Na swoich stronach spółka Gremi Media SA wykorzystuje wraz z innymi podmiotami pliki cookies (tzw. ciasteczka) i inne technologie m.in. w celach prawidłowego świadczenia usług, odpowiedniego dostosowania serwisów do preferencji jego użytkowników, statystycznych oraz reklamowych. Korzystanie z naszych stron bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza wyrażenie zgody na użycie plików cookies w pamięci urządzenia. Aby dowiedzieć się więcej o naszej polityce prywatności kliknij TU.

Grupa z Wołomina trzęsie wspólnym biletem

Konrad Majszyk 14-02-2011, ostatnia aktualizacja 15-02-2011 12:52

System wspólnego biletu się chwieje. Wołomin, Kobyłka, Zielonka i Ząbki rozważają wystąpienie z systemu. Chodzi o pieniądze.

Do Ząbek dojeżdżamy ze wspólnym biletem w ramach pierwszej strefy. Zielonka, Kobyłka i Wołomin są w droższej strefie drugiej. Walczą o obniżenie kosztów, grożąc wycofaniem się z biletu. Bilet miał być wydłużony do Tłuszcza, ale ten też się waha.
źródło: Życie Warszawy
Do Ząbek dojeżdżamy ze wspólnym biletem w ramach pierwszej strefy. Zielonka, Kobyłka i Wołomin są w droższej strefie drugiej. Walczą o obniżenie kosztów, grożąc wycofaniem się z biletu. Bilet miał być wydłużony do Tłuszcza, ale ten też się waha.
źródło: materiały prasowe

Pasażerowie z Wołomina mogą dojechać z kartą miejską pociągiem do Dw. Wileńskiego, a tu przesiąść się np. do tramwaju – bez kupowania nowego biletu. To wygoda, która kosztuje. Za respektowanie karty miejskiej w pociągach Koleje Mazowieckie, które podlegają marszałkowi Adamowi Struzikowi, pobierają opłaty od Zarządu Transportu Miejskiego Hanny Gronkiewicz-Waltz. Ten ostatni ściąga zaś pieniądze od gmin, które korzystają z komunikacji podmiejskiej.

Wołomin, Kobyłka, Zielonka i Ząbki płacą za to Warszawie rocznie ponad 6 mln zł. Dla zmagających się z kryzysem gmin to duży wydatek. Właśnie dlatego w Wołominie doszło wczoraj do narady wszystkich gmin wzdłuż linii do Tłuszcza.

– Od ZTM otrzymaliśmy sygnał, że w 2011 roku mamy wygospodarować na wspólny bilet 2 mln zł – mówi burmistrz Wołomina Ryszard Madziar. – Za te pieniądze moglibyśmy np. wyremontować ul. Moniuszki, która została wykreślona z planów inwestycyjnych z powodu oszczędności.

– Potrzebujemy pieniędzy m.in. na inwestycje w kanalizację deszczową i meliorację – mówi  burmistrz Kobyłki Robert Roguski. – Liczymy na zmniejszenie opłat pobieranych przez ZTM – deklaruje.

Samorządowcy kwestionują metodologię wyliczeń ZTM – cenę za każdy kilometr z pasażerami i sposób podziału kosztów. Wczoraj w Wołominie postanowili powołać wspólną grupa, która ma sprawdzić wyliczenia i poszukać oszczędności.

W czwartek przedstawiciele „grupy z Wołomina” spotkają się z dyr. ZTM Leszkiem Rutą. – Liczymy na kompromis. W razie fiaska rozważamy wystąpienie z systemu wspólnego biletu – mówi burmistrz Madziar.

Wspólnym biletem objęte jest 29 podwarszawskich gmin, z czego do 15 docierają pociągi – Kolei Mazowieckich, SKM albo WKD. W 2010 roku gminy zapłaciły łącznie Warszawie 36 mln zł.

Władze stolicy przekonują, że to i tak stawka ulgowa. Dana gmina podwarszawska pokrywa dziś od 20 do 40 proc. kosztów komunikacji podmiejskiej (tylko na swoim terenie). Pozostałych 60-80 proc. płaci Warszawa. ZTM chce ujednolicić zasady i wszędzie podnieść próg udziału gmin do 40 proc.

– Koszty z każdym rokiem rosną. Komunikacja miejska i podmiejska pochłonie w tym roku prawie 2 mld zł, a wpływy z biletów pokryją tylko 30 proc. tej kwoty – twierdzi rzecznik ZTM Igor Krajnow.

Dodaj swoją opinię

Życie Warszawy

Najczęściej czytane