Na swoich stronach spółka Gremi Media SA wykorzystuje wraz z innymi podmiotami pliki cookies (tzw. ciasteczka) i inne technologie m.in. w celach prawidłowego świadczenia usług, odpowiedniego dostosowania serwisów do preferencji jego użytkowników, statystycznych oraz reklamowych. Korzystanie z naszych stron bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza wyrażenie zgody na użycie plików cookies w pamięci urządzenia. Aby dowiedzieć się więcej o naszej polityce prywatności kliknij TU.

Andersa: wiadukt absurdów

Konrad Majszyk 12-09-2011, ostatnia aktualizacja 13-09-2011 07:19

Pośrodku wiaduktu dla aut kończy się nagle jeden z dwóch pasów. Obok Dworca Gdańskiego częścią tramwajową ma kursować tylko jedna linia. Po trzech latach korków i wydaniu 80 mln zł zbliża się wielkie otwarcie. Ale czy efekt nie rozczaruje warszawiaków?

autor: Dudek Jerzy
źródło: Fotorzepa

Pró­by ob­cią­że­nio­we   na dwóch po­zo­sta­łych do otw­ar­cia częściach wiaduktu obok Dworca Gdań­skie­go skoń­czy­ły się po­myśl­nie. W pią­tek In­sty­tut Ba­daw­czy Dróg i Mo­stów ogło­sił wy­ni­ki. Dzi­siaj Za­rząd Miej­skich In­we­sty­cji Dro­go­wych ma zło­żyć w nad­zo­rze bu­dow­la­nym wnio­sek o po­zwo­le­nie na użyt­ko­wa­nie. Wia­dukt po­wi­nien zo­stać otwar­ty jesz­cze we wrze­śniu.

Jezd­nie jak szyj­ka bu­tel­ki

Od kie­dy w ubie­głym ty­go­dniu opu­bli­ko­wa­li­śmy zdję­cie go­to­we­go wia­duk­tu zro­bio­ne z biu­row­ca In­tra­co, do re­dak­cji dzwo­nią war­sza­wia­cy za­sko­cze­ni or­ga­ni­za­cją ru­chu.

– No­wy wia­dukt w stro­nę Żo­li­bo­rza zwę­ża się jak szyj­ka od bu­tel­ki ­– mó­wi Adam Za­krzew­ski. – Po­środ­ku wia­duk­tu pra­wy z dwóch pa­sów się na­gle koń­czy, a strzał­ki na­ka­zu­ją au­tom zje­chać na le­wy. Na ul. Mic­kie­wi­cza od prze­bu­do­wa­ne­go skrzy­żo­wa­nia z Kra­jew­skie­go zno­wu są dwa pa­sy – dzi­wi się.

Co cie­ka­we, na wia­duk­cie w stronę cen­trum – na razie ruch od­by­wa się na nim w obu kie­run­kach – kie­row­cy bę­dą mie­li po dwa pa­sy. Cze­mu na jezd­ni na Żo­li­borz czy­ha pu­łap­ka?
– To nie jest roz­wią­za­nie do­ce­lo­we – twier­dzi rzecz­nicz­ka Za­rzą­du Miej­skich In­we­sty­cji Dro­go­wych Aga­ta Cho­iń­ska.
– Wia­duk­t zo­stał do­sto­so­wa­ny do sze­ro­kie­go przy­kro­ju jezd­ni. Nie­ste­ty na od­cin­ku mię­dzy  Dwor­cem Gdań­skim a pl. Ban­ko­wym uli­ca ma tyl­ko po jed­nym pa­sie – ubo­le­wa.
W czym pro­blem? Wia­dukt na An­der­sa to trzy prze­pra­wy: od stro­ny Dw. Gdań­skie­go są dwie dro­go­we, a bli­żej sta­dio­nu Po­lo­nii – tram­wa­jo­wa. Dro­go­wcy twier­dzą, że wy­cię­li je­den pas na Żo­li­borz, bo po­trze­bo­wa­li miej­sca na przy­sta­nek au­to­bu­so­wy. Pro­jek­tant prze­wi­dział, że je­śli w przy­szło­ści An­der­sa zo­sta­nie po­sze­rzo­na aż do pl. Ban­ko­we­go, tram­waj zo­sta­nie prze­nie­sio­ny na wia­dukt środ­ko­wy (wte­dy bę­dzie miej­sce na osob­ną za­to­kę i nie trze­ba bę­dzie wy­ci­nać pa­sa).
­– Za­kła­da­my, że w przy­szłości od­ci­nek ul. An­der­sa od nowego wiaduktu do pl. Bankowego bę­dzie miał dru­gą jezd­nię – prze­wi­du­je Aga­ta Cho­iń­ska.

Ale prze­ciw­ko te­mu ostro pro­te­stu­je Zie­lo­ne Ma­zow­sze. Na prze­ło­mie lat 2008 i 2009 eko­lo­dzy z tej or­ga­ni­za­cji by­li o krok od za­blo­ko­wa­nia od­bu­do­wy wia­duk­tu w wer­sji sze­ro­kiej. Ne­go­cja­cje  z mia­stem w tej spra­wie na kil­ka ty­go­dni za­trzy­ma­ły przy­go­to­wa­nia do in­we­sty­cji. Osta­tecz­nie ra­tusz zo­bo­wią­zał się wte­dy do sze­re­gu ustępstw.
– Chcą po­sze­rzać An­der­sa? To skan­dal­ – ocenia Marcin Jac­kow­ski z Zie­lo­ne­go Ma­zow­sza. – Bo dru­ga jezd­nia ul. An­der­sa ozna­cza­ła­by wtło­cze­nie do­dat­ko­we­go ru­chu do cen­trum i  spo­tę­go­wa­nie pro­ble­mów par­kin­go­wych – wy­li­cza.

Zie­lo­ne Ma­zow­sze twier­dzi, że wła­dze War­sza­wy nie wy­wią­za­ły się z więk­szo­ści usta­leń z 2009 r. Wy­li­cza­ją m.in. brak zejść z wia­duk­tu na pe­ro­ny ko­le­jo­we i re­zy­gna­cję z przej­ścia na po­zio­mie jezd­ni mię­dzy przy­stan­ka­mi.

Z „pral­ki” na wia­dukt

Mie­sza­ne uczu­cia bu­dzi ob­słu­ga ko­mu­ni­ka­cyj­na no­we­go wia­duk­tu. Za­rząd Trans­por­tu Miej­skie­go zde­cy­do­wał, że na zbu­do­wa­ny kosz­tem 80 mln zł no­wy wia­duk­t tramwajowy skie­ru­je tyl­ko... jed­ną li­nię – „pięt­nast­kę”. Tramwaje ma­ją ru­szać z tzw. pral­ki – czy­li pę­tli P+R al. Kra­kow­ska – przez no­wy wia­dukt do pę­tli Ma­ry­mont­-Po­tok. To ozna­cza­ło­by jed­nak, że kom­plet­nie nie­uży­wa­ny bę­dzie od­ci­nek to­rów na ul. Sło­wac­kie­go – nad li­nią me­tra.

„Po co by­ło mar­no­wać pie­nią­dze na prze­pra­wę tram­wa­jo­wą, sko­ro ma być tak sła­bo wy­ko­rzy­sta­na? Dla­cze­go ZTM za­bie­ra miesz­kań­com tych oko­lic wy­god­ne po­łą­cze­nie tramwajowe z Bie­la­na­mi i Pra­gą?” – py­ta w e-ma­ilu do re­dak­cji pan Pa­weł.

– To mar­no­traw­stwo. Nie po to bu­du­je się za pu­blicz­ne pie­nią­dze kosz­tow­ną in­fra­struk­tu­rę, że­by po­tem bez­pro­duk­tyw­nie rdze­wia­ła – nie prze­bie­ra w sło­wach Mar­cin Jac­kow­ski.

ZTM upie­ra się przy swo­jej de­cy­zji. – Na ra­zie tram­waj na Sło­wac­kie­go nie ma ra­cji by­tu, bo dubluje się z metrem. Ale być mo­że po za­koń­cze­niu bu­do­wy dru­giej li­nii me­tra ­po­je­dzie tam­tę­dy „szóst­ka” – mó­wi rzecz­nik ZTM Igor Kraj­now.

Na fo­rach in­ter­ne­to­wych moż­na wy­czy­tać pro­po­zy­cje, że­by to­ry ro­ze­brać, a w ich miejscu stwo­rzyć par­king (za­miast ist­nie­ją­cej pod zie­mią, ale wciąż nie­wy­ko­rzy­sta­nej ko­mo­ry par­kin­go­wej).­ – Nie spiesz­my się z takimi decyzjami. W War­sza­wie li­nie tram­wa­jo­we by­ły li­kwi­do­wa­ne, a te­raz są pla­ny ich przy­wr­aca­nia, np. na Ka­sprza­ka – od­po­wia­da Igor Kraj­now.

Dodaj swoją opinię

Życie Warszawy

Najczęściej czytane