Na swoich stronach spółka Gremi Media SA wykorzystuje wraz z innymi podmiotami pliki cookies (tzw. ciasteczka) i inne technologie m.in. w celach prawidłowego świadczenia usług, odpowiedniego dostosowania serwisów do preferencji jego użytkowników, statystycznych oraz reklamowych. Korzystanie z naszych stron bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza wyrażenie zgody na użycie plików cookies w pamięci urządzenia. Aby dowiedzieć się więcej o naszej polityce prywatności kliknij TU.

Dźwigowa zapadnięta: korki w długi weekend

Konrad Majszyk 15-04-2011, ostatnia aktualizacja 15-04-2011 22:08

Jak naprawić zapadniętą po raz drugi ul. Dźwigową pod torami PKP? Drogowcy przygotowali awaryjny scenariusz zamykania tunelu połówkami.

autor: Darek Golik
źródło: Fotorzepa

– Najpierw zastosujemy rutinoscorbin, a potem antybiotyki – mówi obrazowo rzecznik Zarządu Dróg Miejskich Adam Sobieraj. – W pierwszej kolejności spróbujemy naprawić kanał pod jezdnią bezinwazyjnie. Jeśli to nie przyniesie rezultatu, trzeba będzie zdjąć nawierzchnię. Najbardziej prawdopodobny termin to długi majowy weekend, kiedy ruch jest mniejszy.

Dźwigowa to obciążony ruchem łącznik między Bemowem a Włochami i Ursusem. Jeśli zgodzi się miejski inżynier ruchu Janusz Galas,  w czasie prac samochody i autobusy będą jeździły przez tunel wahadłowo. To oznacza tasiemcowe korki – nawet w długi weekend.

A wszystko dlatego, że na jezdni powstało drugi raz tzw. siodło, czyli zagłębienie nawierzchni.
Jak mówią drogowcy, teren jest „niepokorny geodezyjnie”.

Wprowadzona pod ziemię w nocy z czwartku na piątek kamera wykazała uszkodzenie kanału odwadniającego,  który ciągnie się środkiem jezdni – od ul. Parowcowej do wjazdu do stacji BP. Drogowcy twierdzą, że ta instalacja należy do PKP.

Dyrektor Zakładu Linii Kolejowych Jan Telecki przekonuje jednak, że odwodnienie ich wiaduktów jest sprawne technicznie. Niestety, woda spływa z góry i  penetruje nową drogę.

– To bez sensu. Takie obiekty trzeba naprawiać wspólnie. W przeciwnym wypadku zachowujemy się, jakbyśmy malowali pokój, jak dach cieknie – mówi dyrektor Zakładu Remontów i Konserwacji Dróg Wiktor Wojewódzki.

Wobec oporu PKP naprawę odwodnienia weźmie na siebie zapewne miasto. Dźwigowa zapadła się pierwszy raz w połowie lutego.

Drogowcy ustawili pośrodku słupki, żeby auta nie przekraczały osi jedni i nie wjeżdżały w dziurę. Remont trwał do kwietnia.

W październiku ubiegłego roku Dźwigowa przeszła remont, który trwał ponad trzy tygodnie. Tunel został wtedy zamknięty.

A warszawiacy utknęli w gigantycznych korkach. Na inwestycję nałożył się remonty kolejowe na linii z Pruszkowa.

Drogowcy wymienili wtedy m.in. 680 metrów bieżących odwodnienia i zbudował nowy drenaż. Koszt – 1 mln zł.

Dodaj swoją opinię

Życie Warszawy

Najczęściej czytane