Na swoich stronach spółka Gremi Media SA wykorzystuje wraz z innymi podmiotami pliki cookies (tzw. ciasteczka) i inne technologie m.in. w celach prawidłowego świadczenia usług, odpowiedniego dostosowania serwisów do preferencji jego użytkowników, statystycznych oraz reklamowych. Korzystanie z naszych stron bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza wyrażenie zgody na użycie plików cookies w pamięci urządzenia. Aby dowiedzieć się więcej o naszej polityce prywatności kliknij TU.

Prywatne busy non grata

Konrad Majszyk 02-09-2011, ostatnia aktualizacja 03-09-2011 08:20

Twarde reguły dla prywatnych przewoźników autobusowych. Muszą płacić za korzystanie z przystanków. Niedługo nie będzie im można wjeżdżać do centrum. ZTM: – Porządkujemy bałagan.

Miejski przystanek tylko dla miejskiego autobusu?
autor: Pasterski Radosław
źródło: Fotorzepa
Miejski przystanek tylko dla miejskiego autobusu?

Dworzec autobusowy PKS Stadion został wczoraj zamknięty. Powód – porządkowanie otoczenia Stadionu Narodowego przed Euro 2012. Pasażerowie muszą szukać swoich autobusów po mieście, bo budowa prowizorycznego dworca przy ul. Lubelskiej się nie zaczęła.

– Autobusy PKS Polonus w stronę Wyszkowa ruszają z Dworca Zachodniego, a zatrzymują się też na Lubelskiej przy Wschodnim. Autobusy powracające do Warszawy staną w al. Zielenieckiej – mówi Edyta Jaroszkiewicz z PKS Warszawa.

Likwidacja zapyziałego PKS Stadion to kolejny niepopularny ruch Zarządu Transportu Miejskiego wobec 200 prywatnych przewoźników, którzy codziennie dowożą pasażerów spod Warszawy, np. z Mińska Mazowieckiego i Otwocka. Dotychczas PKS-y wjeżdżały do ścisłego centrum – np. pod dawny hotel Forum – całkowicie blokując przystanki, za co przewoźnicy nie płacili ani złotówki.

200 prywatnych przewoźników autobusowych wjeżdża codziennie do Warszawy

Stajesz, to płać

Teraz za zatrzymanie na każdym przystanku miejskim przewoźnik musi płacić po 5 gr, a na większej pętli – złotówkę. Spodziewane przez ZTM dodatkowe wpływy z tego tytułu to  360 tys. zł rocznie.

Od wczoraj z ustawy o transporcie znikł przepis uniemożliwiający pobieranie opłat. Jak sprawdziliśmy m.in. w firmach przewozowych Rapit i Translud, ZTM już od połowy lipca zażądał ich od przewoźników. Powoływał  się przy tym na uchwałę Rady Warszawy z końca czerwca (opłaty dopuszczała ustawa o samorządzie). Przewoźnik mógł odmówić płacenia, powołując się na zakaz w ustawie transportowej, teraz tę furtkę stracił.

– Dlaczego mamy płacić na stołeczne przystanki? – pytają chórem właściciele PKS-ów z różnych stron Mazowsza.

360 tys. zł rocznie chce ściągać ZTM od prywatnych przewoźników za korzystanie z przystanków

– Prywatni  przewoźnicy chętnie korzystali z miejskich przystanków, ale nie płacili za ich utrzymanie. Teraz muszą partycypować w kosztach, które wcale nie są niskie – mówi rzecznik ZTM Igor Krajnow.

Jak wyliczyli urzędnicy, miesięczny koszt utrzymania w czystości jednego przystanku w Warszawie to 400 zł (w tej cenie mamy opróżnianie koszy na śmieci, odśnieżanie itd.). Do tego ZTM dolicza po 150 zł miesięcznie na konserwację i naprawę po wandalach.

Bez wjazdu do centrum

To nie koniec nowych zasad narzucanych prywatnym przewoźnikom przez ZTM. Autobusy dojeżdżające z podwarszawskich miejscowości mają zostać wykluczone z obszaru między Wisłostradą, Trasą Łazienkowską, ul. Towarową, Okopową i Słomińskiego. Dzięki temu zniknąć mają dzikie postoje – np. przy rondzie Dmowskiego, pod Domami Centrum, w al. Jana Pawła II przy hotelu Holiday Inn. Przewoźnicy są oburzeni. Przekonują, że ich pasażer chce z reguły dotrzeć do samego centrum Warszawy, a nie przesiadać się, nabijając kasę ZTM.

– To wymyślony za biurkiem przepis, który utrudni życie pasażerom – przekonuje Rafał Sadoch z firmy BAGS obsługującej przewozy od strony Mińska Mazowieckiego. – Władze Warszawy wymierzyły nam policzek. Przystanki powinny być dla wszystkich – twierdzi.

– Porządkujemy bałagan. Linie prywatne powinny dowozić pasażerów spoza Warszawy na obrzeża, np. rondo Wiatraczna czy Młociny. Dalej pasażer powinien kontynuować podróż komunikacją miejską – tłumaczy Igor Krajnow z ZTM.

Te zmiany nie są jednak wprowadzane od razu, ale w miarę wygasania zezwoleń udzielanych przez miasto prywatnym przewoźnikom. Niektóre przestaną obowiązywać w tym roku, a inne za pięć lat. Ratusz oblicza, że nowe zasady będą więc obowiązywać na 100 proc. do 2017 r.

Gdzie będą wtedy stawać PKS-y? ZTM obiecuje, że do Euro 2012 będą gotowe stanowiska dla autobusów międzymiastowych i podmiejskich przy ul. Lubelskiej (budowa  dworca nie wypaliła). Zapowiada też przystanki przesiadkowe przy stacjach końcowych centralnego odcinka drugiej linii metra – przy  rondzie Daszyńskiego i Dworcu Wileńskim.

Zasady nie dotyczą prywatnych przewoźników działających na zlecenie samorządów (np. obsługujących linie „Ł" z Łomianek). Przepisy ma egzekwować Inspekcja Transportu Drogowego i wlepiać kary.

Dodaj swoją opinię

Życie Warszawy

Najczęściej czytane