ZTM: winda stoi, ale są schody
Winda przy Dworcu Gdańskim nie działa. Naprawa to pół biedy. Trudniej ustalić, do kogo winda należy.
– Od czterech dni zepsuta jest winda przy stacji metra na Dworcu Gdańskim. Jestem bezsilna. Codziennie rano i po południu mam do pokonania trzy serie schodów z dziecięcym wózkiem – skarży się Marta Kierepka.
Nasza czytelniczka opisuje swoje przejścia podczas próby skłonienia serwisu do naprawy dźwigu.
Dworzec Gdański to teraz węzeł komunikacyjny. Pani Marta była przekonana, że za windy w przejściu przy Dworcu Gdańskim odpowiada Metro Warszawskie.
– Przez trzy dni z rzędu serwis informował mnie, że czekają na jakieś części zamienne. Czwartego dnia usłyszałam, że to nie ich winda – opowiada Marta Kierepka.
W piątek kobieta rozmawiała z ochroniarzem z agencji Zubrzycki, który powiesił na zepsutej windzie kartkę o awarii.
– Stwierdził, że zgłosił awarię do Zarządu Transportu Miejskiego i na tym skończyła się jego rola. Według niego, winda i tak należy do PKP. Potem zamknął się na klucz w pomieszczeniu służbowym.
I co ja mam zrobić? – denerwuje się czytelniczka.
– To nie jest nasza winda. Gdyby tak było, kartkę o awarii wieszałaby Straż Ochrony Metra, a nie Zubrzycki – tłumaczy rzecznik Metra Warszawskiego Paweł Siedlecki.
Do windy nie przyznają się też PKP Polskie Linie Kolejowe, które odpowiadają za pobliskie perony.
Aż po całym dniu poszukiwań...
59 wind znajduje się na stacjach metra; zajmują się nimi dwie specjalistyczne firmy
– To nasza winda – przyznaje Andrzej Skwarek z ZTM.
– Została zdewastowana przez wandali. W przyszłym tygodniu powinna zacząć działać. Co robić do tego czasu? Piesi powinni korzystać ze schodów ruchomych, które są namiastką windy – tłumaczy.
Demolowanie wind to jedna z bolączek miejskich służb. Pomysły na walkę z wandalami są zaskakujące. Np. osiem dźwigów na rondzie Dmowskiego ma zostać wyposażonych przez Zarząd Dróg Miejskich w monitoring i czujniki wilgoci. W razie „mokrego ataku" czujnik wyśle sygnał do ochrony patrolującej przejścia podziemne, a z głośników rozlegnie się komunikat, który ma zawstydzić siusiającego.
– Dopóki człowiek ma dwie zdrowe nogi i żadnych obciążeń, nie zwraca uwagi na takie sprawy. Od kiedy mam dziecko, zaczęłam inaczej patrzeć na bariery w mieście – kończy czytelniczka.
Żadna część jak i całość utworów zawartych w dzienniku nie może być powielana i rozpowszechniana lub dalej rozpowszechniana w jakiejkolwiek formie i w
jakikolwiek sposób (w tym także elektroniczny lub mechaniczny lub inny albo na wszelkich polach eksploatacji) włącznie z kopiowaniem, szeroko pojętą digitalizacją,
fotokopiowaniem lub kopiowaniem, w tym także zamieszczaniem w Internecie - bez pisemnej zgody Gremi Media SA
Jakiekolwiek użycie lub wykorzystanie utworów w całości lub w części bez zgody Gremi Media SA lub autorów z naruszeniem prawa jest zabronione
pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.