Na swoich stronach spółka Gremi Media SA wykorzystuje wraz z innymi podmiotami pliki cookies (tzw. ciasteczka) i inne technologie m.in. w celach prawidłowego świadczenia usług, odpowiedniego dostosowania serwisów do preferencji jego użytkowników, statystycznych oraz reklamowych. Korzystanie z naszych stron bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza wyrażenie zgody na użycie plików cookies w pamięci urządzenia. Aby dowiedzieć się więcej o naszej polityce prywatności kliknij TU.

Drogie bilety nie są eko

Konrad Majszyk 31-05-2011, ostatnia aktualizacja 01-06-2011 09:17

Większość mieszkańców i mniejszość samorządowców popiera buspasy, a podwyżka cen biletów jest nieekologiczna. To wnioski z debaty z udziałem przedstawicieli Warszawy i Hamburga.

*„Pociąg  pomysłów” z ekologiczną wystawą  w drodze z Hamburga do Warszawy
źródło: materiały prasowe
*„Pociąg pomysłów” z ekologiczną wystawą w drodze z Hamburga do Warszawy

Notujemy w komunikacji wzrost pasażerów średnio o 3 proc.
rocznie  – mówi przedstawiciel Hamburga Heinrich Klingenberg. – Jak to możliwe? Unowocześniamy tabor, inwestując np. w pojazdy hybrydowe. Upraszczamy system, np. przez odjazdy metrobusów co trzy minuty. A podstawa to pełna i łatwo dostępna informacja o rozkładach, przesiadkach itd. w trybie on-line.

Goście z Hamburga przyjechali do Warszawy w ramach wystawy „Pociąg pomysłów”, której celem jest promocja rozwiązań ekologicznych w 17 europejskich miastach. Wczoraj dyskutowali z przedstawicielami Warszawy o tym, jak przekonać mieszkańców do aprobaty przywilejów dla komunikacji miejskiej, np. buspasów. – Należy odciągać mieszkańców od aut, stale podnosząc atrakcyjność komunikacji. A władze Warszawy zdecydowały się na krok odwrotny: drastyczną podwyżkę cen biletów – wytyka Jakub Adamski ze Stowarzyszenia Integracji Stołecznej Komunikacji.

– Warszawiacy są już dawno przekonani – twierdzi z kolei prezes pracowni Biura Planowania Rozwoju Warszawy Marek Roszkowski. – Z badań opinii wykonanych w grudniu ub. roku wynika, że 76 proc. warszawiaków popiera przywileje dla komunikacji, nawet jeśli oznaczają utrudnienia dla kierowców. Tak jest nawet wśród gospodarstw domowych, w których są dwa samochody. Problem w tym, że politycy jeszcze tego nie zrozumieli – podkreśla.

Niemcy przyznali, że w Hamburgu błędem była likwidacja w drugiej połowie XX wieku torowisk tramwajowych. Teraz chcą do nich wrócić. – Pod tym względem Hamburg powinien zazdrościć Warszawie. Tramwaje się u nas ostały. Teraz stosunkowo małym kosztem możemy je modernizować, jak np. na Trasie W-Z albo w Al. Jerozolimskich – mówi prof. Wojciech Suchorzewski z Politechniki Warszawskiej.

Dodaj swoją opinię

Życie Warszawy

Najczęściej czytane