twierdzi GDDKiA. Otwarcie za kilka dni. Potem czeka nas rok zwężeń i poprawek.

Trasa S8 Konotopa  – Powązkowska  15 grudnia ub. roku, kiedy zaczęły się odbiory, była całkowicie zasypana śniegiem.  To uniemożliwiało rzetelne sprawdzenie jakości  budowy.  Wykonawca nie zadał  sobie trudu, żeby ją  odśnieżyć  – twierdzi GDDKiA
autor: Darek Golik
źródło: Fotorzepa
Trasa S8 Konotopa – Powązkowska 15 grudnia ub. roku, kiedy zaczęły się odbiory, była całkowicie zasypana śniegiem. To uniemożliwiało rzetelne sprawdzenie jakości budowy. Wykonawca nie zadał sobie trudu, żeby ją odśnieżyć – twierdzi GDDKiA
Trasa s8 przez bemowo: zjazd z autostrady A2. To pierwszy odcinek obwodnicy ekspresowej. W ramach tej inwestycji powstały bezkolizyjne węzły: Konotopa (nieczynny do 2012 r.), Mory, Warszawska, Lazurowa i Powązkowska.
źródło: Życie Warszawy
Trasa s8 przez bemowo: zjazd z autostrady A2. To pierwszy odcinek obwodnicy ekspresowej. W ramach tej inwestycji powstały bezkolizyjne węzły: Konotopa (nieczynny do 2012 r.), Mory, Warszawska, Lazurowa i Powązkowska.
autor: Radek Pasterski
źródło: Fotorzepa

Odcinek między Konotopą obok Pruszkowa i ul. Powązkowską to pierwsze 10,4 km tzw. obwodnicy ekspresowej. W 2012 roku ma pojechać tędy sznur samochodów z autostrady A2 od strony Poznania i Łodzi. S8 na terenie Warszawy to najdroższa droga w Polsce – 10,4 km kosztowało 2,27 mld zł. Wychodzi 218 mln zł za kilometr. Ministerstwo Infrastruktury jest wściekłe na wykonawcę z powodu jakości robót.

– Za takie pieniądze wszystko powinno być zrobione na wysoki połysk. A gdzie nie spojrzymy, tam są problemy. Cena jest europejska, ale standardy wykonawcze z Trzeciego Świata – usłyszeliśmy wczoraj w Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad.

Długa lista fuszerek

GDDKiA w oficjalnym komunikacie wymienia długi wykaz uchybień, jakich miał dopuścić się wykonawca, czyli hiszpańsko-austriacko-francuskie konsorcjum firm Budimex, Strabag, Warbud i Mostostal Warszawa. To m.in. zaniżone ilości asfaltu w warstwach bitumicznych, zbyt mała grubość warstw jezdni, rozmycia skarp na całym odcinku trasy, uszkodzenia betonowych barier w pasie dzielącym i spękania na nowiutkich obiektach mostowych.

Nadzór nad sfuszerowaną – zdaniem GDDKiA – inwestycją urzędnicy powierzyli konsorcjum firm projektowych TPF Planege, Consultores de Engenharia i E&L Architects. Teraz nie ukrywają irytacji.

– Wskazaliśmy wykonawcy ewidentne uchybienia, błędy i usterki, które z inżynierskiego punktu widzenia są niedopuszczalne – mówi rzecznik GDDKiA Marcin Hadaj. – Wykonawca został zobowiązany do usunięcia wszystkich fuszerek na swój koszt. Zarezerwowaliśmy sobie prawo do zgłaszania kolejnych usterek w ciągu najbliższych 12 miesięcy – podkreśla.

Konsorcjum nie zgadza się z zarzutem: „za mało asfaltu w asfalcie”. Jak twierdzi, wyniki badań zrobionych na zlecenie wykonawcy i GDDKiA się wzajemnie wykluczają. Jak wybrnąć z tej sytuacji?

– Powtórzymy je wspólnie już po otwarciu trasy, patrząc sobie wzajemnie na ręce – ujawnia dyr. kontraktu Włodzimierz Bilski. – Jeśli potwierdzą się zarzuty GDDKiA, zastosujemy się do żądań inwestora. Scenariuszy jest wiele. W grę wchodzi np. potrącenie kar z kontraktu albo wydłużenie gwarancji – wylicza.

Według jednej z teorii krążących wśród budowlańców, GDDKiA „gra” właśnie na wydłużenie gwarancji na nawierzchnię S8, która w przypadku tego kontraktu wynosi zaledwie dwa lata.

Wykonawca przyznaje się do włoskowatych pęknięć na niektórych wiaduktach. Jak twierdzi inż. Bilski, zostały zasklepione i będą bacznie obserwowane. Za niestabilność skarp mają odpowiadać wpuszczeni przez GDDKiA wykonawcy zewnętrzni, np. Zakład Energetyczny w rejonie węzła Prymasa Tysiąclecia. Pęknięcia betonowych barier są zaś podobno wynikiem nieuwagi operatora koparki.

– Mamy obowiązek to naprawić, więc naprawimy. Gdyby było tak tragicznie, jak twierdzi GDDKiA, to nie podpisałaby ona świadectwa przejęcia robót – broni się Włodzimierz Bilski.

Rzeczywiście. Według drogowców, usterki nie zagrażają bezpieczeństwu ruchu. Wykonawca przedstawił wczoraj brakującą dokumentację geodezyjną. Według dyrektora Powiatowego Inspektoratu Nadzoru Budowlanego Jaromira Grabowskiego, pozwolenie na użytkowanie powinno zostać wydane przed weekendem.

Naprawy „pod ruchem”

Wiele poprawek drogowcy będą robili „pod ruchem”, już po otwarciu. Nie obędzie się bez zwężania przejazdu. Dzięki temu usterki zostaną usunięte przez wykonawcę w ramach rękojmi na jego koszt. Odwrotnie było np. na autostradzie A4, gdzie poprawki i remonty zaczęły się kilka lat po otwarciu – na koszt podatnika.

W GDDKiA obawiają się, że w czasie eksploatacji warszawskiej S8 na jaw wyjdą kolejne uchybienia. Po roku zgłaszania ewentualnych kolejnych usterek odbędą się ostateczny przegląd techniczny i badania przeprowadzone przez laboratorium drogowe GDDKiA.

W ubiegłym roku prokuratura i CBA sprawdzały, czy kontrakt na 10,4 km trasy Konotopa – Powązkowska za 2,27 mld zł nie został ustawiony. Dla porównania: łączny koszt budowy 91 km autostrady A2 ze Strykowa pod Łodzią do Konotopy pod Warszawą to 3,2 mld zł. Tam jednak europejskie koncerny rywalizowały ostro ze sobą i chińskim wykonawcą COVEC, którego dopuszczono do polskich zleceń. W przypadku S8 czterech gigantów – Budimex, Strabag, Warbud i Mostostal Warszawa – utworzyło konsorcjum i wspólnie realizowało kontrakt.

Dodaj swoją opinię

Życie Warszawy

Najczęściej czytane