Na swoich stronach spółka Gremi Media SA wykorzystuje wraz z innymi podmiotami pliki cookies (tzw. ciasteczka) i inne technologie m.in. w celach prawidłowego świadczenia usług, odpowiedniego dostosowania serwisów do preferencji jego użytkowników, statystycznych oraz reklamowych. Korzystanie z naszych stron bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza wyrażenie zgody na użycie plików cookies w pamięci urządzenia. Aby dowiedzieć się więcej o naszej polityce prywatności kliknij TU.

Ratusz: rondo tylko dla sprawnych

Konrad Majszyk 26-07-2011, ostatnia aktualizacja 27-07-2011 07:37

Rondo Dmowskiego przez kilka tygodni będzie działało bez wind. Drogowcy oszukali niepełnosprawnych. Teraz czekają na czujniki wilgoci.

autor: Przemek Wierzchowski
źródło: Fotorzepa

Zarząd Dróg Miejskich wyłączył wszystkie osiem wind w rejonie ronda przy Rotundzie przy okazji ulewnych deszczy na początku lipca. Drogowcy tłumaczyli, że trzeba osuszyć windy i odpompować wodę. Dźwigi miały zostać włączone „w ciągu najbliższych dni". Słowa nie dotrzymali.

– W sprawie napraw  kompletnie nic się nie dzieje – mówi jeżdżący na wózku Adam Pietrasiewicz. – Co miasto robi, żeby udostępnić centrum Warszawy niepełnosprawnym, starszym i matkom z wózkami?  To pozorowanie działań i jeden wielki wstyd – ocenia ostro.

Warszawiak opowiada, że z powodu wyłączenia wind na rondzie Dmowskiego nie może w najprostszy sposób wrócić z  pracy do domu.

– Teraz wysiadam z metra na stacji Świętokrzyska. Następnie przemieszczam się do Smyka. Dopiero tam mogę wsiąść w tramwaj, który zawiezie mnie na al.  Waszyngtona – opowiada Adam Pietrasiewicz.

W sprawie włączenia wind na rondzie Dmowskiego ZDM się nieoczekiwanie rozmyślił.

– Nie będziemy przeznaczali kolejnych tysięcy złotych na naprawy wind, które i tak są demolowane, a lada moment zostaną wymienione – mówi rzecznik Zarządu Dróg Miejskich Adam Sobieraj. – Najpóźniej w sierpniu podpiszemy umowę na montaż nowych, nowoczesnych dźwigów – zapowiada.

Na razie ZDM otworzył oferty w przetargu. Z jedyną propozycją  zgłosiła się firma Pilawa, która zaproponowała prawie 2 mln zł. Według ZDM, oferta mieści się w zakładanym kosztorysie. To ma być bardziej odporna na ataki wandali winda – nie prymitywny podnośnik, w którym podczas jazdy trzeba trzymać wciśnięty guzik.

Ciekawostką będzie czujnik wilgoci – przeciwko pasażerom, którzy zatrzymują windę między piętrami, żeby się załatwić. ZDM wymyślił, że w razie ataku siusiającego czujnik wyśle sygnał do ochrony patrolującej przejścia podziemne i do konserwatora dźwigów. Jednocześnie z głośników rozlegnie się automatycznie ostrzeżenie, które ma zawstydzić siusiającego. Jakie? Drogowcy biorą pod uwagę prosty komunikat: „Nie sikaj" albo grzeczniejszy: „Pozostaw windę w czystości".

W 2010 r. eksploatacja wind na kładkach i w przejściach podziemnych pochłonęła 642 tys. zł, a naprawa po wandalach – 602 tys. zł. ZDM ma w swojej gestii 87 dźwigów na 36 obiektach. Na rondzie Dmowskiego konserwatorzy interweniowali w tym roku aż 102 razy. Problemu nie ma na pobliskiej stacji metra Centrum.

Dodaj swoją opinię

 

 

Życie Warszawy

Najczęściej czytane