Na swoich stronach spółka Gremi Media SA wykorzystuje wraz z innymi podmiotami pliki cookies (tzw. ciasteczka) i inne technologie m.in. w celach prawidłowego świadczenia usług, odpowiedniego dostosowania serwisów do preferencji jego użytkowników, statystycznych oraz reklamowych. Korzystanie z naszych stron bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza wyrażenie zgody na użycie plików cookies w pamięci urządzenia. Aby dowiedzieć się więcej o naszej polityce prywatności kliknij TU.

Nowa ścieżka bez asfaltu

Maciej Miłosz 01-08-2011, ostatnia aktualizacja 02-08-2011 09:05

Droga rowerowa w al. Solidarności zanim została otwarta, już została rozorana. Powód? Remont torów tramwajowych. Urzędnicy na to: nie szkoda róż, gdy płonie las.

autor: Guz Rafał
źródło: Fotorzepa
autor: Guz Rafał
źródło: Fotorzepa

Budowa mającej ponad trzy kilometry i kosztującej 4,5 mln zł ścieżki rowerowej wzdłuż al. Solidarności i ul. Radzymińskiej jest już na ukończeniu. Kilka tygodni temu ułożono asfalt i postawiono znaki (są jeszcze zasłonięte). Tymczasem kilka dni temu na skrzyżowaniu ul. Jagiellońskiej i al. Solidarności pojawili się robotnicy, zdarli świeżutką rowerową nawierzchnię i zaczęli budowę torowiska.

– My nie poniesiemy żadnych dodatków kosztów – uspokaja Agata Choińska, rzeczniczka prasowa Miejskiego Zarządu Inwestycji Drogowych, który prowadzi inwestycję. – Ta kwestia była koordynowana, ale Tramwaje Warszawskie zmieniły termin prac – wyjaśnia.

Co na to urzędnicy miejskiego Biura Koordynacji Inwestycji i Remontów w Pasie Drogowym?
– Koordynowaliśmy te prace, ale po prostu wykonawcy nie trzymali się ustaleń – przyznaje Tomasz Kunert. – Tramwaje Warszawskie miały problem ze znalezieniem wykonawcy, ale z tym fragmentem scieżki można było poczekać.

Teresa Kotwica, kierownik działu marketingu w TW, nie widzi problemu. – O tym, że będziemy wykonywać ten remont, było wiadomo od dwóch lat. Ale powiem tak: nie szkoda róż, gdy płonie las. Drogę rowerową naprawimy na nasz koszt – mówi.

Nie potrafi jednak powiedzieć, ile naprawa ścieżki będzie kosztować, ani kto zawinił.

Tramwaje Warszawskie są spółką miejską, tak więc pieniądze na naprawę pójdą z budżetu miasta.
Nieoficjalnie jeden z urzędników, z którymi rozmawialiśmy, przyznaje, że to, iż miejskie urzędy nie potrafią się między sobą dogadać, „to skandal".

Urzędnicy bronią się, jak mogą. – Udanych koordynacji są dziesiątki. Nie wszystko się niestety udaje. Nie znam dokładnie tej sytuacji, ale przyjrzymy się jej i sprawdzimy, czy można było tego uniknąć – obiecuje Bartosz Milczarczyk, rzecznik ratusza.

Jednak ekolodzy nie zostawiają suchej nitki na osobach odpowiedzialnych za remonty w mieście. – Tego nie trzeba komentować. Jaka jest koordynacja remontów w mieście, każdy widzi – stwierdza Aleksander Buczyński ze stowarzyszenia Zielone Mazowsze, które walczy o lepszą infrastrukturę rowerową.

– Mamy w Warszawie blisko 30 urzędów i instytucji, które zajmują się drogownictwem. Jakby zlikwidować połowę, to na pewno łatwiej by się było dogadać – uważa Rafał Muszczynko z Warszawskiej Masy Krytycznej.

Dodaj swoją opinię

Życie Warszawy

Najczęściej czytane