Na swoich stronach spółka Gremi Media SA wykorzystuje wraz z innymi podmiotami pliki cookies (tzw. ciasteczka) i inne technologie m.in. w celach prawidłowego świadczenia usług, odpowiedniego dostosowania serwisów do preferencji jego użytkowników, statystycznych oraz reklamowych. Korzystanie z naszych stron bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza wyrażenie zgody na użycie plików cookies w pamięci urządzenia. Aby dowiedzieć się więcej o naszej polityce prywatności kliknij TU.

Drogowa farsa na Marsa

Konrad Majszyk 24-07-2011, ostatnia aktualizacja 26-07-2011 07:23

Nowiutkie rondo u zbiegu ul. Marsa, Płowieckiej i Ostrobramskiej wymaga poprawek. A budowa wiaduktów prowadzących przez Marsa do Rembertowa została zablokowana.

Za naprawę sfuszerowanych zatok zapłaci wykonawca
autor: Robert Gardziński
źródło: Fotorzepa
Za naprawę sfuszerowanych zatok zapłaci wykonawca

Fuszerka. Ledwo otworzyli rondo Marsa, a już się posypało – dziwi się pani Małgorzata z Wawra. – Drogowcy zlikwidowali nowe przystanki autobusowe i uruchomili tymczasowe w nowych miejscach. Jednocześnie robotnicy skuwają beton w zatokach przystankowych po każdej stronie ronda. Dlaczego?

Otworzyli – naprawiają

– Nowa betonowana nawierzchnia popękała. Zostanie skuta i wymieniona na nową – przyznaje rzeczniczka Zarządu Miejskich Inwestycji Drogowych Małgorzata Gajewska.

Tzw. rondo Marsa to otwarte w marcu ubiegłego roku skrzyżowanie o średnicy prawie 100 metrów – u zbiegu ul. Marsa, Płowieckiej, Ostrobramskiej i Trasy Siekierkowskiej. Pod koniec października – tuż przed wyborami na prezydenta Warszawy – przecięto wstęgę i otwarto dwa wiadukty łączące Trasę Siekierkowską z ul. Marsa.

Prace wykończeniowe – np. w tunelach dla pieszych i właśnie w zatokach przystankowych – trwały do czerwca roku. Dlaczego zatoki przystankowe już dziś wymagają remontu?

– Wykonawca nie dotrzymał standardów technologicznych. Dlatego musi naprawić nawierzchnię na swój koszt w ramach gwarancji – mówi Małgorzata Gajewska.

Wykonawcą jest konsorcjum firm Warbud i Pol-Aqua. Koszt budowy węzła Marsa – 124 mln zł. To element budowanego od 2008 r. wielopoziomowego węzła na granicy Wawra, Pragi-Południe i Rembertowa.

To nie pierwsza fuszerka, na którą zwracają uwagę nasi czytelnicy. W kwietniu wytknęliśmy, że tymczasowe przejście dla pieszych przez Płowiecką kończyło się hałdami piachu i 15-centymetrowym uskokiem. Jeszcze wtedy tunele pod jezdniami były zamknięte na cztery spusty. Ku oburzeniu czytelników służyły jako śmietniki dla budowlańców. Dopiero po naszym tekście teren został uprzątnięty. Tunele zostały otwarte w czerwcu.

14 domów blokuje Marsa

Niestety, opóźniają się przygotowania do prac na przedłużeniu Trasy Siekierkowskiej, czyli przebudowie odcinka ul. Marsa między rondem a skrzyżowaniem z Żołnierską w Rembertowie – wraz z odbudową wiaduktów nad linią otwocką PKP.

Pierwszy etap inwestycji miał zacząć się jesienią ubiegłego roku, a skończyć w 2012 r. Obejmował ustawienie nad torami PKP wiaduktów zewnętrznych (z powodu oszczędności te wewnętrzne powinny powstać w drugim etapie).

Zarząd Miejskich Inwestycji Drogowych ma dziś pozwolenie na budowę i podpisaną umowę z firmą Intercor za 71 mln zł. Wskazując wykonawcę w przetargu, drogowcy dodatkowo punktowali deklarowane skrócenie terminu realizacji – z 24 do 18 miesięcy. Już dziś wiadomo, że było to całkiem niepotrzebne. Na Marsa trwają tylko prace przygotowawcze i nie ma szans na dotrzymanie terminu.

W miejscu przyszłych wiaduktów stoi 14 budynków, które powinny zostać rozebrane. Znajdują się na terenie trzech dzielnic: Pragi-Południe, Wawra i Rembertowa. Dzielnice wspólnie z Biurem Polityki Lokalowej muszą wskazać mieszkańcom lokale zamienne. Zanosi się na konflikt. Jak sprawdziliśmy, wszystkie mieszkania nie są jeszcze wytypowane. Niektórzy mieszkańcy żądają wykupu całych działek, a nie ich fragmentów. Kiedy zostaną wznowione prace – nie wiadomo.

Dodaj swoją opinię

 

 

Życie Warszawy

Najczęściej czytane