Na swoich stronach spółka Gremi Media SA wykorzystuje wraz z innymi podmiotami pliki cookies (tzw. ciasteczka) i inne technologie m.in. w celach prawidłowego świadczenia usług, odpowiedniego dostosowania serwisów do preferencji jego użytkowników, statystycznych oraz reklamowych. Korzystanie z naszych stron bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza wyrażenie zgody na użycie plików cookies w pamięci urządzenia. Aby dowiedzieć się więcej o naszej polityce prywatności kliknij TU.

Trasa ekspresowa S8 już się posypała

Konrad Majszyk 08-03-2011, ostatnia aktualizacja 09-03-2011 12:59

Pęknięcia jezdni, nierówna nawierzchnia, błędy w oznakowaniu i wytarte pasy ruchu – tak wygląda najdroższa trasa w Polsce niespełna dwa miesiące po otwarciu.

źródło: GDDKiA
źródło: GDDKiA
autor: Kuba Kamiński
źródło: Fotorzepa

Aż przykro patrzeć na taką fuszerkę. Spękania asfaltu widać już dziś na zjeździe z ul. Warszawskiej na trasę ekspresową S8 w stronę Lazurowej – mówi wójt Starych Babic Krzysztof Turek.

– To przerażające, bo na tej trasie jeszcze prawie nie ma ruchu – mówi ekonomista Adrian Furgalski. – Otwarcie S8 w styczniu tego roku było przecież tylko preludium do wpompowania w nią w 2012 roku ruchu z autostrady A2 . Można spodziewać się najgorszego.

Superdroga fuszerka

Droga krajowa S8 na terenie Warszawy to najdroższa trasa w Polsce. 10,4 km kosztowało 2 mld 270 mln zł. Wychodzi 218 mln zł za kilometr. Kontrakt zgarnęło konsorcjum Budimeksu, Strabagu, Warbudu i Mostostalu Warszawa.

– Pęknięcia na nowej jezdni? Pierwsze słyszę. Jutro tam pojadę i to sprawdzę – obiecuje dyr. kontraktu Włodzimierz Bilski z konsorcjum wykonawczego.

– Ewentualne usterki będziemy naprawiać. Czekamy, aż się ociepli – podkreśla.

Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad wie o fuszerce przy Warszawskiej.

– To nie są pęknięcia, tylko szczeliny na łączeniach technologicznych – twierdzi rzeczniczka mazowieckiej GDDKiA Małgorzata Tarnowska. – Pojawiają się, jeśli rozściełacze pracują przy zbyt niskich temperaturach. To świadectwo niewłaściwego wykonania. Zostanie usunięte na koszt wykonawcy – zapowiada.

Dzwoniący do redakcji kierowcy nie zostawiają na trasie ekspresowej S8 suchej nitki.

– Od otwarcia nie minęły nawet dwa miesiące, a już kompletnie wytarte są pasy ruchu – oburza się Paweł Kołakowski z Bemowa. – W rejonie ul. Warszawskiej i Lazurowej linii po prostu nie ma. Czy w XXI wieku na trasie za dwa miliardy maluje się pasy farbą z marketu i to podczas mrozów? – oburza się.

– To oznakowanie tymczasowe, które wykonywaliśmy przy niskich temperaturach – broni się Włodzimierz Bilski. – Wiosną wykleimy na gorąco pasy z masy chemoutwardzalnej, które będą miały bardzo wysoką trwałość.

Zwolnij i rozejrzyj się

Przejechaliśmy się wczoraj trasą S8 po kilka razy w obu kierunkach. Na pustej jezdni kierowcy pędzą zwykle po 120 km/godz. i więcej, ale jeśli tylko zwolnimy, w oczy rzuca się niska jakość wykonania.

Od strony węzła Warszawa Zachód – przy Trasie Poznańskiej – jedziemy po mozaice płatów asfaltu odmiennego koloru. Na prawym pasie auto podskakuje, np. pod ul. Radiową na jezdni w stronę mostu Grota-Roweckiego. W przeciwnym kierunku wyboisty odcinek specjalny mamy na dojeździe do Trasy Poznańskiej (dalej jest „ślepa” droga do Konotopy).

Dzwoniący do redakcji wytykają tzw. rakowiny, czyli grudki w wierzchniej warstwie masy bitumicznej. To kompromitujący drogowców feler, który powstaje, jeśli asfalt dociera na plac budowy zimny. To dowód niskich standardów wykonawczych i nadzorczych.

Z dala od oczu kierowców jest jeszcze gorzej. Np. drogi serwisowe w miejscowości Blizne Łaszczyńskiego mają po trzy metry szerokości, zamiast obiecanych pięciu. Na ul. Wysokiej w Bliznem drogowcy... zapomnieli wyasfaltować 80 m.

To nie koniec. Według norm budowlanych, zbiorniki retencyjne powinny się znajdować minimum osiem metrów od fundamentów budynków. W rejonie Szeligowskiej i Warszawskiej są zaledwie dwa metry od domów. Mieszkańcy mają wodę w piwnicach.

Za mało asfaltu w asfalcie

GDDKiA odebrała w styczniu drogę od wykonawcy warunkowo. W oficjalnym komunikacie wymienia liczne uchybienia. Najpoważniejszy zarzut to niska jakość warstw bitumicznych, czyli „za mało asfaltu w asfalcie”.

Wcześniej rządowi drogowcy nie mieli narzędzi do badania jakości mas bitumicznych. Zmieniło się to, bo w latach 2009 – 2010 GDDKiA wydała 65 mln zł na laboratoria drogowe.

– Wykonawcy bezkarnie mogli nie dotrzymywać standardów. Przez lata inwestorzy byli więc oszukiwani. Nowa trasa powinna wytrzymać bez remontu minimum dziesięć lat – usłyszeliśmy nieoficjalnie w branży.

– Stawiam pytanie o kulawy nadzór nad inwestycjami. Mamy inwestora, mamy inwestora zastępczego, a przydałby się jeszcze nadzór nad inwestorami – wytyka Adrian Furgalski.

– Na trasie S8 wykonawca będzie musiał naprawić na swój koszt wszystkie usterki. Prowadzimy rozmowy w sprawie wydłużenia gwarancji z dwóch do pięciu lat – mówi Marcin Hadaj z GDDKiA.

Wady S8

Spękania - Pojawiły się na drodze serwisowej na tzw. węźle zespolonym między ul. Warszawską i Lazurową. Inżynierska kompromitacja.

Rakowiny - Grudki w ścieralnej warstwie asfaltu. W kilku miejscach wzdłuż trasy. Wykonawca pozwolił asfaltowi wystygnąć na mrozie.

NierównoŚci - Samochody podskakują m.in. w tunelu pod Radiową i na dojeździe do węzła Warszawa Zachód.

Wytarte pasy - Na węzłach z Warszawską i Lazurową pasy – ruchu i dla pieszych – zniknęły. Zostały namalowane na mrozie.

Drogi serwisowe - Zrobione tanio. Zbyt wąskie. Bez uwzględnienia wszystkich wyjazdów z posesji.

Dodaj swoją opinię

Życie Warszawy

Najczęściej czytane