Na swoich stronach spółka Gremi Media SA wykorzystuje wraz z innymi podmiotami pliki cookies (tzw. ciasteczka) i inne technologie m.in. w celach prawidłowego świadczenia usług, odpowiedniego dostosowania serwisów do preferencji jego użytkowników, statystycznych oraz reklamowych. Korzystanie z naszych stron bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza wyrażenie zgody na użycie plików cookies w pamięci urządzenia. Aby dowiedzieć się więcej o naszej polityce prywatności kliknij TU.

Opłaca się dopłacać do biletu?

kmaj 01-03-2011, ostatnia aktualizacja 01-03-2011 22:46

Zwiększać dopłaty do komunikacji podmiejskiej czy je ograniczać? – zastanawia się 29 borykających się z kryzysem gmin wokół Warszawy, do których dojeżdżają autobusy „siedemsetki” albo pociągi Kolei Mazowieckich i SKM.

Zarząd Transportu Miejskiego kusi je nowymi wyliczeniami i uruchamianiem z samorządami tańszych lokalnych linii „L”.

– 1 marca uruchomiliśmy dwie nowe linie 726 i L-6 na terenie Starych Babic – mówi dyrektor ZTM Leszek Ruta. – Kilka dni temu odbyła się wizja lokalna w Sulejówku przed uruchomieniem kolejnych linii „L”, które dowiozą pasażerów do kolei – zapowiada.

W ub. roku 29 gmin zapłaciło Warszawie łącznie za komunikację podmiejską i wspólny bilet 36 mln zł. Stolica żąda więcej. To spowodowało bunt władz m.in. Wołomina i Pruszkowa, które wspólnie z innymi samorządami wzdłuż linii PKP płacą rocznie ponad 12 mln zł.

Dotarliśmy do nowych wyliczeń ZTM, który przelicza wydatki na głowę mieszkańca. W tej kategorii najwięcej wydają Wiązowna i Stare Babice. Na trzecie miejsce z 29. pozycji wskoczył Wieliszew, który w ciągu trzech lat zwiększył wydatki na komunikację dziesięciokrotnie, „podłączając się” do SKM.

Życie Warszawy

Najczęściej czytane