Na swoich stronach spółka Gremi Media SA wykorzystuje wraz z innymi podmiotami pliki cookies (tzw. ciasteczka) i inne technologie m.in. w celach prawidłowego świadczenia usług, odpowiedniego dostosowania serwisów do preferencji jego użytkowników, statystycznych oraz reklamowych. Korzystanie z naszych stron bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza wyrażenie zgody na użycie plików cookies w pamięci urządzenia. Aby dowiedzieć się więcej o naszej polityce prywatności kliknij TU.

Bilety, woda, ścieki w górę

Izabela Kraj, Konrad Majszyk 26-05-2011, ostatnia aktualizacja 27-05-2011 20:35

Rada Warszawy przesądziła o podwyżkach. Od 30 czerwca woda i ścieki drożeją o 30 proc., a od 16 sierpnia – bilety komunikacji miejskiej. Radni PO mieli gest: zmniejszyli nieco podwyżkę w... 2014 r.

autor: Seweryn Sołtys
źródło: Fotorzepa

Choć wynik głosowania nad podwyżkami był z góry do przewidzenia – Platforma „za”, PiS i SLD „przeciw” – nie przeszkodziło to radnym dyskutować wczoraj ponad osiem godzin.
– To nie jest decyzja popularna ani prosta. Wzrost opłat w mieście jest konieczny – ocenił wiceprezydent Jacek Wojciechowicz.

Głosowanie na życzenie opozycji odbywało się imiennie, w obecności mieszkańców, którzy każde „za” komentowali głośno: – „Sprzedawczyki!”, „Ubezwłasnowolnieni!”, „Zapamiętamy to do wyborów”. A każde „przeciw” nagradzali brawami. Efekt? Bez niespodzianki.
Zwolenników podwyżek na sali było 32, oponentów 25.

Czajka dyktuje cennik

Za wodę i ścieki zapłacimy zatem więcej już od 30 czerwca. Opłaty, które zazwyczaj regulujemy w czynszu, podskoczą nam teraz z 7,67 zł do 9,97 zł za metr sześcienny.

Cena brutto za 1 m sześc. wody i ścieków wzrośnie o 2,30 zł. Statystyczny warszawiak zużywa średnio około 4 m sześc. wody w miesiącu. Oznacza to, że przeciętny Kowalski zapłaci za usługi wodociągowe i kanalizacyjne ok. 9,20 zł więcej miesięcznie niż dotychczas.

– Na mieszkańcach w ten sposób odbija się budowa najdroższej w Europie oczyszczalni ścieków, czyli Czajki na Białołęce – komentuje radny Jarosław Krajewski (PiS).

MPWiK w latach 2008 – 2010 zainwestowało blisko 3,5 mld zł, a do 2015 r. ma w planach wydanie jeszcze kolejnych 2 mld zł.

Przedstawiciele wodociągów odpierając wczoraj ataki radnych, mieli dla warszawiaków jedną radę: – Oszczędzajmy wodę, wtedy te opłaty nie będą tak wysokie.
– A co mają zrobić pasażerowie autobusów i metra? Przesiąść się na rower? – zastanawiali się rajcy po takiej propozycji.

Dwie duże i mniejsza

Bilety komunikacji miejskiej zdrożeją w trzech etapach – pierwszy od 16 sierpnia tego roku, kolejne od stycznia 2013 i 2014 r. W zależności od rodzaju biletu podwyżka wyniesie od 44 do 150 proc. Większość kwot nie różni się zasadniczo od tych, które jako pierwsi podaliśmy w kwietniu.

Po raz drugi natomiast zmieniają się te najodleglejsze ceny, przewidziane za trzy lata. Radni Platformy w ostatniej chwili zarządzili wczoraj „promocję” i zmniejszyli nieco stawki w 2014 r. Np. bilet jednorazowy, który za trzy lata miałby kosztować w pierwotnej wersji 5,60 zł, potem 5,20 zł, ostatecznie będzie za 4,80 zł.

– Akceptujemy tę zmianę – zgodzili się szef ZTM Leszek Ruta i wiceprezydent Jacek Wojciechowicz. A to wprawiło w osłupienie radnych opozycji.

– No bo ja w tej chwili już nic nie rozumiem – przyznał radny Andrzej Golimont (SLD). – Platforma zachowuje się jak ludzki pan. Niczym w tym powiedzeniu o Leninie: „Mógł zariezać, a nie zariezał”, wprowadza łaskawie kolejną obniżkę podwyżki. Ale nie rozumiem, jak ZTM przekalkulował sobie tak szybko, że wystarczy mimo to na utrzymanie miejskiej komunikacji?
Jak się okazało, zaproponowana wczoraj obniżka ma dla budżetu komunikacyjnego znaczenie zaledwie symboliczne.

– To nie będzie wielki koszt, ok. 15 mln zł. W porównaniu do skali wydatków na utrzymanie komunikacji, które mają sięgnąć 2,4 mld zł, to drobiazg. Wystarczy, że przerzedzimy nieco kursowanie autobusów w czasie wakacji – ocenił dyrektor Leszek Ruta.

– Bardzo sprytny zabieg PR-owski. W mediach „obniżka podwyżki” będzie przecież pozytywnie wyglądała i fakt, że Platforma poszła po najmniejszej linii oporu, wyciągając kasę z kieszeni mieszkańców, nieco przyblednie – komentuje radny Marcin Rzońca (SLD).

Zanim dyrektor ZTM zaakceptował propozycję PO, straszył radnych, że jeśli nie przegłosują nowych cen biletów, trzeba będzie rezygnować z kolejnych inwestycji. – Np. dokończenia II linii metra do 2022 r., wspólnego biletu, systemu Parkuj i Jedź czy linii tramwajowej na Gocław – wyliczał.

Mieszkańcu płać!

Dziś wpływy z biletów wystarczą zaledwie na pokrycie 30 proc. kosztów funkcjonowania komunikacji (dla porównania: w 2006 r. było to 43 proc.).
Władze miasta zdecydowały jednak, że w ciągu najbliższych trzech lat muszą dojść do co najmniej 40 proc. kosztów. 60 proc. można dopłacać z budżetu.

– To bardzo pokrętne rozliczenie. Przecież to nie miasto płaci mieszkańcom. To mieszkańcy utrzymują to miasto i z biletów, i z podatków, więc kto tak naprawdę dopłaca? – korygował sposób rozumowania szef klubu PiS Maciej Wąsik.

Podwyżki najbardziej uderzą w podróżujących sporadycznie (na biletach jednorazowych i krótkookresowych) oraz tych dojeżdżających z drugiej strefy w 29 gminach wokół Warszawy. Dla przykładu: cena biletu 30-dniowego imiennego dla jednej strefy wzrośnie docelowo prawie o 44 proc. (z 78 zł dziś do 112 zł od stycznia 2014 r.), a dla obu stref już o niemal 90 proc. (ze 116 zł do 220 zł).

Od sierpnia przestaną też obowiązywać bilety 90-minutowe, 7-, 14-dniowe oraz 30-dniowe obowiązujące na jednej wybranej linii. Bo – według danych ZTM – korzystało z nich zbyt mało pasażerów (od 0,02 do 0,47 proc.).

To wywołało wczoraj sprzeciw fundacji Panoptykon, która walczy z „inwigilacją pasażerów przez ZTM”, czyli biletami imiennymi ze zdjęciem. – Ratusz po raz kolejny ogranicza możliwości korzystania z komunikacji miejskiej w sposób anonimowy – mówi Małgorzata Szumańska z Panoptykonu.

Kłopot ze sprzedażą?

Zanosi się też na to, że ZTM będzie miał kłopot z dystrybucją nowych biletów w kioskach. Sprzedawcy zaapelowali do ZTM o utrzymanie po podwyżce prowizji od biletu na tym samym poziomie procentowym, ale urzędnicy odmówili.
– Jeśli ZTM nie zmieni zdania, kioskarze w ramach protestu odmówią sprzedaży nowych biletów – zapowiada Piotr Czajkowski ze Stowarzyszenia Niezależnych Sprzedawców Prasy.

Dodaj swoją opinię

Życie Warszawy

Najczęściej czytane